Jak już pewnie
zauważyliście, słowo podróż jest odmieniane na tym blogu przez wszystkie
możliwe przypadki, jest używane przy każdej możliwej okazji, a podróżą jest nie
tylko wyjazd do odległego kraju, ale także wyjście do muzeum czy na festiwal.
Powszechne są również na tej stronie podróże w czasie. (swoją drogą słowa: Czas to Kronos zrobiły niemałą
karierę na jednej z moich lekcji…. Nie, nie historii, nie polskiego… matematyki.
).
Dzisiaj chciałabym Was
zabrać w kolejną podróż w czasie. Myślałam, aby pokazać Wam ten post w
okolicach urodzin, ale w końcu publikuję go dopiero dzisiaj. Dlaczego w czasie
urodzin? Bo wpis ten brzmi trochę jak zrzędzenie starego, niewdzięcznego
narzekadła, a to przecież urodziny często sprawiają, że nagle przypominamy
sobie, ile mamy lat, nie możemy uwierzyć, że to już tyle i zastanawiamy się nad
upływem czasu ... No właśnie: Czas. Mnie ten podstępny drań przecieka ostatnio
przez palce, nie daje się poskromić. Dawniej był częstym gościem, nie brakowało
go wcale. Czasami, choć nie za często, występował w nadmiarze i zapraszał wtedy
swoją znajomą Nudę. Teraz jakimś cudem… znika. Co jest tego przyczyną? Czy Czas
mógł się na mnie obrazić? A może, wręcz przeciwnie, chce mi pokazać, jak
ciekawe, pełne wrażeń i niebanalnych zajęć jest moje życie?
Chyba czas wydać wyrok.
Jakie zarzuty? Kradzież i porwanie Czasu. Oskarżeni?
Jesień – znienawidzona
przeze mnie pora roku, która zajmuje miejsce mojego ukochanego lata, kradnie
słońce, chowa ciepło i… ukrywa godziny. Nagle doba jest o wiele za krótka. Noc
zaczyna się w środku dnia i trwa tyle, ile chce, nie liczy się z nikim. Budzę
się – jest ciemno, idę spać – jest ciemno, wracam do domu – jest ciemno. Jedyną
jasną porą dnia jest pora lekcji. Światło zapalałam dotychczas tylko późnym
wieczorem – teraz atakuję włącznik już po godzinie 17. Cały dzień skurczył się
do minimum. Oprócz ciemności, jesień daje nam prawie że mroźne poranki,
porywisty wiatr i coraz mniej słońca… Jak można tak karać ludzi?!
Liceum – Taki przeskok.
Nagle nauczyciele zaczynają Cię traktować jak osobę dorosłą, a nie jak dziecko.
Nagle masz więcej lekcji, więcej zajęć. Słowo matura jest jakoś nad wyraz często używane, co irytuje
niemiłosiernie. Wychodzi na to, że popołudnia mogłabym spędzać w szkole, skoro
i tak w domu siedzę nad lekcjami, niby starannymi, ale często chaotycznymi
notatkami i podręcznikami, które nota bene ważą tyle, że moje plecy strajkują.
Blog – To jeden z typów,
który pochłania czas, ale… Nie gniewam się na niego. Przyznaję, że nie spodziewałam
się, że jedno magiczne słowo: blog może się wiązać z tak ogromną liczbą
czynności. Czytałam wielokrotnie, jak to znane i popularne blogerki mówią, że
blog stał się dla nich sposobem na życie, a czasami nawet i życiem. Niektóre z
nich zrezygnowały z pracy, aby zająć się tylko i wyłącznie swoją stroną. Ja
raczej nie porzucę szkoły, więc staram się znaleźć czas na wszystko. Blog to
cała kompilacja różnych rzeczy, w sumie coś dobrego dla ludzi renesansu –
musisz być jednocześnie fotografem, pisarzem, informatykiem, grafikiem,
stylistą. Poza tym mieć szybki Internet, czego mi czasami brakuje. Słowa
wypowiedziane przez mojego brata: Sara,
lagi są u mnie na porządku dziennym. Jednak blog stał się moją pasją. I nie
zamierzam go porzucić.
Jaki będzie wyrok?
Właściwie to nie mogę ukarać żadnego z podejrzanych – wszyscy są po trochu
winni. Jesień muszę przetrwać, starać się znaleźć w niej jakiekolwiek plusy,
nie dać się rozłożyć żadnemu choróbsku, bo jesień rozdaje przeziębienia z
łatwością, a przyznajcie sami, że to niechciany prezent. Będę wyczekiwać
ciepłych dni i zaopatrywać się w grube swetry i kubki z gorącą herbatą :)
Liceum? Niby tak się
narzeka, ale tak naprawdę ogólnie pojęta szkoła to lwia część młodości. Trzeba
więc wykorzystać to, co nam oferuje. I nie chodzi tu tylko o możliwość
nauczenia się nowych i czasami ciekawych rzeczy, ale także świetne wyjazdy, akcje i
poznawanie nowych ludzi.
Blog… Już mówiłam, że on
uniknie kary. Uwielbiam te minuty spędzone na pisaniu, na czytaniu Waszych
komentarzy, obserwowaniu, jak zmienia się licznik wyświetleń.
A podobno czas,
który marnujemy, wykonując czynność bardzo przez nas lubianą, nie jest
zmarnowanym czasem. :)
Polub Sawatkę na Facebooku CLICK
PS. Jeśli już lubisz Sawatkę na Facebooku, to najedź myszką na "Lubisz to!", następnie kliknij "Ustawienia" i wybierz "Wszystkie wydarzenia". :)
Pozostaje tylko odliczać dni do wakacji :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% co do opisu jesieni ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię mijającego czasu, chyba nawet mam fobię jeśli o to chodzi, często panicznie boję się tego że czas leci do przodu, a ja nie mogę go zatrzymać. Coraz częściej przerasta mnie ta myśl. A co do liceum i matury to będąc na studiach bym wolała pisać milion matur. Ktoś powiedział, że studia to najlepszy okres w życiu, ja chyba źle trafiłam bo szczerze są to moje najgorsze lata jakie do tej pory przeżyłam. Życzę Ci abyś Ty wybrała dobrze! Urocze zdjęcia! A blog niby faktycznie zajmuje czas, ale to jest inny świat, uwielbiam tu uciekać:)
OdpowiedzUsuńJest tu duzo prawdy,... ale ja akurat jesien lubie :) wedlug mnie takie miesiace sa bardzo potrzebne. Jesien jest pora uspienia, refleksji. Czas sie "spowalnia" . Jesienia mamy chocby tak niesamowite swieto jak Wszystkich Swietych. W Polsce jest to tak niesamowicie obchodzone. Tyle ludzi przy grobach. Gdzie indziej - niespotykalne. Te swiatelka noca :) no a nastepna pora roku , zima, ba :) , jeszcze piekniejsza pora. Chyba nie musze tlumaczyc dlaczego ;) Mimo wszystko, trzymaj sie cieplo :)
OdpowiedzUsuńale się zmieniłaś :) śliczna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Confassion,
www.confassion.blogspot.com
marzy mi się więcej wątków o modzie nie tylko o podrózach ._.
OdpowiedzUsuńMarzenie spełnione, zapraszam na nowy wpis :)
UsuńPozdrawiam
Najładniejsza Sarcia z 2009-10 i obecnie
OdpowiedzUsuń