Wczoraj Nicolas skończył roczek.
Oznacza to, że w naszym domu mieszka już od ośmiu miesięcy. Co kot zmienił w naszym życiu przez ten czas?
PODRÓŻE
1. Wiem, że nie wyjadę na dłużej niż
kilka dni. Co więcej – nie ma mowy, byśmy wybrali się gdzieś całą rodziną na
dłużej niż jeden dzień. Nie wyobrażam sobie przekazać Nicolasa komuś w opiece –
to byłby dla niego pewnie niewyobrażalny stres. Zresztą trzeba by tej osobie
przewieźć do mieszkania kuwetę, drapak i inne przedmioty, które zajmują po
prostu dużo miejsca. Jeśli natomiast chodzi o moje wycieczki tylko z mamą, to
możemy sobie pozwolić na maksymalnie 4-5 dni. W tym czasie z Nicolasem zostaje
mój brat.
TERAPIA
2. Nicolas na pewno bardzo mi pomógł
przejść przez trudny czas po operacji, gdy bałam się, że ponownie na coś
zachoruje. Musiałam pójść na terapię, bo czułam, że wariuję. Nicolas zajął
trochę moje myśli. Dzięki niemu czułam się też mniej samotna – miałam jedną
więcej istotkę do kochania.
WRAŻLIWOŚĆ
3. Aż trudno mi w to uwierzyć, ale
po tym, gdy Nicolas stał się częścią naszej rodziny, zmieniło się moje podejście
do zwierząt. Stałam się bardziej wrażliwa. Przez ostatnie miesiące wsparłam
więcej organizacji prozwierzęcych niż przez całe swoje życie. Byłam duchem z tygrysami,
z koalami, z zoo w Borysewie. Adoptowałam także fokę. Zupełnie inaczej patrzę
teraz na los zwierząt. Nie zdziwiłabym się, gdybym w przyszłości przeszła na
wegetarianizm.
ZABAWA
4. Nicolas sprawił, że mam dodatkowe
zajęcie. I nie chodzi tu już tylko o obowiązki związane z karmieniem czy
dbaniem o kotka, lecz także o zabawę. Staram się wspiąć na wyżyny mojej
kreatywności. Wycinam dziury w kartonie, biegam po domu ze wstążką i pozwalam
na siebie polować.
BAŁAGAN
5. Może Was zaskoczę, ale Nicolas
nie spowodował, że w naszym domu jest brudniej. Baliśmy się wszechobecnej
sierści. Gdy opuściliśmy hodowlę, w której kupiliśmy Nicolasa, byliśmy
dosłownie cali we włosach. U nas jest inaczej. Regularnie wyczesuję Nicosia, ale futro kotka brytyjskiego krótkowłosego jest na tyle specyficzne, że nie lata po
całym domu. Poza tym Nicolas nie wymiotuje, nie znaczy swojego terenu (jest
wykastrowany) i zawsze korzysta z zamkniętej kuwety. Odkąd jest z nami, nic nie
zbił ani nie zniszczył. Kot ideał? No, prawie. ;) Bo koty brytyjskie choć z
natury są spokojne, to cechuje ich też ogromna ciekawość. Wchodzą wszędzie – do
pralki, na parapet, do wanny, do zlewu, pod łóżko. Kotek towarzyszy nam w
czasie remontu, sprzątania, gotowania… Nic nie może go ominąć!
RUTYNA
6. Nicolas wprowadził w moim życiu pewną rutynę. Codziennie rano muszę wlać mu świeżą wodę, dać jedzonko, wyczyścić kuwetę. To samo wieczorem. Codziennie czyszczę mu oczka, co kilka dni wyczesuję. Przybyło więc obowiązków.
WYSTRÓJ
7. Mój pokój zamienił się w kociarnię. Stoi w nim drapak, miseczki, transporter, kuweta, leżą też zabawki. Pomieszczenie wygląda więc zupełnie inaczej.
WYDATKI
8. Wydaję więcej pieniędzy – oczywiście na kotka. Myślę, że dopóki człowiek nie przygarnie zwierzęcia pod swój dach, nie zdaje sobie sprawy z tego, że utrzymanie żywego stworzenia to nie tylko karmienie i pojenie. W przypadku kotka trzeba kupować też żwirek, jeździć do weterynarza obciąć pazurki czy odrobaczać. Pieniądze idą także na pasty odkłaczające czy inne preparaty. Poza tym co jakiś czas wyskakują niespodziewane wydatki np. ostatnio urwałam drzwiczki od kuwety. Trzeba było zamówić nowe.
ZDJĘCIA
9. Moja komórka tonie w zdjęciach
Nicolasa. Zdjęcia pstrykają mu właściwie wszyscy członkowie rodziny. Kotek ma
nawet własnego Instagrama!
MIŁOŚĆ
10. I myślę, że nikogo nie zaskoczę
tym, że Nicolas wprowadził do naszego domu dużo radości, dużo śmiechu, dużo
głaskania, skakania i miłości.
A jak pupile zmieniły Wasze życie?
Sara
Sama powiadam dwa koty, ale one mało zmieniają coś w moim życiu. Od małego mieszkałam z kotami, szczerze je uwielbiam :) Koty dla mnie mają to coś w sobie, że aż idzie się uśmiechnąć haha. Dla mnie bardziej życie się zmieniło, gdyby zniknęły, a mega je kocham i tego nie chce :p
OdpowiedzUsuńŚwietny kotek :) Ja mam dwa koty. Fakty, które opisałaś doskonale znam z doświadczenia :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMy teraz adoptowaliśmy pieska i podobne rzeczy zauważamy. A jeszcze pieska trzeba wyprowadzać, nawet w nocy jak jeszcze trochę nie ogarniała, więc śmialiśmy się, że mamy przygotowanie do rodzicielstwa - tylko dziecka jak chce kupę nie trzeba wynosić na pole/na dwór ;)
OdpowiedzUsuń