W końcu, po tylu latach
zrealizowałam swój cel – pojechałam na Podlasie. Na Wschód wybraliśmy się całą
rodziną na krótkie wczasy. Zwiedziliśmy Białystok, Krainę Otwartych Okiennic i
Kruszyniany, spacerowaliśmy po leśnym Silvarium, widzieliśmy także zamek w
Tykocinie. Te wszystkie miejsca pokażę Wam w najbliższych tygodniach na blogu.
Zaczynamy od... Kruszynian!
Jako
miłośniczka kultury żydowskiej i arabskiej, będąc w innych miastach, odwiedzam
świątynie tych religii. W Polsce meczety znajdują się jedynie w Warszawie,
Poznaniu, Gdańsku i na Podlasiu. W tym ostatnim regionie możemy
zobaczyć dwie muzułmańskie świątynie – w Bohonikach i Kruszynianach. My postanowiliśmy
odwiedzić tę w Kruszynianach.
Przyznaję,
że wizytę w tej wsi wyobrażałam sobie tak: obejrzymy meczet, przejdziemy się po
cmentarzu tatarskim i wrócimy. Tymczasem w Kruszynianach spędziliśmy około
dwóch godzin. W drewnianym meczecie wysłuchaliśmy opowieści pana Dżemila, bardzo
charyzmatycznego przewodnika. Opisywał on zwyczaje Tatarów, ich historię, sypał
z rękawa ciekawostkami. Dzięki jego opowieści od razu inaczej spojrzałam na to
miejsce.
Nieopodal
meczetu znajduje się cmentarz tatarski – jeden z dwóch w Polsce. Jest dość
spory, bo jeśli ktoś z kilku tysięcy żyjących w Polsce Tatarów umrze, jest
chowany albo w Warszawie, albo właśnie w Kruszynianach. Najstarszy grób w tej
wsi, na którym można jeszcze odczytać datę, pochodzi z końca XVII wieku. Co ciekawe, Tatarzy nie palą na grobach zniczów, lecz sadzą kwiaty.
Wielką
atrakcją w Kruszynianach jest również wizyta w Tatarskiej Jurcie. Być może
słyszeliście o pożarze, który miał miejsce w 2018 roku. Tatarska Jurta, słynne
gospodarstwo agroturystyczne pani Dżennety Bogdanowicz, spłonęło doszczętnie.
Obecnie więc restauracja z tradycyjnymi potrawami mieści się w Centrum Edukacji
i Kultury Muzułmańskiej Tatarów Polskich. Można tam spróbować takich dań jak
kruszonka, azu, listkowiec, pierekaczewnik, shavla czy pilaw. My zamówiliśmy
bielusz, czyli mięso z dynią w cieście drożdżowym, kołduny tatarskie, czyli
pierogi z mięsem podawane z rosołkiem, katłamę – indycze mięso z makaronem,
zapiekane w sosie pomidorowo-paprykowym, babkę ziemniaczaną z mięsem oraz manty
na słodko, czyli gotowane na parze pierogi z twarogiem i sosem owocowym.
Kuchnia tatarska ma w sobie sporo mięsa, ale i słodyczy. Ceny w Tatarskiej
Jurcie są dość przystępne, danie kosztuje średnio 25 zł.
Obecnie
gospodarstwo agroturystyczne odbudowuje się, ale obok restauracji nadal można
oglądać mongolską jurtę z tradycyjnym wyposażeniem. Jest w niej okropnie
duszno!
W
Kruszynianach znajduje się również Cerkiew św. Anny, jednak nam nie udało się
jej znaleźć… Nie wiem, jak to możliwe w tak małej wsi. Ale na szczęście
najważniejsze zabytki znaleźliśmy bez problemu.
Informacje
praktyczne:
Kruszyniany
oddalone są o blisko 60 km od Białegostoku. Można do nich dojechać drogą
krajową 65 lub drogą wojewódzką 676 przez Krynki.
Bilety
wstępu do meczetu: 3 zł ulgowy/5 zł normalny
Meczet,
cmentarz oraz Tatarska Jurta są oddalone od siebie o zaledwie parę kroków.
Czy
warto odwiedzić to miejsce? Według mnie zdecydowanie tak! To dość egzotyczny punkt na mapie Polski.
A
czy Wy byliście kiedyś w podlaskim?
Sara
PS Ciekawią Cię inne miejsca na Podlasiu? Tutaj znajdziesz relacje z:
- Krainy Otwartych Okiennic, czyli krańca świata
- jedynego skitu w Polsce
PS Ciekawią Cię inne miejsca na Podlasiu? Tutaj znajdziesz relacje z:
- Krainy Otwartych Okiennic, czyli krańca świata
- jedynego skitu w Polsce
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń3 lata temu byłam na wycieczce od Suwałk po Białystok. Podlasie to atrakcyjny i spokojny region Polski z piekną przyrodą i Parkami Narodowymi. Kruszynian nie udało mi się odwiedzić. Może innym razem😊
OdpowiedzUsuń