Oprócz szału sprzątania, żaden inny przedświąteczny szał
mnie nie dopadł. Być może wszystko przede mną… Po wypucowaniu wraz z rodzicami
wszystkich szufladek i szufladeczek, szafek i szafeczek i znalezieniu np. kubka
termicznego przyszedł czas na te przyjemniejsze czynności – pakowanie prezentów
(te ozdobione przeze mnie pokażę Wam dopiero po Wigilii – moja mama też czyta
tego bloga :)),
strojenie choinki czy fotografowanie świątecznych kartek (dziękuję za
wszystkie!). W dzisiejszym poście pokażę Wam część z tych, które znalazłam w skrzynce, a także te, które ja sama wysyłałam.
Kiedy zapytamy dziecko, dlaczego lubi święta, odpowie: Bo są
prezenty. Przyznam, że ja święta Bożego Narodzenia uwielbiam z wielu powodów,
ale prezenty także są na tej liście. Zarówno te wręczane, kiedy mogę zobaczyć
niewymuszony (mam nadzieję) uśmiech na twarzach bliskich, jak i te otrzymywane,
które często są wielką niespodzianką.
Gdybym miała sporządzić listę rzeczy, które chciałabym znaleźć
pod choinką w te święta, prezentowałaby się ona następująca: (podkreślam, że są
to rzeczy! Zdrowia, spokoju, cierpliwości, wytrwałości, miłości i lepszych
ocen z historii niestety pod drzewko nigdy mi nie położy…)
1. Niemożliwe, ale wymarzone
Hehe, bilet na samolot w jakiekolwiek miejsce, a najlepiej
to kilka biletów, abym mogła zabrać też mamę, a może i całą rodzinę.
Dziękuję, Edi! |
2. Możliwe, ale trudne do znalezienia
Moi kochani rodzice przyzwyczaili się już, że daleko mi do
dziewczyny, która ubiera się w to, co akurat modne, w to, co noszą wszyscy.
Pewnie chwilami uszami im wychodzi mój indywidualizm, ale cierpliwie tego nie
okazują. :)
Co jakiś czas mam fazy na pewne części garderoby albo dodatki. Po prostu coś
skradnie moje serce i potrafię miesiącami szukać tego w sklepach. Tak było np.
z kwiatowym wiankiem, zakochałam się w nim na długo przed wylotem do Londynu, a
dopiero tam znalazłam idealny. Od kilku, a może nawet i kilkunastu miesięcy mam
fazę na tiulowe spódnice. Niestety, w zwykłych sieciówkach ich nie znajdziemy,
a te, na które natknęłam się w Internecie i które nosi np. Kasia Tusk, kosztują
400 złotych… Pół soboty spędziłam z mamą na chodzeniu po sklepach, zaglądałyśmy
nawet do tych, do których ja bałam się wejść, bo wydawało mi się, iż wezmą mnie
tam za jakąś biedną ciocię. Ku mojemu utrapieniu, spódnicy nie znalazłyśmy. Ale
może jeszcze kiedyś uda mi się ją zdobyć.
3. Praktyczne
Nowy portfel. Mój obecny przeżył już wszystko, co możliwe,
łącznie z wpadnięciem w błoto, oderwanym zamkiem, chyba tylko kradzież go
ominęła (na szczęście). Przydałby mi się nowy portfel, nie mogłaby to być portmonetka,
bo zazwyczaj w portfelu noszę kilkanaście innych przedmiotów poza pieniędzmi. I
nawet jak tych ostatnich w nim brakuje, to portfel wydaje się ciężki. ;)
4. Wymarzone, ale…
Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że naprawdę potrzebuję
lustrzanki, że to nie są już żadne widzimisię. Potrzebuję dobrego aparatu, aby
robić zdjęcia na bloga i podczas moich wojaży :D Kiedy moja dość dobra cyfrówka
się zepsuła, przeżywałam wewnętrzne katorgi. Wiem jednak, że lustrzanka to trochę
przesada, jeśli chodzi o święta, nie wiem, czy choinka wytrzymałaby te prawie
2000 zł leżące pod nią. Na lustrzankę przyjdzie więc jeszcze czas. :) Może sama na nią
zaoszczędzę.
5. Doskonałe, ale nikt mi tego nie kupi
Mowa oczywiście o pocztówkach i znaczkach. Zauważyłam, że
swojego kieszonkowego nie wydaję już na kawę, nie kupuję sobie ciuchów, nie
kupuję właściwie nic oprócz… znaczków i kartek. To na poczcie zostawiam
najwięcej pieniędzy. Głupio prosić o znaczki i kartki, ale serio, ucieszyłabym
się z takiego prezentu, czy to na święta, czy na urodziny.
