- Jasne, nie możemy teraz zachorować.
Ale o spadaniu ze schodów nie było mowy…
Teraz już wiem, że:
Makaron + schody + nieogar = ERROR
Zasada nr 1: Kiedy schodzisz po schodach, zawsze bądź
myślami PRZY SCHODACH, a nie gdzieś w chmurach.
Wcale się nie zakochałam. Po prostu myślałam o makaronie. No
wiem, wiem, trudno uwierzyć. Najwidoczniej nawet jedzenie może być przyczyną
skręcenia.
Pytanie nr 1: Jak wielkiego pecha trzeba mieć, aby skręcić kostkę w ciągu czterech miesięcy aż 2 (słownie: DWA) razy? O dwa razy za dużo.
Podpowiedź: trzeba być mną.
Pytanie nr 2: Jak
wielkiego pecha trzeba mieć, aby skręcić kostkę 6 dni przed pierwszym lotem i pierwszą
wizytą w Londynie?
Patrz podpowiedź.
Ok. Skoro już ponarzekałam, uspokajam Was i siebie – nie jest
aż tak źle. Do Londynu polecę. Nawet, gdyby było tragicznie, zawsze mogę zabawić
się w naszą złotą Justynę, zamrozić nogę i biegać po torze narciarskim londyńskich
ulicach. Póki co odpuszczam sobie wszystko – sprawdzian z biologii (w końcu
trzeba się wspiąć na drugie piętro!),
kurs tańca irlandzkiego, spacer z Francuzem… Mogę leżeć - Londyn jest warty nawet takiego poświęcenia!
Jak idą przygotowania? Oprócz tego, że cały czas uspokajam
siebie samą, że naprawdę 15kg+10kg bagażu starczy na niecałe 5 dni wycieczki…
Planuję, co kupię (kawę w Starbucksie) i cały czas zastanawiam się, jak wielki
będzie zawód mojej przyjaciółki, jeśli okaże się, że figury woskowe One
Direction są… gdzieś. W każdym razie nie w Londynie.
Dziękuję za Wasze słowa otuchy pod poprzednim postem – mam nadzieję,
że lot będzie naprawdę niezapomnianą przygodą.
Byliście kiedykolwiek w Londynie? Jak wspominacie to miasto? Ja nastawiam się na tłumy, niemożność przyzwyczajenia się do pojazdów jeżdżących lewą stroną i tygiel
kultur. I mnóstwo rzeczy, których w Polsce nie ma. :)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Pozdrawiam Was serdecznie!
Sara
PS. One Direction są w Tokio (może nie osobiście, ale
woskowo jak najbardziej).
na 5 dni podróży spokojnie dałabyś radę spakować się w podręczny, więc 25 kg bagażu to świat :) ja w Londynie nie byłam (najpierw powstrzymały mnie igrzyska olimpijskie, a później royal baby), ale poza tłumami i autami po lewej stronie jezdni, nie oczekiwałabym chyba nic specjalnego. no chyba, że gigantycznych sklepów z płytami :D w sumie to mają jedną rzecz, której u nas nie ma, a którą strasznie chciałabym zobaczyć i jest to tate modern. sztuka♥
OdpowiedzUsuńTylko gdybym pakowała się wyłącznie w podręczny, to musiałabym wkładać kosmetyki do takich śmiesznych torebek foliowych,. chyba..? Albo kupować coś na miejscu xd
Usuń2 razy i w czerwcu jeszcze raz, la vita e bella <3 I czuję się tam jak w domu. Bardziej niż w domu. Na serio, może psychicznie jestem Brytyjką? D:
OdpowiedzUsuńW ogóle to jedziesz z jakiejś konkretnej okazji, czy tak po prostu?
OdpowiedzUsuńWycieczka szkolna, sporo zwiedzania :)
UsuńJa zerwałam torebkę stawową 2,5 tyg. przed Życiową Dziesiątką Taurona ;/ ale pobiegłam;) Udanej wycieczki!
OdpowiedzUsuń