Podobno już się
pogubiliście. Nie wiecie, gdzie byłam, gdzie nie byłam. Dziś więc skromnie
przypomnę 23 stolice, które już odwiedziłam. Drugie tyle przede mną!
Ostatni
ranking stolic europejskich pojawił się na tym blogu w 2017 roku, gdy miałam za
sobą 14 odwiedzonych stolic. Od tego czasu sporo się zmieniło – nie tylko
zwiedziłam nowe miasta, lecz także wróciłam do niektórych z nich.
Właściwie
im więcej miejsc poznaję, tym trudniej jest mi tworzyć takie rankingi. Bo
trudno jest porównywać coś, co jest zupełnie inne. Dlaczego mam zestawiać
Helsinki z Rzymem, skoro te miasta powstały w zupełnie innym okresie, położone
są na innej szerokości geograficznej, różni je wielkość, liczba ludności i
tysiące innych rzeczy? Tym razem postanowiłam, że ranking będzie wyglądać nieco
inaczej. Stworzyłam właściwie spis skojarzeń – i tych dobrych, i tych złych.
Starałam się jakoś uporządkować miasta pod względem poziomu sympatii, ale nie
jest to sztywne ustawienie. Za to bardzo, bardzo subiektywne.
Powiem
Wam, że w pewnym momencie, gdy rozpisałam ten ranking na kartce, stwierdziłam, że
uszeregowanie stolic od najwspanialszej, najpiękniejszej, tej, którą wspominam
najlepiej do tej, która nie zagościła w moim sercu, jest… niewykonalne. Nie
chciałam skrzywdzić żadnej ze stolic. Poza tym niektóre może nie cechują się
wyjątkową architekturą, ale są po prostu bliskie mojemu sercu. Z kolei ślad po
wizytach w niektórych z nich powoli zaciera się w mojej pamięci…
Wpis
podzieliłam na dwie części – gdybym zaczęła opisać wszystkie dwadzieścia trzy
odwiedzone stolice w jednym tekście, to wyszedłby nam rozdział książki.
Zacznę
od końca.
23. Bratysława.
Nawet po kilku latach od wizyty w tym mieście Bratysławę nadal umieszczam na szarym końcu. No ale
ktoś musi zająć to zaszczytne, ostatnie miejsce. Bratysława to stolica, do
której nie chciałabym wrócić, bo nie widzę powodu, dla którego miałabym to
zrobić. Miasto dało mi się poznać jako szare, smutne, brudne,
postkomunistyczne, zaniedbane. Zobaczyłam, co miałam zobaczyć, skręciłam kostkę,
spałam w obskurnym hotelu i nie mogłam się z nikim dogadać. Czy zauważyłam
jakiekolwiek plusy tego miasta? Ciekawe pomniki i ładny zamek.
22. Tallinn.
To miasto nie jest brzydkie. Tylko że nie zapisało się w mojej pamięci. Pewnie
przyćmiła je Ryga, w której wówczas nocowaliśmy. Tallinn… po prostu
odwiedziłam. Było fajnie, momentami zabawnie. Na przykład wtedy gdy nie byliśmy
pewni, czy to, co oglądamy, to faktycznie Pałac Kadriorg, czy może tylko jakaś
przybudówka.
21. Wilno.
Po latach jawi mi się jako miasto, do którego nie chciałabym wrócić. Gdy myślę
o Wilnie, widzę kościoły, cmentarze… Mało zachęcający widok, prawda? Pozytywnym
punktem tego miasta była na pewno wizyta w Republice Zarzeczańskiej, czyli artystycznym
państwie w państwie. Władca tej nie przez wszystkich uznawanej krainy wysłał mi
nawet maila z podziękowaniami za promowanie jego kraju.
20. Dublin.
Podróż do Dublina zaliczam do dość… trudnych. To był nasz pierwszy wspólny
wyjazd z Maćkiem, dochodziło do małych zgrzytów, w naszym pokoju chrapał
narkoman, a i pogoda nie za bardzo sprzyjała. Może miasto pubów po prostu nie
powinno przypaść do gustu dziewczynie, która nie pije alkoholu. Co dobrego zapamiętam
z Dublina? Przepiękne parki.