6. Tradycyjne
Gra planszowa. Prawie co roku mój brat bądź ja znajdujemy
pod choinką grę planszową. Czasami są to bardziej udane prezenty, czasami
mniej. Do wielu gier powracamy, pojedyncze egzemplarze okazują się niewypałami.
Dość trudno jest znaleźć grę, która nie znudzi się po kilku rundkach, nie będzie
wymagała nie wiadomo jak długiego przygotowania, a przy tym spodoba się wszystkim
członkom rodziny. Osobiście najbardziej lubię gry słowne, wymagające
spostrzegawczości, logicznego myślenia, ale też rozmaite quizy.
Dziękuję, Aniu! |
7. Niewymagające kreatywności, ale jakże potrzebne
Pieniądze. Kiedyś sądziłam, że głupio jest znaleźć banknoty pod choinką. Teraz mój pogląd na to nieco się zmienił - po co kupować coś na siłę, tylko po to, aby pod choinką leżała paczuszka, a nie koperta? Oczywiście najlepiej jest to wyważyć - dać nie tylko same pieniądze, lecz także coś drobnego. Święty Mikołaj zdaje sobie sprawę, że zbieram na podróże (Filadelfia!), więc być może trochę pieniążków na święta mi wpadnie.
A co byłoby Waszym wymarzonym prezentem? Może zdradzicie mi,
co kupiliście swoim najbliższym. :)
Pozdrawiam
Sara
W te Święta pod choinką znajdę gry planszowe i książki - jak dla mnie prezent idealny! W sumie to portfel też nie byłby złym pomysłem, mój również wygląda jakby przeżył... nie mam porównania, ale uwierz na słowo, że naprawdę dużo! I to jeszcze specjalnie męski kupowałam, bo typowe męskie portfele są niezniszczalne, ale trochę się zawiodłam. No cóż, może przetrzyma jakiś czas aż znajdę i uzbieram na coś ładnego. ;)
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym też znaczkami i pocztówkami, to jakże praktyczny prezent! :D
Wiesz co (może Twoja mama zobaczy i przemyśli c;), aparat to można podarować takiej doskonałej córce przy okazji połączenia kilku świąt - na przykład urodzin (osiemnastka w końcu!), imienin, dnia dziecka i co tam jeszcze świętować można. Moja koleżanka tydzień temu wyjechała na półtora miesiąca do Australii w ramach prezentu świątecznego, urodzinowego i zamiast wakacji w tym roku (w końcu bilet lotniczy ponad 7 tysięcy kosztował). I z tego, co słyszę, decyzji nie żałuje. ;)
Przygoda życia i to jeszcze wyjazd półtoramiesięczny! Wtedy można tyle zwiedzić, ale też poczuć tę prawdziwą kulturę, bo to już nie tylko tydzień czy dwa w obcym kraju...
UsuńRodzice o lustrzance wiedzą, dziadkowie też wiedzą, może w przyszłym roku dostanę taki prezent na osiemnastkę. Byłoby super. :D
To fakt - prawie jak wymiana międzynarodowa, tyle ciekawych rzeczy można zobaczyć, tylu ludzi poznać, język podszlifować... :D
UsuńA kiedy masz urodziny? Tak z ciekawości pytam. ;)
16 września. W sumie byłoby super, gdybym dostała lustrzankę jako prezent na urodziny, bo wtedy już mogłabym nią robić zdjęcia w Stanach. :)
UsuńPrawie cały rok oczekiwania! Mam szczęście, że się urodziłam w lutym. :P
UsuńMam nadzieję, że dostaniesz ją na urodziny, z wielką chęcią obejrzałabym fotorelację z Filadelfii już nieco bardziej "profesjonalnym" sprzętem. ;)
Lustrzanka też nowa mi się marzy, ale ciągle coś staje mi na drodze, także co raz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że chyba nigdy jej nie kupię grrrr :/
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Daria
Ja wierzę, że jak bardzo czegoś pragniemy, to się udaje. Czasami tylko trzeba trochę poczekać albo zrezygnować z czegoś innego. :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Witaj Sawatko! Dawno mnie tu nie było, ale i u mnie zmiany nastały spore wszystko przerwałam wszystko rzuciłam dużo się zbierałam, trochę podróżowałam, teraz osiadłam na trochę i postanowiłam odgarnąć kurz ze starych kontaktów.
