Wielu
ludzi kocha maj. Za pogodę, za kwitnące konwalie, za dni wolne… Ja również
lubię ten miesiąc. Ale czy tegoroczny maj dał radę mnie w sobie rozkochać?
Nie ukrywam, że miniony miesiąc był
pasmem wzlotów i upadków. I to dosłownie.
Wzloty
W maju wzleciałam w powietrze aż trzy
razy! Z mamą udałyśmy się w podróż do Finlandii, którą, mimo zimna i deszczu,
na pewno będziemy miło wspominać. Ale nie była to moja jedyna podróż nad chmurami. W maju odbyłam lot widokowy nad Toruniem. Samolot wydawał się
niewielki i, nie ukrywam, poziom adrenaliny nieźle poszybował do góry… Ale
warto było – dla widoków i dla tego uczucia ekscytacji.
Maj był także czasem muzycznych
uniesień. Część z nich zapewniło mi Studio Accantus. To było niesamowite usłyszeć
piosenki z bajek i musicali na żywo. A już najlepiej było móc wysłuchać
premierowych utworów, zanim pojawią się na YouTubie.
Drugą część muzycznych uniesień zapewniła
mi moja… praca. W CKK Jordanki, podczas Konferencji Kardiologicznej, w której
uczestniczyłam (nie, nic Was nie ominęło – nie zrobiłam specjalizacji
lekarskiej, po prostu pisałam z tego wydarzenia relację), odbył się koncert
muzyki filmowej. Toruńska Orkiestra Symfoniczna zagrała znane nam wszystkim
utwory z ponadczasowych hitów. Super było usłyszeć je w wykonaniu prawdziwych
muzyków, a nie tylko dobiegające z ekranu telewizora.
Lubię, gdy w moim życiu coś dzieje się
po raz pierwszy. Bywa to stresujące, ale jednocześnie wzbogacające. Tak też
było z pierwszym numerem gazety OtoToruń. Do tej pory moje teksty ukazywały się
wyłącznie w Internecie. Jestem niesamowicie dumna, że w końcu mogę powiedzieć,
że piszę też do gazety.
Inna rzecz, którą bardzo w życiu lubię,
to spełnianie odwlekanych od dawna marzeń. Od lat mówiłam o tym, że chcę mieć
kotka. Ja mówiłam, ale moja rodzina twierdziła: nie ma mowy. W końcu jakoś dali
się przekonać. Już w wakacje zamieszka z nami niebieski kotek brytyjski
krótkowłosy. Specjalnie dla niego remontuję pokój – no dobra, dla siebie też –
jednak prowodyrem tego jest zdecydowanie mój pupil. Stwierdziłam, że gruba
wykładzina to niezbyt dobry pomysł w przypadku futrzastego zwierzaka i
zdecydowałam się na panele. Przy okazji zmienię kolor ścian i… może coś
jeszcze. Okaże się.
Upadki
Spadek
nastroju, płacz, zdenerwowanie – tych towarzyszy maja wolałabym nie wspominać.
Zbliżająca się operacja dała mi o sobie znać. Prawda jest taka, że jeszcze
nigdy wcześniej niczego tak bardzo się nie bałam. Staram się nie myśleć o
szpitalu, zabiegu, znieczuleniu… Ale przed snem przychodzą do mnie demony.
Upadek
zaliczyła też Eurowizja. Jak zwykle nie wygrał ten wykonawca, którego obstawiałam Co
więcej, jedna z lepszych piosenek w tym konkursie otrzymała najwięcej punktów
od widzów, ale… nie wygrała. Bo sędziowie. Bo garstka jakichś znawców.
Więcej
wzlotów niż upadków Wam życzę! Jaki był Wasz maj?
Sara
Czy publikacja Twojego zdjęcia z gazetą w lustrzanym odbiciu była zamierzona?
OdpowiedzUsuńTak, tak działa przednia kamerka w telefonie. :D Odwraca obraz jak w lustrzanym odbiciu.
Usuń