Wróciłam do
żywych, tzn. do swojego domu, z moim Internetem, moim łóżkiem, wanną, półką na
książki, głośnikami i wszystkim, co umila mi moje siedemnastoletnie życie.
Ogarnęłam siebie, swoje przemyślenia, zdjęcia, pocztówki, przesyłki i… nadszedł
czas, abym podzieliła się z Wami tym, co porabiałam na południowym krańcu
Polski. Gdy do granicy z Słowacją miałam rzut beretem, a nawet bliżej, na blogu
pojawiały się posty, które udało mi się przygotować wcześniej. Nie chciałam robić
relacji na gorąco, bo – o ile faktycznie najlepsze są fakty relacjonowane po
dość krótkim czasie, bo później emocje i detale w naszej pamięci stopniowo
otaczane są przez coraz grubszą mgłę - to jednak opowiadanie o czymś od razu
pozbawione jest chwili refleksji… Dlatego powiedzmy, że posłużyłam się złotym
środkiem i tak oto przedstawiam Wam naszą pierwszą wycieczkę podczas pobytu w
Piwnicznej Zdroju.
Skoro
mieszkaliśmy w miejscowości, która kiedyś, dopóki granice nie zniknęły dzięki
strefie Schengen, była właśnie przejściem granicznym, grzechem byłoby nie
odwiedzić naszych południowych sąsiadów. Nie chcieliśmy jednak jeździć zbyt
daleko, gdyż wyrobionych kilometrów i tak było w planie sporo – w sumie jakieś
1530 kilometrów na trasie Toruń – Piwniczna Zdrój – Zosin – Toruń, a dodajmy do
tego jeszcze poruszanie się po okolicznych wsiach… Trochę się tego nazbierało. Na
Słowacji wybraliśmy więc miasto położone zaledwie 20 kilometrów od naszej
uzdrowiskowej, wakacyjnej miejscowości –Lubowlę bądź też, zabawmy się w lingwistów,
Starą Ľubovňę. Cel mieliśmy jeden – okazały zamek, znajdujący się na
wzgórzu, 711 m n.p.m. Jak dowiedzieliśmy się już na miejscu – zamek udostępniony
jest turystom do zwiedzania od zaledwie kilku lat, ale pierwsza wzmianka o nim
pochodzi z roku 1311!
Większość turystów stanowili Polacy, dlatego
też po dotarciu na miejsce (samo podejście pod zamek to malutki wyczyn, wcale
nie żadne hop-siup) po odczekaniu kilkunastu minut utworzyła się spora polska
grupka i wraz z panią przewodnik mogliśmy ruszać na podbój zamku.
Uwielbiam zwiedzać zamki, wyobrażać sobie, w
którym miejscu najlepiej było słychać tętent kopyt, gdzie jego właściciele
mieli swoje ulubione miejsca, podziwiać górskie pasma, te same, które mogli
oglądać rycerze przybywający w gościnę… W tym zamku największe wrażenie wywarł
na mnie oczywiście widok z wieży. W pewnym momencie zostałam tam całkiem sama.
Wszyscy mieli już chyba dość zdjęć, ale ja nie. :)
Na pewno niezwykle oryginalną atrakcją, o
której nie mieliśmy pojęcia, przybywając do zamku, jest pokaz sokolniczy.
Odbywa się on od kilku miesięcy właśnie na terenie zamku. Drapieżne ptaki
przelatywały nad naszymi głowami, latały z zawrotną prędkością, a drobne
dziewczyny ze spokojem przyzywały je do siebie… i mówiły po słowacku. I to wcale nie jest tak, że Polak w pełni zrozumie Słowacka, oj nie.
Zrobić zdjęcie ptaka w locie
nie było łatwo, ale coś udało się pstryknąć.
W zamku mieliśmy możliwość obejrzenia wielu wystaw w tym, między innymi,
wystawę kapeluszy. Kiedyś bowiem w pobliżu budowli znajdowała się fabryka
nakryć głowy. Kapelusz obklejony znaczkami skradł moje serce!
Pod zamkiem czekała na nas kolejna atrakcja, ale o tym w następnym
poście, za dużo literek na jeden raz nie służy nikomu. ;)
A czy Wy lubicie zwiedzać zamki? A może byliście kiedyś w zamku, w którym... straszy?
Buziaki!
Sara
wow , robi wrażenie! Uwielbiam zwiedzać zamki, pałace itp itd :) śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńale fajna wycieczka! musiało być super :) genialne zdjęcia! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe zdjęcia :) Lubię zwiedzać zamki, a szczególnie tam gdzie straszy... Ciechanowiecki zamek jest tego dobrym przykładem :-)
OdpowiedzUsuńWow! Jaki piekny!
OdpowiedzUsuńA zdjecia sa genialne!!! :)
<3 kisses
http://pearlinfashion.blogspot.com
Zamki mają swój urok ;) lubię je zwiedzać i oglądać z zewnątrz ;)
OdpowiedzUsuńFajne pocztówki były by z tym zamkiem ;) posiadasz takie pocztówki ?:)
Tak, mam dwie duże pocztówki z zamkiem, ale zamierzam je pokazać w osobnym poście, tylko z pocztówkami z tego wyjazdu. :) Pozdrawiam!
UsuńWow love all the pictures and great post as always
OdpowiedzUsuńhttp://abdelkhalekleblog.blogspot.com/
Please new post sponsored HELP ME OUT by commenting and visiting this link thanks alot.
Http://bit.ly/1thu6ho
Ostatnio przejeżdżałam koło tego Zamku jadąc do Vrbova bodajże.. :) i też obrałam go jako cel, być może już niedługo tam pojadę ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne, okazałe zamczysko. Warto było go zobaczyć.
OdpowiedzUsuńWyglada bardzo ładnie! Chętnie bym sie tam wybrała :) zapraszam do siebie. Co powiesz na wspolna obserwacje? patyskaa.blogspot.be
OdpowiedzUsuńbardzo ładne miejsce. :)
OdpowiedzUsuńhoney-mind.blogspot.com
ciekawe zdjęcia, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuń