Podobno w województwie wielkopolskim mieszka najwięcej
czytelników blogów modowych w Polsce. Nie wiem, czy wszyscy się nimi inspirują,
bo ulice Poznania nie wyglądały ani jak pokazy mody, ani jak ulice Mediolanu
czy Paryża. Jednak nie odwiedziłam głównego miasta Wielkopolski w celach
modowych, raczej typowo turystycznych. :)
Uwierzylibyście, że ostatni raz w Poznaniu byłam jakieś 11 lat temu?! Niewiele pamiętałam, więc ucieszyłam się niezmiernie, że będę mogła zwiedzić to miasto jeszcze raz.
Długi weekend ma swoje zalety. Przede wszystkim jest długi,
dłuższy niż zwyczajowy, bo ma AŻ trzy dni (odkryłam Amerykę :D)! Poza tym jest
weekendem (serio?), czyli dla większości ludzi czasem wolnym od pracy,
naglących obowiązków, czasem laby i relaksu, chociaż… To taki bardziej
wyidealizowany weekend, bo w praktyce bywa z tym rożnie. W każdym razie my
postanowiliśmy odpuścić sprzątanie, prasowanie, lekcje, naukę, wsiedliśmy w
samochód i po dwóch godzinach jazdy znaleźliśmy się w Poznaniu – jeden dzień
przed 11 listopada, więc wszędzie można było kupić już pyszne rogale
świętomarcińskie. Jeśli ktoś ich nie próbował, to polecam. Piecze się je z
okazji dnia św. Marcina, czyli właśnie 11 listopada. Ciasto zazwyczaj jest
półfrancuskie, a w środku znajduje się smaczna, słodka masa z białego maku,
często z dodatkiem orzechów. Na wierzchu lukier lub słodka posypka.
Podobno w Poznaniu typowy turysta odwiedza trzy miejsca –
Stary Rynek, Farę, czyli barokowy kościół oraz palmiarnię. My trochę
zmodyfikowaliśmy nasz plan. Zwiedzanie Poznania zaczęliśmy od zobaczenia
Starego Rynku, z jego największą atrakcją – koziołkami w południe, następnie
tylko podeszliśmy pod Farę, nie wchodziliśmy do środka; potem pojechaliśmy do
istnego buszu, dżungli, lasu tropikalnego – poznańskiej palmiarni. Oprócz
roślin i stałych mieszkańców tego miejsca, czyli gekonów, węży, ptaków,
trafiliśmy na wystawę innych przedstawicieli fauny, ale na razie nie zdradzę
Wam nic więcej :)
Po ponad dwugodzinnym spacerze wśród lian, kaktusów i innych pojechaliśmy do
miejsca, którego w Toruniu nie ma. W Bydgoszczy też nie. Zrobiło się bardzo
szwedzko.
W Poznaniu spędziliśmy cały dzień, wspaniale spędziliśmy ten
czas, a nasz aparat wzbogacił się o prawie 200 zdjęć, dlatego przez najbliższe
kilka dni spodziewajcie się relacji z Poznania – z mnóstwem ciekawostek,
przydatnych informacji i zdjęć. :)
Na pewno będzie kolorowo, wesoło, a nawet… światowo. No wiecie, to jedno z
moich ulubionych słów, wciskam je, gdzie się da.
Gdy piszę tę notkę, licznik wyświetleń wskazuje liczbę 9920.
Czyli dzisiaj wybije 10.000?! Sama nie mogę w to uwierzyć. Z tej okazji na
blogu odbędzie się mały konkurs. Szczegóły podam w jednej z najbliższych notek,
dlatego bądźcie czujni. Będą słodkie, smaczne, pachnące smakołyki do wygrania!
Na pewno wybije 10 tyś :D
OdpowiedzUsuńGratuluję! :*
Chciałabym odwiedzić Poznań :D
Gratuluję 10 tys ; )
OdpowiedzUsuń..na zdjęciu 3i 8 masz obcięte nogi..:(
OdpowiedzUsuńA ja z kolei bardzo nie lubię słowa 'światowo'. To tak jak 'globalnie'. Jakoś nie podoba mi się taki wszechobecny trend, że wszystko musi być takie 'światowe'. ; )
OdpowiedzUsuńNie tylko tobie, pozdrowienia z Francji :)
Usuńsuper blog ;*** powodzenia w karierze kochaniutka ;****
OdpowiedzUsuńWchodzę, a tu: Ile razy tu byliście :)
OdpowiedzUsuń10000
Gratulacje
Chcę jeszcze tylko zaznaczyć, że nie twierdzę, że globalizacja jest zła. Owszem, przynosi pozytywne skutki o ile nie jest jej za dużo. Do pewnego stopnia okej, ale drażni mnie, jak zewsząd wyskakuje globalizacja. Idę ulicą - globalizacja. Otwieram lodówkę - też. No kurde, ile można. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
nigdy nie bylam w poznaniu. powiemCI szczerze ze uwielbiam zwiedzac kocham podroze ale nie ciagle mnie zwiedzanie polski. dla mnie polska to dom rodzinny moja ukochana babcia jakis maly shopping i tyle :)
OdpowiedzUsuńpięknie tam ;)
OdpowiedzUsuńpajpeczka.blogspot.com
w Poznaniu byłam raz, na egzaminach wstępnych i tej wizyty jakoś dobrze nie wspominam (choć na studia się dostałam). może dlatego, że całe dnie spędzałam na tamtejszej politechnice i tak naprawdę w ogóle nie poznałam miasta. może kiedyś jeszcze się tam wybiorę, choć nie ciągnie mnie jakoś specjalnie
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjecia !
OdpowiedzUsuńhttp://izabielaa.blogspot.com/
zdjęcia piękne:D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://rozaliafashion.blogspot.com/2013/11/ombre-heart.html
Świetne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńLovely.
OdpowiedzUsuńeffortlesslady.blogspot.ca
There are such typical-European beautiful little houses. I like them. Mari
OdpowiedzUsuńsuper fotki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)