środa, 18 września 2013

Słodka szesnastka o smaku orzechów w karmelu



Wiadomo, że prezenty nie są najważniejszym aspektem urodzin, ale jakże miłym! Często zupełnie zaskakującym.
Pochwalę Wam się paczuszką, którą dostałam od Mari z Rosji nawet kilka dni przed urodzinami. Rosyjska poczta jest niestety nieprzewidywalna i, jak sama określiła Mari, trzeba się cieszyć jeśli przesyłka w ogóle dojdzie do adresata, nieważne kiedy :) Tym razem na szczęście paczka dotarła cała i zdrowa, a gdy zobaczyłam jej zawartość biegałam po pokoju niezwykle szczęśliwa, bo prezenty były po pierwsze naprawdę śliczne i urocze, a po drugie idealnie trafione. Postcrossing łączy ludzi :)
Niestety nie zdołam pokazać Wam wszystkich podarków, gdyż część… zjadłam, a inną część… wypiłam. A oczywiście wcześniej nie wpadłam na to, aby zrobić tym przysmakom zdjęcie. Poza tym cały czas pstrykanie fotek jedzeniu jest dla mnie, hm, ciężkostrawne i krótko mówiąc, czuję się z tym głupio xd Ale może kiedyś zrozumiem ideę tej czynności. W każdym razie nie zobaczycie niestety (i nie posmakujecie) orzechów w karmelu. Ale mogę Wam przysiąc, że były pyszne! Jako wielbicielka herbaty, która pije ten, rzekomo niezdrowy napój (hej, soki zawierające tony cukru są bardziej niezdrowe!) w wymiarze kilku kubków dziennie, skonsumowałam wszystkie trzy smaki, jakie wysłała mi Mari w trzy dni (co i tak było dobrym wynikiem, bo wiadomo, że najlepiej byłoby wypić wszystkie trzy pod rząd, ale musiałam sobie rozłożyć to dobro na dłuższy okres, aby móc się każdą delektować w takim samym stopniu). Nie dość, że herbatki smakowały wyśmienicie (właściwie mogłabym powiedzieć tak o każdej herbacie, z wyjątkiem zielonej, za którą, mówiąc delikatnie, nie przepadam – poza tym mój znajomy nazwał mnie kiedyś ćpunką, kiedy pochwaliłam się, że wypiłam dwa kubki zielonej herbaty, więc odpuściłam), to jeszcze wspaniale pachniały, a śliczny zapach rozchodził się po całym pokoju.
OK., to tyle na temat tego, czego nie zobaczycie. Natomiast resztę prezentów udało mi się uchronić przed zjedzeniem aż do dzisiaj i zrobić zdjęcie.




Czekolada mleczna i marcepan pochodzą z tego samego sklepu, którego wizytówkę również widzicie na zdjęciu powyżej. Aż szkoda było je otwierać, były tak starannie i ładnie zapakowane.
Poza jedzeniem (które swoją drogą, uwielbiam dostawać - przyznajcie, ze to bardzo praktyczny prezent! Można zjeść, w ten sposób zwiększając poziom hormonów szczęścia w naszym organizmie, ewentualnie rozmiar ubrań i liczbę, którą pokazuje nam waga.. 
W paczce znajdowały się dwie pocztówki z pin up girl (jedną z nich pokazywałam już tutaj CLICK). 



Mari nie zapomniała o mojej miłości do kolczyków i zapakowała do paczuszki kolczyki-króliczki. Są leciutkie, zabawne i przede wszystkim PIĘKNE! Uwielbiam oryginalne dodatki i nietypową biżuterię, więc to prezent idealny.



To tyle jeśli chodzi o prezenty z Rosji. Toruńskie prezenty też mam i z chęcią Wam je pokażę.
Torba ta jest rzekomo torbą podróżną, ale myślę, że noszenie w niej podręczników do szkoły jest dobrym pomysłem, tym bardziej, że musimy dźwigać ich naprawdę sporo. Ale najfajniejsze jest to, że nosząc ją, cały czas mam w głowie takie myśli: „To torba podróżna… Mogłaby być bagażem podręcznym… Więc to prawie tak jakbym szła na lotnisko i zaraz leciała do jakiegoś obcego miasta…” Czyli krótko mówiąc: światowo.



Idealnej marynarki szukałam od baaaardzo dawna. Nie od tygodni, ale od miesięcy. Nie miałam w swojej szafie tej części garderoby i skutecznie odczuwałam ten brak w sytuacjach typu: rozpoczęcie roku szkolnego, zakończenie roku szkolnego, gala czy też Chcę wyglądać elegancko!Nie mam się w co ubrać! i jeszcze w wielu innych momentach. Co przeszkadzało mi w zakupie marynarki? Cena. Nie rozumiałam, dlaczego niekiedy marynarka jest w cenie zimowej kurtki. Dobrze, że nie zdecydowałam się na zakup wcześniej, bo w sobotę na wyprzedaży moja mama, która jest świetną łowczynią okazji, znalazła czarną, elegancką, klasyczną marynarkę za jedyne 40 zł. To się nazywają łowy.



Pozdrawiam :)

Polubcie Sawatkę na FB! :) - CLICK

7 komentarzy:

  1. Bardzo miło tu u ciebie. Fajny blog ! :)

    zapraszam do siebie w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetną marynarkę upolowałaś! :) piękne prezenty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak dobrze znalezc marynakrke ktora jest ladna i dobrze lezy :D

    dziekuje Ci slicznie za Twoj komentarz! zapraszam do wzajemnej obserwacji :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja torba jest wspaniała. Mari

    OdpowiedzUsuń
  5. Sawatka na FB - polubiona! Ja też mam prośbę...
    Witam!
    Z góry przepraszam za spam!
    Prowadzę pocztówkowego bloga, który bierze udział w konkursie na Blog Miesiąca Sierpień.
    PROSZĘ POMÓŻ MU WYGRAĆ!
    ZAGŁOSUJ W ANKIECIE:
    1. Wejdź na http://blogmiesiaca.blogspot.com/
    2. Poczekaj chwilę. Po lewej stronie ukaże się ankieta do głosowania.
    3. Zagłosuj na numer 8. Moje pocztówki

    POMÓŻ WYGRAĆ POCZTÓWKOWEMU BLOGOWI!!!
    BAAARDZO DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA ZA KAŻDY ODDANY GŁOS NA MOJEGO BLOGA!
    Miki
    Dla Ciebie to tylko chwila, dla mnie to bardzo dużo!
    PROSZĘ TO TROCHĘ ROZPOWSZECHNIAĆ WŚRÓD ZNAJOMYCH, W SZKOLE... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Torba śliczna, a marynarka faktycznie kupiona bardzo okazyjnie! Co do prezentu z Rosji to jest wspaniały, takie niespodzianki są naprawdę miłe i te słodkie króliczki. A herbata jest dobra, ja calymi dnaimi piję herbate kubek za kubkiem i żyję, jeszcze;>

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.