Blogerka – wiadomo, pracuje niczym kombajn, jest człowiekiem
renesansu, oświecenia, romantyzmu. Blogerka to już nie hobby, to nie praca, to
status społeczny! Zamiast oddychania pojawia się blogowanie, je się tylko po to,
aby pstrykać zdjęcia na Instagrama, a pije tylko w kubkach z napisem
określającym sprawowaną przez nas funkcję (księżniczka) albo pokazującym, gdzie spędzamy czas
przed pracą, w czasie pracy i po pracy (Starbucks). Czego za żadne skarby nie
zrobiłaby rasowa blogerka? O dziwo, trudno jest znaleźć odpowiedź na to
pytanie. Blogerki biorą udział w kampaniach związanych z OFE, porzucają pracę
na rzecz… pracy (w końcu blogowanie to też praca), krytykują autorytety.
Zebrałam dla Was kilka zupełnie nieblogerskich zdjęć z ostatnich dni.
Blogerka nigdy nie robi zdjęć graffiti. Kiedy zobaczy takie ohydztwo na murze, w
trybie natychmiastowym napisze do producenta środków czyszczących z prośbą o
sfinansowanie jej chwalebnego czynu czyszczenia ścian z wątpliwej twórczości.
Oczywiście później zadzwoni do swojego fotografa (chyba że z nim mieszka) i oznajmi
mu, jaki termin jest akurat wolny w jej napiętym grafiku. W końcu ktoś musi
rejestrować jej pracę na rzecz ludu. Blogerka jest jak modelka – pragnie pokoju
dla świata i… to by było na tyle jeśli chodzi o konkrety.
Blogerka nigdy nie wybrałaby jako swojego pupilka kozy. A
wiecie, jak ważnym dodatkiem dla ludzi ze świata blogosfery jest ich
zwierzątko? Nieważne, czy to kundelek, czy rasowy kot. Nieważne, czy nosi ubranka,
czy marznie. Pupil musi być. Tylko czy
koza się do nich zalicza? Ma kapelusz, to już stylowy plus. Tylko ten łańcuch
na szyi… Zapewne nie zadowoliłby blogerek, które aspirują do uzyskania miana obrońców
praw zwierząt.
Blogerka nigdy nie zrobiłaby sobie zdjęcia na torach.
I dobrze, bo to niebezpieczne i gimbusiarskie. Nie ta epoka.
Jest nadzieja.
Poprzedni post opowiadający o blogerskich zwyczajach
znajdziecie tutaj. Z przymrużeniem oka. :)
Pozdrawiam Was i życzę dużo dystansu do siebie :)
Sara
PS Zachęcam Was do polubienia Sawatki na FB
Przegapiłem 30000... :'(
OdpowiedzUsuńhahaha a moj anjnowszy post jest na... torach :D ale wiesz ja to inna liga blogerska :P
OdpowiedzUsuńA jednak blogerka zrobiła wszystkie te rzeczy, które nie powinna :-)
OdpowiedzUsuń