środa, 1 stycznia 2020

Moje cele na 2020 rok


Trudno mi było sformułować cele na rok 2020. Może dlatego że bardzo, ale to bardzo bym chciała, aby kolejne 12 miesięcy było lepsze niż miniony czas. Tylko czy da się to zrobić, czytając więcej książek?

Mam jak zawsze cele do skreślenia, ale też takie punkty, których nie dałoby się odhaczyć z listy. Te pierwsze są podobne do zeszłych lat. W 2020 chciałabym obejrzeć co najmniej 35 filmów – o 5 więcej niż w zeszłym roku. Ostatnio polubiłam się z vod.pl, za to nadal pozostaję przedpotopowa i nie mam Netflixa. 

Planuję również przeczytać przynajmniej 63 książki, czyli o jedną więcej niż udało mi się ukończyć w 2019. Chciałabym odbyć minimum 3 podróże zagraniczne i nie muszą to być wycieczki do stolic europejskich. Madera brzmi równie fascynująco. Dlaczego tylko 3? Bo chwilowo nie bardzo mam z kim jeździć. 

Podobnie jak w zeszłym roku będę robić wszystko, by otrzymać stypendium naukowe. Czyli muszę po prostu się uczyć. Kasa to jednak niezła motywacja.

Chciałabym też zdobyć pocztówkę z jednego nowego kraju. Nie brzmi to zbyt ambitnie, ale biorąc pod uwagę, że brakuje mi już tylko 16 krajów do uzbierania mapy świata, to nawet przesyłka z jednego, nowego państwa będzie powodem do uśmiechu. A jeśli już o widokówkach mowa, to zastanawiam się, czy nie wrócić do Postcrossingu. Może po takiej przerwie znów odnalazłabym w tym radość? Może zajęłoby to moje myśli i pozwoliło uwolnić się od zmartwień?

Na liście znalazły się też dwa musicale. W zeszłym roku planowałam zobaczyć "Pilotów" i "Notre-Dame de Paris" – udało mi się jednak obejrzeć tylko drugi ze spektakli. W 2020 chciałabym pojechać na "Aidę" i "Miss Saigon". To może się wydawać banalne, ale w rzeczywistości dostać bilety jest bardzo trudno. Na styczeń i luty nie ma już dobrych miejsc. A w moim przypadku w grę wchodzą jedynie weekendy. Nie jest łatwo, ale będę polować.

W 2019 odwiedziłam 19 escape roomów, więc w 2020 byłoby super odwiedzić… 20. A co tam! To również nie będzie takie łatwe, bo w Toruniu odwiedziłam już wszystkie pokoje i muszę czekać, aż powstaną nowe. Jeden niedawno się otworzył, więc na pewno w styczniu tam zajrzymy. Mam nadzieję, że o wiele częściej będziemy jeździć do Bydgoszczy, bo tamtejsze pokoje są najlepsze w Polsce – i to nie jest tylko moja opinia. ;)

Natomiast jeśli chodzi o cele, których nie da się skreślić - chciałabym przede wszystkim mniej korzystać z Internetu. Częściej fundować sobie odwyki od fejsa. Wiecie, ile wtedy można zrobić? Podczas takich przerw jestem o wiele spokojniejsza.

Poza tym muszę wrócić do aktywności fizycznej. Już poczyniłam w tym kierunku pewne kroki – od świąt ćwiczę codziennie na orbitreku. Brakuje mi ruchu, czuję się zastana. Nigdy nie należałam do wielkich miłośników aktywności fizycznej, chociaż z Chodakowską ćwiczyłam całkiem długo. W tym roku zarówno przed operacją, jak i po niej, po prostu się zaniedbałam. A wiadomo, że aktywność fizyczna wpłynie nie tylko dobrze na moje ciało, lecz także na umysł i psychikę. Tego bardzo potrzebuję.

Byłoby też super, gdyby w kolejnym roku udało mi się… przebywać więcej z ludźmi. Wiem, to brzmi trochę żałośnie. W ostatnich miesiącach reprezentowałam wszystkie cechy introwertyczki. A badania psychologiczne wskazują, że to, co naprawdę czyni nas szczęśliwymi, to kontakt z innymi osobami.

Chciałabym w 2020 roku być po prostu szczęśliwsza. I może trochę milsza dla ludzi. Ale tylko trochę.
A jakie są Wasze cele na 2020?
Sara

1 komentarz:

  1. Przeczytała Twoje posty z podsumowaniem roku i podziwiam, bo bardzo się napracowałaś! Twój blog jest naprawdę świetny - ciekawy, dobrze zorganizowany i... widać, że robiony z pasją.

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Oby przyniósł Ci dużo radości!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.