sobota, 1 czerwca 2019

Oj, działo się... - maj 2019


Wielu ludzi kocha maj. Za pogodę, za kwitnące konwalie, za dni wolne… Ja również lubię ten miesiąc. Ale czy tegoroczny maj dał radę mnie w sobie rozkochać?

Nie ukrywam, że miniony miesiąc był pasmem wzlotów i upadków. I to dosłownie.

Wzloty

W maju wzleciałam w powietrze aż trzy razy! Z mamą udałyśmy się w podróż do Finlandii, którą, mimo zimna i deszczu, na pewno będziemy miło wspominać. Ale nie była to moja jedyna podróż nad chmurami. W maju odbyłam lot widokowy nad Toruniem. Samolot wydawał się niewielki i, nie ukrywam, poziom adrenaliny nieźle poszybował do góry… Ale warto było – dla widoków i dla tego uczucia ekscytacji.
Maj był także czasem muzycznych uniesień. Część z nich zapewniło mi Studio Accantus. To było niesamowite usłyszeć piosenki z bajek i musicali na żywo. A już najlepiej było móc wysłuchać premierowych utworów, zanim pojawią się na YouTubie.
Drugą część muzycznych uniesień zapewniła mi moja… praca. W CKK Jordanki, podczas Konferencji Kardiologicznej, w której uczestniczyłam (nie, nic Was nie ominęło – nie zrobiłam specjalizacji lekarskiej, po prostu pisałam z tego wydarzenia relację), odbył się koncert muzyki filmowej. Toruńska Orkiestra Symfoniczna zagrała znane nam wszystkim utwory z ponadczasowych hitów. Super było usłyszeć je w wykonaniu prawdziwych muzyków, a nie tylko dobiegające z ekranu telewizora.

Lubię, gdy w moim życiu coś dzieje się po raz pierwszy. Bywa to stresujące, ale jednocześnie wzbogacające. Tak też było z pierwszym numerem gazety OtoToruń. Do tej pory moje teksty ukazywały się wyłącznie w Internecie. Jestem niesamowicie dumna, że w końcu mogę powiedzieć, że piszę też do gazety.
Inna rzecz, którą bardzo w życiu lubię, to spełnianie odwlekanych od dawna marzeń. Od lat mówiłam o tym, że chcę mieć kotka. Ja mówiłam, ale moja rodzina twierdziła: nie ma mowy. W końcu jakoś dali się przekonać. Już w wakacje zamieszka z nami niebieski kotek brytyjski krótkowłosy. Specjalnie dla niego remontuję pokój – no dobra, dla siebie też – jednak prowodyrem tego jest zdecydowanie mój pupil. Stwierdziłam, że gruba wykładzina to niezbyt dobry pomysł w przypadku futrzastego zwierzaka i zdecydowałam się na panele. Przy okazji zmienię kolor ścian i… może coś jeszcze. Okaże się.

Upadki
Spadek nastroju, płacz, zdenerwowanie – tych towarzyszy maja wolałabym nie wspominać. Zbliżająca się operacja dała mi o sobie znać. Prawda jest taka, że jeszcze nigdy wcześniej niczego tak bardzo się nie bałam. Staram się nie myśleć o szpitalu, zabiegu, znieczuleniu… Ale przed snem przychodzą do mnie demony. 

Upadek zaliczyła też Eurowizja. Jak zwykle nie wygrał ten wykonawca, którego obstawiałam Co więcej, jedna z lepszych piosenek w tym konkursie otrzymała najwięcej punktów od widzów, ale… nie wygrała. Bo sędziowie. Bo garstka jakichś znawców.
Więcej wzlotów niż upadków Wam życzę! Jaki był Wasz maj?
Sara

2 komentarze:

  1. Czy publikacja Twojego zdjęcia z gazetą w lustrzanym odbiciu była zamierzona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak działa przednia kamerka w telefonie. :D Odwraca obraz jak w lustrzanym odbiciu.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.