Rozsławił Toruń. Zmienił świat. Kosmosu nie zmienił, ale jego niezwykłe tajniki - odkrył.
Sara: Osoby, które niewiele wiedzą o Toruniu czy Fromborku, mogą
kojarzyć Pana tylko z podręczników do geografii. Czy przygnębia to Pana?
Mikołaj: I tak, i nie. Jest
to niewątpliwie smutne, że Polacy często nie są świadomi, że ich rodacy
dokonali znaczących zmian w świecie czy w nauce. Z drugiej strony każdego dnia dowiadujemy
się czegoś nowego. Fascynująca jest ta świadomość, że zostało jeszcze tyle do
odkrycia.
S: Co zalicza Pan do swoich największych osiągnięć?
M: Przede
wszystkim wszechstronne wykształcenie. Miałam szansę pogłębiać swoją wiedzę na
temat matematyki i astronomii w Krakowie, ale uczyłem się także w Italii, gdzie
studiowałem prawo, filozofię grecką. Udało mi się również zdobyć wykształcenie
w dziedzinie medycyny. Poza tym dzieło „De revolutionibus orbium coelestium”,
czyli „O obrotach sfer niebieskich”. To ono wpłynęło na przewrót
kopernikański.
S: Jakie miejsca we współczesnym Toruniu kojarzą się właśnie z
Panem?
M: Myślę, że przede wszystkim
mój dom, Dom Mikołaja Kopernika, który znajduje się przy ulicy, co za
niespodzianka, Kopernika! Zdradzę Wam, że dawniej była to ul. św. Anny. Obecnie
można tam podziwiać różne przedmioty związane z moją pasją – astronomią.
Odwiedzający mogą też lepiej poznać moje życie. Przyznaję, to trochę krępujące,
ale odczuwam również dumę, gdy obserwuję, jak wielu turystów (nawet zza oceanu!)
zagląda do mojego domu.
S: A czy jest Pan w stanie wymienić inne toruńskie obiekty nazwane
na Pana cześć?
M: Chociażby fabryka
pierników – pysznych, tradycyjnych, niezbyt ostrych, o pięknym korzennym
zapachu. Fabryka Kopernik obecnie produkuje nie tylko zwykłe pierniczki, ale i
wafelki czy smakołyki o piernikowym smaku. W moim ukochanym Toruniu znajdują
się również szkoły nazwane moim imieniem, no i chyba najważniejsze –
uniwersytet.
S: Skoro już jesteśmy przy studentach, to muszę zapytać, jak znosi
Pan te juwenaliowe kostiumy?
M: Ma Pani na myśli
przebrania innych czy moje własne? Co roku podziwiam kreatywność studentów.
Podczas tegorocznych juwenaliów widziałem nie tylko parę młodą, ale i
dziewczyny zbierające na elfie trunki. Mnie z kolei założono kapelusz na głowę
i wyglądałem komicznie, ale szczerze mówiąc, żałowałem, że nie mogę zejść z
cokołu i powygłupiać się razem z młodymi. Lubię te studenckie zabawy. Dodam, że
czuję się zaszczycony faktem, że to przy moim pomniku umawiają się zakochani,
biznesmeni, znajomi. Czuję, że jestem potrzebny, że jestem nadal w centrum
wydarzeń.
S: W innych miastach też jest Pan niezwykle doceniany.
M: Cóż, słyszałem, że
Frombork od lat kłóci się z Toruniem o moją osobę. To strata czasu! Mieszkałem
w wielu miastach i wszystkie miały w sobie coś wspaniałego. Urodziłem się w
Toruniu, więc to on jest moim rodzinnym miastem, ale ostatnie słowo
wypowiedziałem już we Fromborku.
S: A jakie ma Pan skojarzenia z Warszawą?
M: Kiedy myślę o stolicy,
nieskromnie nasuwa mi się na myśl wielkie Centrum Nauki Kopernik. Cieszy mnie
to, że młodzi ludzie pragną zdobywać wiedzę. Robią to przez zabawę, co było nie
do pomyślenia w moich czasach, ale co zrobić? Dobrze, że świat idzie do przodu.
Wiem, że maluchom często zadaje się pytania: „Dlaczego Mikołaj Kopernik na
pomniku w Toruniu stoi, a w Warszawie siedzi?” Odpowiedź jest prosta – w Mieście
Pierników jestem gospodarzem, a w stolicy wyłącznie gościem.
Dziękuję za to, że zechciał Pan
podzielić się ze mną swoimi przemyśleniami.
Sara
hahaha, padłam :D Gratuluję wywiadu z Kopernikiem! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńHaha, niezwykle kreatywne! Wywiad z Kopernikiem! Czytało się naprawdę dobrze. Ten Kopernik to jednak ciekawa osobistość - nie tylko był wielkim człowiekiem, ale również przemiłym kolesiem, który nie boi się udzielać wywiadów dla współczesnych ludzi. ;)
OdpowiedzUsuńSpoko gość z tego Kopernika, że dla Ciebie zszedł z cokołu i udzielił wywiadu ;)
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo kreatywny :D
OdpowiedzUsuńakurat dziś w programie Jeden z Dziesięciu padło pytanie o to, czy Kopernik studiował w Krakowie. kurcze, nie wiedziałam, że przyszło mu się uczyć także tam :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam "Jeden z dziesięciu". :D
Usuńhaha, Sara, świetny wpis! z Mikołajem znamy się od dziecka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :D
UsuńBardzo fajny wywiad :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
Nooo właśnie Toruń i te słynne pierniki :) tylko z opowiadań i szkoły słyszałam, jednak nigdy niestety nie miałam okazji na żywo odwiedzić tego miejsca :( mam nadzieję, że kiedyś i mi będzie dane, bo aż wstyd hehehe :P
OdpowiedzUsuńP.S. kochana to kilka wizyt na "sztucznym" słońcu :P hihihhi
Dzięki :*
Buziaki :*
Daria
Ciekawi mnie czy słyszałaś o Paradoksie Eponimów opisanym przez Stephena Stieglera z Uniwersytetu Chicagowskiego:
OdpowiedzUsuń"No scientific discovery is named after its original discoverer."
Nasz astronom pisząc swoje dzieła miał dobre źródła - traktaty Ibn Al-Shatira, astronoma z Damaszku, który żył jakieś sto lat wcześniej.
No tak, zawsze tak jest, że ktoś coś tam już wcześniej odkrył, ale albo tego dostatecznie nie nagłośnił, albo ówczesna epoka nie pozwoliła mu na publikację bądź też nie miał odpowiednich dowodów.
Usuńooo mój Toruń :) świetny wywiad!:)
OdpowiedzUsuńI mój też!
UsuńŚwietnie, że udało Ci się przekazać najważniejsze informacje o tej osobie w taki a nie inny sposób :) Nie wiedziałam, że studenci przebierają Kopernika, ale sama mam zdjęcie z Twoim gościem z mojej wizyty w Toruniu :) Niestety do pierników się nie dopchałam, bo była ogromna kolejka z wycieczką szkolną, a akurat zbliżał się Dzień Matki, więc brali hurtowo ;)
OdpowiedzUsuńOjj.. Sarooo co za kreatywność i pomysłowość!! ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńWow, Saro jakie Ty masz znajomości! Super wywiad. Czytając go ciągle zastanawiałam się, czy dziś przypadkiem nie jest Prima Aprilis ;)
OdpowiedzUsuń