Jak zmotywować się do wykonania jakiejś czynności?
Zdecydować się na opisanie jej na blogu. :)
To nie tak, że nie lubię układać swoich ubrań w szafie. Sto
raz bardziej wolę robić to niż uczyć się na przedmiot, bez którego zapewne już
dawno bym zginęła – edukację dla bezpieczeństwa. Wiem jednak, iż po niedługim
czasie ubrania będzie trzeba układać znowu i znowu, ponieważ utrzymanie
porządku w mojej szafie graniczy z cudem.
Jest jednak wiele plusów sprzątania szafy – można przy tym znaleźć mnóstwo zgubionych części garderoby, przypomnieć sobie o niektórych
ubraniach, zorientować się, czego potrzebujemy, a czego w żadnym wypadku nie
powinniśmy kupować (pisałam już o tym, że szafa nie lubi monotonii, nudy i
powtarzalności, a naszemu portfelowi nie uśmiecha się nadmierne uszczuplenie :)). Poza tym możemy
także odciążyć nasz zmęczony i przeładowany mebel, bacznie przyglądając się
poszczególnym rzeczom. Jeśli coś nie nadaje się już do niczego, bo jest podarte
lub po prostu znoszone, zmechacone i w naprawdę kiepskim stanie – pozbądźmy się
tego. W jakim celu ma to dalej leżeć w naszej szafie? Czyżby po kolejnych
miesiącach nienoszenia, ubrania podwajały swą wartość?
Sprzątanie jest takie męczące, czas na odpoczynek! Dobra, przyznaję się, w szafie szukałam wejścia do Narnii... |
Z kolei jeżeli czegoś nie wkładamy na siebie, ponieważ jest
za ciasne, za wąskie, za szerokie, za duże – zastanówmy się, czy możemy to
jakoś uratować. Niekoniecznie stosując dietę cud. Czasami drobna przeróbka u
krawcowej opłaca się, czasami w zupełności nie, gdyż cena, którą proponuje,
jest bliska kosztowi nowego ubrania w sklepie. A może sami poradzimy sobie z
przeróbką lub ładnie uśmiechniemy się do mamy, babci albo koleżanki? Myślę, że
niektóre ciuchy są warte tego, aby nie pozbywać się ich od razu, gdy stały się
dla nas chociażby za szerokie (mój symptom). A jeżeli okazuje się, że niestety,
nie możecie już nosić danych ubrań, bo bywaliście w ulubionej cukierni zbyt
często, a ich przeróbka jest niemożliwa, zostaje Wam kilka rozwiązań – sami
wybierzcie to, które najbardziej Wam odpowiada. Podarujcie rzeczy mamie czy
siostrze, sprzedajcie, wymieńcie się nimi z przyjaciółkami (osobiście nie
próbowałam, ale to mogłaby być dobra zabawa) albo oddajcie w dobre ręce tak,
aby trafiły do osób, które naprawdę tego potrzebują.
Tak właściwie nie mam jakiegoś godnego polecenia systemu,
według którego porządkuję zawartość mojej szafy. Myślę, że każdy powinien
wybrać ten idealny dla siebie. Jedni wolą mieć wszystko ułożone kolorystycznie,
inni wedle tego, jak często wkładają na siebie dane ubranie, jeszcze inni zamieniają
swoje szafy w kalendarze, a poszczególne kupki ciuchów komponują według pór
roku.
Jak widzicie, próbowałam tym razem chociaż jeden ze stosików
ułożyć w sposób kolorystyczny, wyszło, jak wyszło.
Jedno po sprzątaniu szafy wiem na pewno – stwierdzenie nie mam się w co ubrać, wypowiadane średnio
raz na tydzień, woła o pomstę do nieba.
Sara
PS Wiele osób określających się jako blogerki modowe, w rzeczywistości są zwykłymi szafiarkami, czyli dziewczynami, które pokazują innym zawartość swojej szafy, wstawiając zdjęcia w, wcale nierzucających na kolana i niegrzeszących kreatywnością, strojach. Ja nie jestem ani blogerką modową, ani szafiarką, więc zawartość swojej szafy postanowiłam Wam pokazać w nieco inny sposób - przy okazji jej sprzątania. Może od teraz określenie szafiarka zyska nowe znaczenie, haha? :)
zazdroszczę motywacji :v mi się nigdy nie chce, a najgorsze jest to, że wiecznie jestem w 'rozjadach' - przyjadę ze stancji to przywiozę jedne ciuchy, wrócę to zabiorę inne i nie mam okazji tego sensownie uporządkować :d i zawsze sobie mówię - w czerwcu jak zjadę poogarniam - no i w końcu niewiele ciuchów ląduje w porządku :D ps. śmię twierdzić, że masz fajny pokój! :D
OdpowiedzUsuńu mnie porządek w szafie był robiony 2,5 tygodnia temu (tak dokładniej to było zapełnianie nowej szafy, no ale porządek przy okazji też był) i ze smutkiem stwierdzam, że już przydałoby się ułożyć część ubrań od nowa. strasznie szybko zaprowadzam dookoła siebie chaos :D
OdpowiedzUsuńUuuu szafa - u mnie miejsce w którym mieszkają jakieś chochliki i kiedy tylko zrobię porządek one w nocy bałaganią ;)
OdpowiedzUsuńThank you for your super nice comment! I'm such an instagram lover :D haha! Follow you back now :)
OdpowiedzUsuńKisses, Alina
Project Germany
Serio to na którymśtam zdjęciu to bałagan? To ja nie uważam że u mnie w pokoju panuje bałagan, a w porównaniu to... W zasadzie lepiej nie porównywać. Pozdrawiam! ; )
OdpowiedzUsuń