19. Berlin.
Byłam w tej stolicy kilkukrotnie i wydaje mi się ona zbyt nowoczesna. Wiadomo,
że Berlin był zniszczony po II wojnie światowej i nie znajdziemy tak urokliwego
Starego Miasta. Gdybym miała wrócić do tej stolicy, to chciałabym zobaczyć Pałac
Charlottenburg, który de facto położony jest pod Berlinem.
18. Sofia.
Gdy wybieraliśmy się w podróż do Aten i Sofii, czułam, że grecka stolica mnie
zawiedzie, a ta bułgarska zaskoczy. W sumie było na odwrót. W Sofii spodobała
mi się multireligijność – tu meczet, tam cerkiew, nieco dalej synagoga. Lubię
czytać o wierzeniach innych narodów i te elementy miasta wydawały mi się
interesujące. Poza tym było jednak dość… smutno. Dało się dostrzec, że nie jest
to zachodnie miasto. Plus za położenie nieopodal gór i przelatujące samoloty.
17. Bruksela.
Zawsze gdy opowiadamy z mamą o stolicy Belgii, podkreślamy, że zabytki były
piękne, ale samo miasto brudne i zaniedbane. Spotkałyśmy w nim wielu bezdomnych
i żebraków – nawet takich z Polski… Zaskoczyło nas to, że miasto uznawane za
stolicę Unii Europejskiej wygląda właśnie tak. Zabytki były naprawdę piękne,
kojarzyły się nieco z architekturą wiedeńską. Gofry w Brukseli bardzo nam smakowały.
Frytki belgijskie natomiast lepsze jadłam w Polsce.
16. Londyn.
Gdy myślę o Londynie, to dochodzę do wniosku, że to wcale nie jest jakieś
wybitnie ładne miasto. Na pewno najlepiej zapamiętam z tej stolicy wizytę w
Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds. Możecie uważać to za płytkie, ale ja
bawiłam się w tym miejscu po prostu genialnie. I to najlepiej zapamiętałam z Londynu.
15. Sztokholm.
Możliwe, że gdybym odwiedziła nieco mniej stolic, to Sztokholm znalazłby się
wyżej. To naprawdę przyjemne miasto, ciekawie położone, otoczone przez wodę.
Super było to, że w Sztokholmie nie tylko oglądałyśmy zabytki, lecz także
bawiłyśmy się w Junibacken, czyli Muzeum Szwedzkiej Literatury, i spacerowałyśmy
po ogromnym skansenie. Co więcej, zajrzałyśmy też do parku rozrywki Grona Lund,
gdzie przejechałam się kolejką górską. W sumie teraz żałuję, że miałam wówczas
zamknięte oczy.
14. Watykan.
Niełatwo oceniać drugą najmniejszą stolicę świata. Wiadomo, że trudniej będzie
jej się bronić. W dodatku nie czuję się do końca swobodnie, wypowiadając się o
Watykanie, bo, mimo że odwiedziłam ten kraj i miasto dwukrotnie, to nie
zwiedziłam Kaplicy Sykstyńskiej. Bądź co bądź uważam, że warto zobaczyć
Watykan, nieważne, czy jesteś osobą wierzącą czy nie.
13. Helsinki.
Niby takie nic, a jednak coś. Helsinki to ostatnia odwiedzona przeze mnie
stolica. I chociaż pogoda nie w pełni dopisała, to miasto będę wspominać miło,
głównie ze względu na wyspę Suomenlinnę. Mało turystów, sielsko, cicho i
przyjemnie.
Kolejne
miejsca w następnym poście. Jak obstawiacie, co znajdzie się na podium? Czy coś
Was zdziwiło? Jak wyglądałby Wasz ranking stolic europejskich?
Uściski!
Sara
Podejrzewam, że Rzym, Paryż, Lizbona i Budapeszt będzie wysoko ;)
OdpowiedzUsuńJako były berlińczyk chciałbym sprostować, że pałac Charlottenburg jest w sercu Berlina (dzielnica Charlottenburg).
OdpowiedzUsuńPod Berlinem, w Poczdamie jest pałac Sanssouci.
Do Berlina mam szczególny sentyment bo to miasto mojej młodości.