Pewnie część z Was zastanawia
się, jak w ogóle wygląda wymiana szkolna. Zapewne w każdej szkole inaczej, różne są zasady,
różna organizacja (w naszym liceum niestety nie najlepsza). Zdradzę Wam tę
tajemnicę i przybliżę nieco plan tegorocznej wymiany między uczniami z
filadelfijskich szkół Swenson Arts and Technology High School i Abraham Lincoln
High School a toruńskim IV LO.
Ilu uczniów przyleciało do Polski?
15 – 9 dziewczyn, 6 chłopaków. Za
to przyjmujących było więcej, chyba aż 21. 12 Polek przyjmowało swoje
Amerykanki na spółę, tzn. przez kilka dni gość mieszkał u jednej dziewczyny,
kilka u drugiej. Ja przyjmowałam sama i było to niezależne ode mnie.
Czy amerykańscy nauczyciele również odwiedzili Polskę?
Tak! Było ich prawie tak dużo jak
uczniów. Nauczyciele, dyrektorzy, a nawet kobieta, która zajmuje się
innowacjami w szkolnictwie. Mieszkali oni u naszych polskich nauczycieli.
Czy Amerykanie chodzili z nami na lekcje?
I tak, i nie. Podczas pobytu byli
może na trzech, czterech lekcjach wraz z Polakami. Gdy już znaleźli się na jakieś lekcji, po prostu
siedzieli i nic nie robili, jedynie na angielskim mogli się jakoś wykazać.
Co Amerykanie robili w Toruniu?
Odwiedzili między innymi
planetarium, Muzeum Piernika, spotkali się z prezydentem…
Czy mieliśmy zaplanowany każdy dzień?
Właściwie tak, oprócz niedzieli.
Na samym początku otrzymaliśmy harmonogram, a w nim można było znaleźć miejsca,
które odwiedzimy. Niektóre punkty były zaplanowane co do minuty. Niedziela była
w całości do zagospodarowania przez nas – wtedy moi rodzice, B., jej
nauczycielka i ja pojechaliśmy do Biskupina, a po południu graliśmy w gry
planszowe i na Play Station.
Co robiłam z B. popołudniami?
Hmm, B. niestety nie wykazywała
wielkiego entuzjazmu, jeśli chodzi o robienie czegokolwiek, a już szczególnie w
większej grupie. Raz wybrałyśmy się do galerii handlowej, innym razem do zoo.
Obejrzałyśmy Harry’ego Pottera,
spacerowałyśmy po lesie.
B. porównała te zwierzęta do szczurów, ale i tak ją zachwyciły. |
Czy mogłam wagarować ;)?
Bywały takie dni, że Amerykanie
szli gdzieś tylko ze swoimi opiekunami, my wtedy mogliśmy, a nawet powinniśmy
uczestniczyć w normalnych lekcjach. Jeden z takich dni zupełnie olałam, bo
ledwo mogłam zwlec się z łóżka, takie choróbsko mnie dopadło. Ale np. innego
dnia, kiedy goście pojechali na zakupy, ja udałam się na lekcje. Koniec końców i tak
mam mnóstwo zaległości i nadal nie wiem, jak się z tym uporam.
Jakie inne miasta zwiedzali goście zza oceanu?
Malbork, Chełmno, Gdańsk – można było
jechać razem z nimi. Ja uczestniczyłam w każdej wycieczce, mimo bólu gardła i
dręczącego kataru. Stwierdziłam po prostu, że tak będzie i grzeczniej, i że
skoro już kogoś przyjmuję, to nie będę mojego gościa olewać, nieważne, jak
bardzo by mnie denerwował. Były takie osoby, które zupełnie ignorowały
wycieczki i inne zaplanowane atrakcje, po prostu zostawiły swoich Amerykanów.
Goście zwiedzili również Warszawę, bo stamtąd lecieli do domu (z przesiadką w
Londynie).
Zdjęcie z cyklu: Akurat nie słucham przewodniczki, bo robię zdjęcie. :D |
Czeka na Was mnóstwo zdjęć z
wycieczek, ale także z Torunia. Pokażę je w najbliższych postach. :)
Dziękuję za wszystkie
pokrzepiające słowa pod poprzednim wpisem.
Uściski
Sara
Fajna taka wymiana, szkoda ze nie mogli uczestniczyc w lekcjach, byloby ciekawiej, gdyby np kilka zorganizowac po angielsku, zeby mogli zrozumiec!
OdpowiedzUsuńhttp://pearlinfashion.blogspot.com
kurcze! przegapiłam jednego posta, a tu takie dramaty! kiedy wspominałaś na blogu, że z wymiany nie jesteś szczególnie zadowolona nie spodziewałam się aż takich historii. ale dobrze, że masz już wszystko za sobą. pech straszny, ale pomyśl, że czegoś udało ci się nauczyć i w dodatku teraz jesteś bardziej odporna na paskudny los. już mniej rzeczy cię zdziwi :D
OdpowiedzUsuńTaka wymiana to musi być naprawdę świetna sprawa. Szkoda, że Ty trafiłaś akurat na taką osobę... ;)
OdpowiedzUsuńTroszeczkę mnie zdziwiłaś faktem, że chodziłaś na lekcję, my na szczęście mam nadzieję, że okaże się na szczęście będziemy cały czas z Holendrami. Też mieliśmy jechać do Muzeum Piernika, ale że wszystkie terminy już zarezerwowane, to zostało nam się muzeum mydła w Bydgoszczy ;p
OdpowiedzUsuńPS. Piękne te zdjęcie z Gdańska!
