Pisk, wrzask, niedowierzanie, łzy, mdlenie – kojarzycie ten schemat? Tak zachowują się niektóre nastolatki na widok pewnych znanych chłopców z Wielkiej Brytanii, tak też postępowały dawniej fanki Beatlesów. Czyli generalnie tego typu sytuacje nie są niczym nowym. Ciekawe, co tak działa, czy może rzekomy blask, który bije od gwiazd (swoją drogą czy jest on spowodowanym grubością portfela?), czy może ich atrakcyjność i piękno zewnętrzne (a może ono również jest postrzegane przez pryzmat liczby cyferek na koncie?). A może to wreszcie wykonywana przez nich muzyka?! Nie, niemożliwe…
W Muzeum Nowym w Berlinie
również spotkałam bardzo znane, choć niekoniecznie przez wszystkich lubiane
osobistości . Jednak nie otrzymałam autografu, chociaż pozwolili mi zrobić sobie
z nimi zdjęcie! W sumie nie mieli za dużo do gadania, bo wyglądali dość…
martwo. I wszystkich cechowało kamienne oblicze…
Sala z głowami filozofów,
pisarzy, generalnie cenionych ludzi świata starożytnego bardzo przypadła mi do
gustu. Najsmutniejsze jest to, że sama nie poznałam nikogo – musiałam czytać
podpisy :) Ale wiecie, teraz klasa humanistyczna, podstawy
filozofii w planie lekcji, to może nadrobię braki!
Do tej pory nie mogę
rozpracować idei tej rzeźby…
W sumie nie wiem, czy Platon, Sofokles i reszta gangu nie byliby nieco zgorszeni, wiedząc, że obok nich są sale prawie że pornograficzne.
Ja nie miałam odwagi się rozebrać.
Muzeum Nowe na pewno jest
wartym odwiedzenia miejscem, a dla amatorów Starożytnego Egiptu – wręcz
obowiązkowym! Chociaż chodząc po nim, człowiek chwilami zupełnie nie może
ogarnąć swoim umysłem, że ogląda rzeźby wykonane nawet 3000 lat temu, że widzi
biżuterię, która być może należała do córki faraona albo ogląda zapiski
wykonane przez jednego z kapłanów (i przetłumaczone z hieroglifowego!). No i że
komuś chciało się to odkopywać… Mnie momentami zastanawiał również fakt: „Jak
oni odkryli, że to jest akurat biżuteria TEJ kobiety, która nazywała się TAK A
NIE INACZEJ?!” Niezwykłe. Niewątpliwie
jednak w muzeum zostały włożone ogromne pieniądze, budynek z zewnątrz wygląda
imponująco, a w
środku jeszcze lepiej.
To już ostatni muzealny post, ale musicie wiedzieć, że posty z takich miejsc na pewno jeszcze kiedyś się tutaj pojawią, bo jestem miłośniczką wydarzenia zwanego Nocą Muzeów – nocy, podczas której wiele wystaw i ekspozycji można odwiedzić za darmo i to już po zachodzie słońca.
środku jeszcze lepiej.
To już ostatni muzealny post, ale musicie wiedzieć, że posty z takich miejsc na pewno jeszcze kiedyś się tutaj pojawią, bo jestem miłośniczką wydarzenia zwanego Nocą Muzeów – nocy, podczas której wiele wystaw i ekspozycji można odwiedzić za darmo i to już po zachodzie słońca.
Tymczasem nadal pozostajemy
w klimacie Berlina (chociaż Muzeum Nowe bardziej kojarzy mi się ze Starożytnym
Egiptem czy Grecją), gdyż tak naprawdę nadal nie zobaczyliście wielu miejsc,
które udało mi się odwiedzić, w czasie tego krótkiego, ale jakże wyczerpującego
dnia.
PS. Nie mogło zabraknąć polskiego akcentu w berlińskim muzeum z egipskimi eksponatami :) Drzwi gnieźnieńskie, hah.
Polub Sawatkę na FB CLICK
Oh jakie znajome rzeczy z historii sztuki tu widzę. Podobno Niemcy to bardo czysty i ładny kraj :)
OdpowiedzUsuń