Nadal
mylicie się, pisząc 2013 zamiast 2014? Mam na to sposób. Dzisiejsze
podsumowanie miesiąca na pewno pomoże Wam w uświadomieniu sobie, że to już
minęło, grudzień za nami, Kevin w telewizji już był, a my wkroczyliśmy w nowy
rok :)
Achtung, Ksawery!
Nie
wiem, czy jeszcze kiedykolwiek zdecyduję się na wyjazd zimą dalej niż do
szkoły, nie wiem, czy nie będę miała autokarowej traumy. Wiem jednak, że na
berlińskich jarmarkach trzeba być dłużej niż 15 minut, a w Pergamonie należy zwiedzić
więcej niż jedno piętro.
Schody moim wrogiem
Niefortunny
zbieg okoliczności – zepsuty samochód i skręcona kostka spowodowały, że ponad
tydzień spędziłam w łóżku. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło –
nadrobiłam trochę zaległych książek (Ślub,
List w butelce, Noce w Rodanthe, Na zakręcie Nicholasa Sparksa – polecam je
wszystkie!)
Koniec korków, początek
późniejszego wstawania
Nawet
sobie nie wyobrażacie, jak wiele zmieniło otwarcie nowego mostu w Toruniu. Przygotowano
je z wielką pompą, połączono z biegiem św. Mikołajów. I dobrze, bo było co
świętować! Drugi most sprawił, że dziennikarze radiowi przekazujący informacje
o sytuacji na drogach musieli zmienić stały tekst – korki na moście to
przeszłość.
Nie zmieniaj się!
Najpiękniejsze
życzenia, jakie można usłyszeć. Wigilia klasowa obfitowała w szczere i
serdeczne słowa, a przy okazji w zdjęcia na korytarzu z kaloryferem i rurą w
tle.
Słowo, które powoduje, że nogi
kobiety miękną
Wyprzedaże.
Nadal trwają!
Nie oglądam Kevina i nie jem
karpia
Czyli
święta w moim wykonaniu. Żałuję, że trwają tak krótko, bo uwielbiam tę rodzinną
atmosferę i ciepło, które można wyczuć wszystkimi zmysłami.
Nie wezmę już ani kawałka…
Świąteczne
objadanie stało się już chyba taką tradycją jak strojenie choinki. Ale jak widzicie
na stole takiego wielbłąda, jeżozwierza, jeża, to trudno odmówić!
Sylwestrowy odwrót o 180 stopni
Skoro na
co dzień wstaję po 6, to pójście spać w sylwestra o tej właśnie godzinie było
ciekawą odmianą. Chociaż zabawa była świetna – niezapomniane kalambury z niewolą babilońską i miękkim podbrzuszem.
Paczuszki i pocztówki
Postcrossing
to chyba jeden z piękniejszych projektów, w jaki zaangażowałam się w całym moim
życiu :)
Za
miesiąc na pewno kolejne podsumowanie, a tymczasem w najbliższych dniach spodziewajcie
się wpisu tak kontrolowanego i tak sprawdzanego, jakiego jeszcze nie było. Bowiem
zwiedzałam dla Was świat! No dobra, tak naprawdę to byłam tylko w Warszawie,
ale czułam się tam jak terrorysta, ale o tym następnym razem.
Sara
Dokładnie - postcrossing to cudowny projekt, też się tym zachłysnęłam :-)
OdpowiedzUsuńa skąd dowiedziałaś się o postceossingu? sama też brałam w tym udział i jestem ciekawa :)) ja natrafiłam na informację o tym w internecie.
OdpowiedzUsuńOd koleżanki, która z tego, co pamiętam, natknęła się na to podczas czytania artykułu o sztuce pisania listów :)
UsuńPozdrawiam
Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuńE-sklep KTD http://e-sklep.ktd.eu - lepszych specjalistów nie znam?
OdpowiedzUsuń