OdpowiedzUsuńDobry aparat to jest to o czym też marzę, ale podobnie jak ty bym nie pogardziła, kasą na podróże, pomysł z kartkami i znaczkami wcale nie jest głupi, tym bardziej że zrobił się z tego naprawdę duży wydatek po tych wszystkich podwyżkach. Bilety w fajne miejsce też jest dobrym pomysłem, ale ja chyba sama lubię takie rzeczy ogarniać;> Pozdrawiam!! P.S: Zmieniłam bloga, więc możesz mnie nie kojarzyć ale kiedyś prowadziłam zmiana-trasy.
Jejku, jak fajnie, że wróciłaś! Na nowego bloga już zerknęłam, jeszcze nic nie czytałam, ale na pewno to zrobię. :)
UsuńŻyczę Ci, aby przynajmniej niektóre z tych marzeń się spełniły. Na pewno coś z nich znajdziesz pod choinką:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Okaże się już niebawem, ale myślę, że cokolwiek znajdę, czy to będzie drobiazg, czy coś większego, będę bardzo szczęśliwa. :)
UsuńMam nadzieję, że znajdziesz wymarzony prezent pod choinką :)
OdpowiedzUsuńMoja mama też czyta mojego bloga, ale teraz nie ma na to czasu, więc mogę napisać co kupiłam rodzicom :)
Tacie - zapalniczkę niegasnącą na wietrze (nałogowy palacz, więc na pewno się przyda) i perfumy :p
Mamie - różne malutkie aniołki (kolekcjonuje) oraz krem jakiś taki specjalny (bo sobie zażyczyła) :p
Chłopakowi nie kupiłam jeszcze nic, bo na szczęście prezenty dajemy sobie dużo po świętach (ale prawdopodobnie będzie to książka i muszka) :p
Co ja chciałabym znaleźć pod choinką? Hmm... sama nie wiem. Pieniądze przydałyby mi się na wyjazd, który chodzi mi po głowie ;) Książka (np. o Japonii), znaczki, pocztówki, naklejki, taśmy, ramkę na zdjęcia, zestaw jakieś fajnej pościeli (tego nigdy za wiele) i hmm nie wiem co innego :P
Oo, to jakiś daleki wyjazd :)? Moja koleżanka dostała książkę o Japonii na wigilii klasowej.
UsuńTwoi rodzice na pewno ucieszą się z prezentów, skoro wcześniej robicie sobie listy. To dobry pomysł z tymi spisami. :)
Pozdrawiam
Jak można dostać twój adres? :)
OdpowiedzUsuńZależy, w jakim celu, hehe. Proszę o kontakt na sara.watrak@wp.pl. :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Wesołych Świąt!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, również życzę wspaniałych, zdrowych świąt i pięknych prezentów pod choinką. :) Pozdrawiam
UsuńMoim wymarzonym prezentem (z tych realnych :P) byłyby chyba... pieniądze, które mogłabym odłożyć na wyjazdy, ale jeśli pieniądze się nie liczą jako prezent, to w tym roku najbardziej chciałam dostać jengę i dostałam mini wersję od brata :)
OdpowiedzUsuńZa to bratu kupiłam model samolotu do sklejania i słodycze, mamie książkę i czekoladki, a tacie egzotyczne kandyzowane owoce jak np. michunka, kokos, aloes, owoc kaktusa...(co roku pytamy go co chciałby dostać i interpretujemy to na własny sposób, fajną ma minę kiedy otwierając prezent zastanawia się co też jego dzieci w tym roku zmajstrowały, a tym razem zapragnął egzotycznych owoców ;) i jego ulubione batony.
Co do aparatu, to z czystym sercem mogę polecić zamiast lustrzanki - hybrydę. Również masz możliwość ręcznej espozycji, za to aparat jest mniejszy i nie potrzeba do niego dodatkowych obiektywów, choć można dokupić też dodatkowe nakładki. Do tego ma ogromną zaletę - cenę, za 1000zł albo i mniej masz już niezły sprzęt. Jeśli nie chcesz być profesjonalnym fotografem to warto się zastanowić.
Pieniądze są jednak przydatne, tym bardziej jeśli ktoś zbiera na coś większego albo właśnie na wyjazdy. Jenga to świetna gra, mam zarówno drewnianą wersję, jak i taką, która przypomina Tetrisa! :D
UsuńTwój tata miał niecodzienne życzenie, hehe. :)
Hybryda? W sumie to muszę przyznać, że nie wiem, jaka jest różnica. Więc poczytam. Dziękuję Ci bardzo za tę informację. Profesjonalnym fotografem nie chcę być, a i zdaję sobie sprawę z wielkości lustrzanki...