Przerwałam na chwilę
lumpeksowy cykl, aby odpowiedzieć na Wasze pytania, zaspokoić, i tak zapewne
niezaspokojoną ciekawość, i nie trzymać Was dłużej w niepewności. Dziś jednak
chciałam zakończyć, dość dobitnie, króciutki zbiór wpisów na temat sklepów z
odzieżą używaną. Czas na:
10 PRZYKAZAŃ ROZSĄDNEJ
ZAKUPOHOLICZKI
(czy Wy też kochacie paradoksy jak ja :)?
1. Nie kupuj trzeciego
czarnego golfu, czwartej bawełnianej, białej bluzeczki ani ósmej pary wąskich
jeansów. Nawet, jeśli będą kosztowały 5 złotych. Ta kasa może Ci się przydać w
innym momencie, a Twoja szafa wcale się nie wzbogaci. Znudzonym wzrokiem
spojrzy na kolejną taką samą rzecz. Lepiej uważaj, bo zacznie zarzucać Ci
monotonię!
2. Nie kupuj czegoś, czego
nie potrzebujesz. Wiesz o tym? Nie wydaje mi się. Niech okazja wszystko za 2 złote nie sprawi, że
kupisz coś, co tylko zabierze niepotrzebne miejsce w Twojej szafie (ona
naprawdę nie jest bez dna jak torebka Hermiony). Jeśli w ciągu kilkunastu
sekund nie znajdziesz w swej głowie ubrania, do którego mogłabyś założyć ten
nowy, jakże niezbędny, ciuch ani okazji w ciągu najbliższych miesięcy do
ubrania się w to, co tak bardzo chcesz kupić, naprawdę, radzę Ci, odpuść.
3. Nie schudniesz i nie
przytyjesz w kilka dni. Nie warto kupować czegoś na zaś. Co,
jeśli Twoja figura się nie zmieni? Wydanych pieniędzy nikt Ci nie zwróci, a
ubranko będzie spoglądać smętnym wzrokiem z wieszaka i rzucać Ci spojrzenia
pełne pogardy…
4. Obejrzyj wymarzony zakup
co najmniej 3 razy, a potem jeszcze raz. Sokolim okiem wypatruj naderwanych
nitek, plamek, dziurek, a później zastanów się, czy warto. Co jeśli zabrudzenia
nie da się niczym wywabić? Spróbuj ocenić, czy plamka jest możliwa do sprania.
Tylko, wiesz, obiektywnie :) Duże dziury?
Naprawdę chcesz chodzić z naszytymi łatami? A jeśli produkt jest wyjątkowo
drogi jak na sh, nie bierz go, nawet, jeśli ma zaledwie drobne usterki.
Znajdziesz sobie podobny, w podobnej cenie, nowy i nieużywany.
5. Przymierz, naprawdę
przymierz! Ostatnio miałam okazję być w sh, w którym przymierzalnie były, ale
nie miały… zasłonek. Czy sprzedawczynie zdjęły je specjalnie w dniu, w którym
wszystko było za złotówkę? Trudno! Mama zasłoniła mnie kurtką, nie kupię niczego
bez przymiarki i już. Tobie też to radzę. Miara na oko sprawdza się tylko w
kuchni mojej mamy, nigdzie indziej.
6. Nie daj się oszukać.
Myślę o płaceniu przy kasie. Skoro na szyldzie jest napisane każda sztuka po 2 złote, to dlaczego
sprzedawczyni kładzie Twoje ubranie na wagę? Nie daj się wkręcić.
7. Nie poddawaj się. Zakupy
w lumpeksach to sztuka wymagająca wytrwałości oraz cierpliwości. I silnych rąk.
Nie rezygnuj, jeśli nie znajdziesz nic interesującego w pierwszym, w drugim, a
nawet w piątym sh. Możliwe, że Twoja perełka czeka wciąż na Ciebie. Ale
jednocześnie…
8. Nie popadaj w paranoję. Oprócz
zakupów w lumpeksach jest mnóstwo innych ciekawych zajęć. Nie wierzysz mi?
Możesz np. posprzątać swoją szafę. Wierz mi, prawdopodobnie nie zdajesz sobie
sprawy, jakie skarby ona skrywa! Może wcale nie musisz kupować nowej sukienki,
bo starą da się skrócić? A może za swetrami schowała się ciepła, dawno
nienoszona kamizelka?
9. Orientuj się. Kiedy, co i
gdzie. W jednym lumpeksie nowa dostawa jest w poniedziałki, w innym w czwartki.
Jednak kiedy lumpeks jest pełny, jest również najdroższy. Musisz więc
zdecydować, czy wolisz zapłacić więcej, ale mieć większą możliwość do
znalezienia czegoś rzucającego na kolana, czy też rzucić sobie wyzwanie i znaleźć
coś wspaniałego i jednocześnie taniego. Najlepiej postawić na złoty środek :) Przyjść pomiędzy czasem nowej dostawy a
najtańszym dniem.
10. Baw się! Buszowanie po
lumpeksach może być świetną, choć męczącą rozrywką. Przeglądaj, poszukuj
inspiracji, może coś intrygującego wpadnie Ci w oko. I pamiętaj – nie musisz
koniecznie wyjść z pełną reklamówką. Jeżeli nie kupisz nic, nie szkodzi –
następnym razem się uda. W końcu nowe dostawy są co tydzień!
Życzę Wam wielu
wspaniałych, ale i przemyślanych zakupów!
Sara
PS Już niedługo konkurs… Cały
czas myślę nad ciekawym zadaniem dla Was! Bardzo dziękuję za 20000 wyświetleń.
Rozsądna zakupoholkiczka rzeczywiście brzmi paradoksalnie ;-) Ja na szczęście nie mam manii robienia częstych (często niepotrzebnych) zakupów jeśli chodzi o ciuch, za to nałogowo kupuję pocztówki, wszędzie, wszystkie... brrr nie wiem kiedy zdążę je wysłać;P
OdpowiedzUsuń