Ciekawy harmonogram żeście mieli. Można było wiele fajnych miejsc zwiedzić. No, jakbym to ja była na tej wymianie to cieszyłabym się jak dziecko.
OdpowiedzUsuńPlan wycieczek fajny, ciekawa jestem jak osobom z wymiany spodobało się w Polsce :) Szkoda, że na niektórych lekcjach tylko siedzieli i biedni nie rozumieli ani słowa... No cóż, czekam na dalsze relacje z wymiany :)
OdpowiedzUsuńU nas od września jest na wymianie dziewczyna z USA i musi uczęszczać na wszystkie lekcje. Wyobraź sobie, jak ona musiała się wynudzić, bo na początku nie znała ani słowa po polsku!
UsuńZ tego co pytałam B. to jej bardzo podobała się plaża w Sopocie, a na przykład okropnie wynudziło ją zwiedzenie biblioteki uniwersyteckiej.
Plaża w Sopocie średnio mi się podoba, choć tak żeby spacerować tylko to jest nawet w miarę :) ale kąpiel tam wśród tyyyylu ludzi to już niezbyt.
UsuńSzkoda, że jak ja chodziłam do szkoły to nie było czegoś takiego :( Bardzo fajny plan wycieczek mieliście. Ja to bym chciała do Biskupina pojechać, bo ciągnie mnie tam od zawsze, a nie miałam możliwości jeszcze odwiedzenia tego miejsca...
OdpowiedzUsuńCo do B. to ona nie widziała w życiu surykatki?
Ona nawet orkę widziała! A ja nie. :(
UsuńDo Biskupina to trzeba jechać jak jest trochę cieplej, bo wtedy można też stateczkiem się przepłynąć, a my niestety nie mogliśmy. Ja już tam byłam dwa razy i chyba mi wystarczy.
Orki nie widziałaś? Ja widziałam...w filmie "Uwolnić orkę" ;) hihihi
Usuńw swoim życiu byłam na trzech wymianach, tylko w moim przypadku było to coś takiego, że spaliśmy razem z Niemcami w moim przypadku w jakimś pensjonacie albo czymś takim. W tym roku u nas w szkole planowali zrobić podobną wymianę do Twojej, jednak nie wypaliło to i sami nauczyciele podobno polecieli do Londynu :)
OdpowiedzUsuńJa brałam raz udział w takiej wymianie. Ale nie ze szkoły zwykłej tylko ze szkoły tańca RYTMIX w Konienie (mój drugi dom dawniej :) ). Była to dziewczyna z Niemiec. Niestety jakoś fajnego kontaktu z nią nie złapałam bo niestety wystąpiła bariera językowa.. ona tylko po niemiecku umiała.. Ale w przyszłości może dane mi będzie wymienić się z kimś z Hiszpanii, USA lub UK :) Fajnie by było. Jestem już na studiach więc w sumie może być ciężko.. A Ty zaległościami się nie przejmuj dasz sobie z nimi radę :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze chciałam uczestniczyć w wymianie ;) ale u mnie w mieście niestety nie było i pewnie nie jest to takie popularne.. chociaż.. nie - są wymiany w szkole zawodowej.. do Niemiec,Ukrainy i nie wiem gdzie jeszcze.. ale na pewno nie USA ;P takie rzeczy to tylko w większych miastach;)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze relację;)
Tak czekałam na te wpisy ze szkolną wymianą aż się pochorowałam ... Ale już zdecydowanie lepiej i mogę nadrabiać zaległości :) Podobał mi się plan zwiedzania, to bardzo fajne miejsca. Co do wymiany - ja osobiście nigdy nie brałam w niej udziału. Za to mój kolega w swoim liceum (V LO w Toruniu) miał okazję spróbować. Trafił mu się świetny chłopak z USA. Nawet reszta paczki go poznała i polubiła :) Potem mój kolega pojechał do niego, ale już poza wymianą. I tak nie wraca od ponad 5 lat :) Tam zaczął studia, rozwija się sportowo i znalazł miłość. Czasami wymiany są fajne :D
OdpowiedzUsuńWymiany są zawsze ciekawe :) ja bym chętnie gdzieś pojechała, ale niestety już za późno ;)
OdpowiedzUsuńKonkursy internetowe
Od kilku dni mam problemy z internetem, właściwie to w ogóle go nie mam! Ale co tam, żeby nadrobić tak długo oczekiwane wpisy z wymiany, pociągnę na tym w telefonu hehe :D. Kocham surykatki!!! Kiedyś nawet namiętnie oglądałam Rezydencję Surykatek na Animal Planet. Jakie zoo odwiedziłyście? Szkoda, że w Gdańsku trochę ponuro było, słońce zdecydowanie dodaje uroku temu miastu.
OdpowiedzUsuńO Gdańsku będę jeszcze pisać, ale byłam w tym mieście już kilka razy, no i... nie potrafię się w nim zakochać!
UsuńByliśmy w toruńskim zoo, a właściwie ogrodzie zoobotaniczym. :)
I znowu zaskoczenie, bo nie wiedziałam, że w Toruniu jest zoo :D! Ja też nie potrafię zakochać się w Gdańsku... rzekłabym,że go bardzo nie lubię. Średnio mi się w nim mieszka, starówka jest nudna... no, ma coś ładnego w sobie, ale ile... :D
Usuń