Ostatnio nawinęłam włosy na papiloty. Zawsze chciałam mieć loki, lecz moje włosy i ich historia
to raczej temat na osobną notkę. W każdym razie chcę podzielić się z Wami
czerwcowymi zdjęciami, na których mam właśnie loki i… wydaje mi się,
że to jedne z ładniejszych fotografii, jakie kiedykolwiek mi zrobiono.
Jako że Escapologist nominowała mnie do cudownej nagrody,
którą prezentuje poniżej, zobowiązana jestem również zgłosić kandydaturę kilku
blogów (teoretycznie siedmiu, w końcu to szczęśliwa liczba, ale wiecie, że
jestem niezdecydowana), których autorzy są wszechstronni, dbają o swoich
czytelników i nigdy nie wieje na nich nudą. Te najbardziej lubiane przeze mnie blogi czytam i
odwiedzam z wielką chęcią, niezależnie od tego, czy akurat zauważyłam wpis
w ostatnio dodanych, czy też nie. Generalnie wchodzę dziennie na kilkanaście bądź
nawet kilkadziesiąt blogów (a w weekendy to już w ogóle na jakąś zawrotną ich
liczbę). Śledzę mnóstwo popularnych stron, głównie modowych, których liczba
lajków na FB ma nawet 5 cyferek. Jednak dzisiaj nominuję blogi, których nie
czyta pół Polski, ale może niedługo będzie?
Escapologist –
bo mnie nominowała, haha. A tak na serio: ostatnio rzuciła się w wir pisania i
robi to codziennie. Zawsze szczerze, bezpośrednio, czasami z lekkim cynizmem
lub przymrużeniem oka.
Sannas Land
of Illusion – bo jej posty zachęciły mnie do zainteresowania się tzw. slow
fashion. Pisze z głową, nie tylko o ubraniach.
Martyna Bardecka
– bo jej zdjęcia są naprawdę świetne i myślę, że to jedna z tych blogerek
modowych, które kiedyś się wybiją.
Aschaaa – jej
stylizacje to często ubrania, które mi się podobają, ale sama bałabym się tak
ubrać lub je połączyć. W ostatnim czasie także relacje z podróży po Azji, które
rozbudzają moją wyobraźnię.
Memories that remain -
najpiękniejszy blog pocztówkowy jaki śledzę.
Kochani,
jakoś trudno jest mi wybrać więcej, to zbyt skomplikowane zadanie.. Dlatego
jeśli ktoś z Was również chce podzielić się siedmioma nietypowymi informacjami
ze swojego życia, to gorąco zachęcam.
7
może dziwnych, może zaskakujących faktów dotyczących mnie, mojego życia,
nawyków i upodobań. A może wcale nie tak szokujących, a jedynie… takich,
których jeszcze nie znaliście:
1) Nie
uznaję oglądania filmów od środka. Tak naprawdę nawet jeśli film zaczął się 15
minut temu, to ja już go nie obejrzę, bo stwierdzę, że nie będę wiedziała, o co
chodzi. I tak mi jakoś po prostu głupio oglądać film nie od początku. Bo jaki
to ma sens?
2) Uczyłam
się przez kilka miesięcy łaciny. W jakim celu? Z czystej ciekawości. Poza tym
słyszałam, że nauka łaciny pomaga w poznawaniu innych języków. Tak naprawdę nie
przykładałam się zbytnio, sprawdziany pisałam kiepsko, a teraz praktycznie nic
nie pamiętam. Chociaż od czasu do czasu zdarza mi się zauważyć w jakimś innym
języku analogie to łaciny.
3) Nie lubię Toffifee.
Po prostu mi nie smakuje. Bardzo często ludzie wręczają je zamiast bombonierki
czy czekolady na urodziny. U mnie rozkoszują się nimi wszyscy – z wyjątkiem
mnie.
4) Noszę
soczewki kontaktowe, czego raczej nie widać na zdjęciach. W okularach niestety nie
wyglądam zbyt korzystnie, chociaż myślałam o kupieniu sobie takich naprawdę
dużych oprawek, bo podobno te nie prezentują się na moim nosie jeszcze tak
tragicznie.
5) Uwielbiam
grać w karty, znam kilkadziesiąt gier. Kolonie, wycieczki, wolne popołudnia,
weekendy spędzam na graniu w karty. Czasami na pieniądze, ale nie martwcie się,
to jeszcze nie hazard, bo zwykle gram z rodzinką o symboliczne kwoty. :)
6) Mimo
iż jestem tolerancyjna, grzeczna, wyrozumiała i cierpliwa, to naprawdę nie
lubię, kiedy ktoś zwraca się do mnie SANDRA. Mogłabym uznać, że to wcale nie do
mnie, w końcu nie tak mam na imię. Najczęściej nie zależy to od tego, że ludzie
nie pamiętają, jak mam na imię (wówczas mówiliby do mnie bezosobowo, koleżanko,
dziewczynko lub używali imion zupełnie niepodobnych typu Kasia, Marcelina czy
Justyna). Oni tymczasem mówią Sandra i to z uporem maniaka, jakby coś im w
imieniu Sara nie pasowało.
7) Jestem
za recyklingiem i zbieram makulaturę – za każdym razem, gdy mam kartkę
zadrukowaną wyłącznie po jednej stronie, to na drugiej staram się robić
notatki, pisać coś, wykorzystywać – nie wyrzucać od razu, nie palić. Ostatnio
doszły mnie słuchy, że przyrost drzew jest większy niż ich wycinka, ale to nie
zachęca mnie do marnowania papieru.
Kochani, zostały Wam trzy dni, aby wziąć udział w konkursie - zachęcam :) Klikamy tutaj, staramy się i wygrywamy pyszne pierniczki.
Lovely outfit dear... And congratulations on the award...
OdpowiedzUsuńHave a good evening
Chadlen
http://chezmoibychadlen.blogspot.gr/
przybijam piątkę z łaciną - uczyłam się jej trzy lata, no ale byłam w pewnym sensie przymuszona, bo była normalnym szkolnym przedmiotem :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny masz kolor pomadki na ustach :) idealny do sukienki :)
OdpowiedzUsuńI love the dress!
OdpowiedzUsuńeffortlesslady.blogspot.ca
super sukienka:D
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/2013/11/aztec-pants.html
obserwuje
1 - skąd ja to znam :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te zdjęcia, faktycznie :)
ładnie, obserwujemy?
OdpowiedzUsuńwreszcie widze Twoje profilowe zdjecie w calowsci hihi piekna ta sukienka, do twarzy Ci w rozu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne loczki ! Pasują Ci :)
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia, ciekawe fakty. Tak trzymaj
OdpowiedzUsuń