Od ostatniego pocztówkowego wpisu minął ponad miesiąc. Czas
najwyższy pokazać Wam trochę kartoników chociaż dzisiaj pojawi się także
prawdziwy okaz, pocztówka z… innego materiału. :)
Czekałam na odpowiednią okazję, ale ona jakoś nie chciała nadejść, więc
stwierdziłam, że nie warto bezczynnie wegetować i mieć nadzieję, że nadarzy się
okazja – lepiej samemu ją stworzyć.
Drewniana pocztówka. Kupiłam ją już dawno temu i jakoś nikt
do tej pory nie zasłużył, aby ją ode mnie otrzymać ;) Nie wiem, co mną
kierowało przy jej zakupie, stwierdziłam chyba, że to coś innego niż tradycyjne
widokówki, więc bez dłuższego wahania ją zamówiłam. Instrukcja mówi, że kartkę
należy wysłać do tego, kogo naprawdę kochamy. Nie będę marnować kasy na
znaczek, aby wysłać ten unikatowy kawałek drewna mamie, więc zaczekam na
księcia. Z Bajki. Tylko w jaki sposób umieścić na owej kartce swą wiadomość,
przepełnione romantycznością wyznanie miłości i inne takie? Producenci radzą
użyć klucza. Sugerują staromodne serce przebite strzałą Kupidyna i ozdobione
inicjałami…. Nie wiem, czy nie zrobiło się za słodko. I trochę kiczowato.
Dlatego idźmy dalej. Ach, prawie bym zapomniała. Pocztówkę możecie kupić tutaj,
zauważyłam, że ostatnio pojawiły się także inne nietypowe produkty dla zakręconych
deltiologów (kolejne trudne słowo - okazuje się, że nawet kolekcjoner pocztówek ma swoją fachową nazwę. :)
Pocztówki o nietypowych kształtach mają tylko jedną wadę:
trudno je przechowywać. Jeśli ktoś trzyma swoje skarby w albumie albo kopercie,
to musi nieźle się nagimnastykować, aby jakoś schować swoją kartkę. Takie
pocztówki mogą być naprawdę zrobione z pomysłem i kształt wcale nie musi być
przypadkowy. Ja mam w swojej kolekcji pocztówkę w kształcie Sycylii. Będąc w
Londynie, widziałam wiele kartek mających niezwyczajne kształty i
przedstawiających np. cheeseburgera z frytkami…
Pocztówki, z którymi od lat zastanawiam się co zrobić i
nadal nic nie wymyśliłam. Nie wyrzucę ich – bo wyrzucanie pocztówek to ostateczność
(zresztą jak już to nie wyrzucenie, tylko położenie na kupce makulatura ;))
Raczej ich nie wyślę, bo trochę mi szkoda. W pewnym sensie przywiązałam się
do pocztówek, która moja mama przywiozła z Rosji 27 lat temu, będąc jeszcze
dzieckiem. Różnią się od tych polskich, na pierwszy rzut oka literami, a na
drugi prezentowaną grafiką i sposobem tworzenia postaci. Wszystkie, prócz
jednej, mogłabym wysłać jedynie z okazji świąt i Nowego Roku… Ale jedną mogę się
podzielić. Ktoś chętny na wymianę :)?
A czy Wy macie jakieś nietypowe pocztówki w swoich
kolekcjach?
Buziaki!
Sara
PS Zachęcam Was do udziału w akcji, którą organizuje Ania z Gdyni. W lipcu wybiera się na wesele i postanowiła przekazać pieniądze młodej parze w niecodzienny sposób. Chce stworzyć album, w którym będą powklejane kartki z
różnych stron świata, a pod nimi, w małej kopercie, zostaną schowane
pieniądze - z Polski nasza rodzima waluta, a z danego kraju - jego waluta. Dlatego jeśli tylko chcecie przyczynić się do uśmiechu na twarzach panny i pana młodego, to przyłączcie się do tej akcji. Jeśli macie jakiekolwiek pytania lub jesteście już zdecydowani, piszcie do Ani z prośbą o adres - tutaj.
Ja mam kartkę z... korka. I można ją fajnie wyginać :d Drewniane można było kupić na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku i były to widokówki przedstawiające Gdańsk właśnie, po 8zł za sztukę o ile dobrze pamiętam.
OdpowiedzUsuńDrewniane kartki widziałam kiedyś w CiT w moim mieście, ale nie były to takie deseczki jak ta Twoja, raczej cieńsze i z wypalonym/namalowanym obrazkiem dawnego Piotrkowa. Nie wiem, czy jeszcze je mają, ale kiedyś tam zajrzę ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam sporo pocztówek, z którymi trochę nie wiem co zrobić- np. czyste kartki od przyjaciółki, która przywiozła mi je znad morza... Nie wyślę- bo to od niej, nie schowam do mojego pudełeczka- bo tam trzymam tylko wypisane kartki... Wszystkie te puste leżą na pudełku, muszę im coś zorganizować, bo jest ich niestety sporo- wszystkie moje zza granicy czy nawet z wycieczek po Polsce.
A u nas konkurs, zapraszam: http://trampkowapoczta.blogspot.com/ :3
Ja radzę czyste kartki schować do pudełeczka, żeby się nie niszczyły, a z zapisanych stworzyć album . Kupić przeźroczyste koszulki A-4, włożyć tam 4 kartki i obrysować nagrzanym nad świeczką radełkiem krawieckim. Radełko krawieckie można kupić w pasmanterii, wybrać te z drewnianą rączką. Koszulki wkładać do segregatora. Widać dwie strony: i tą z obrazkiem i tą ze znaczkiem. "halsza"
OdpowiedzUsuńJa mam odwieczny problem z czystymi pocztówkami... Kolekcjonuję te, które są wypisane, przeszły jakąś drogę zanim do mnie trafiły - one mają "duszę" ;) więc te czyste tylko wysyłam, niektórych ciężko mi się pozbyć, oddaję je z ciężkim sercem, ale wolę żeby poszły w świat, czasem po kilku latach. Mam świetną serię kartek z Jasiem i Małgosią - leżały, leżały i leżały, jakoś nie mogłam się z nimi rozstać, było mi ich szkoda w końcu postanowiłam połowę rozesłać do dzieci z Marzycielskiej Poczty. Druga połowa wciąż leży... ;p czasem będąc gdzieś na wycieczce, jeśli jakaś kartka bardzo mi się podoba kupuję ją i razem z chłopakiem zapisujemy jakieś spontaniczne wspomnienia, myśli, które nam właśnie towarzyszą i razem wrzucamy ją do skrzynki :-) Może to niezbyt normalne wysyłać coś samemu sobie :o hehe ale takie kartki są dla mnie jednymi z cenniejszych.
OdpowiedzUsuńZ kolei co do nietypowych - mam kilka o niestandardowych kształtach, albo z dość dziwnymi wzorami, mam też dwie na których jest napisany mój adres i poza ID żadnej wiadomości... Ale z drewnianą nie spotkałam się jeszcze nigdy, choć przyznam, że gdybym taką, na dodatek porytą nożykiem czy cyrklem dostała od bliskiej osoby, na pewno zajęłaby miejsce w moich ulubionych ;-)
PS. Jeśli króliczki z marchwią są na wymianę - chętnie się wymienię :-)