UWAGA OSOBNICY PŁCI MĘSKIEJ! PRZECZYTANIE TEGO
POSTA JEST WSKAZANE TAKŻE DLA WAS, GDYŻ MUSICIE WIEDZIEĆ, CO KOCHAJĄ WASZE
KOBIETY.
Mówią, że najpiękniejszą
biżuterią kobiety jest promienny uśmiech. Nie mogę się nie zgodzić z tym
stwierdzeniem, gdyż uważam, że uśmiechać należy się jak najwięcej i jak
najczęściej – uśmiech może nas podnieść na duchu, złagodzić napiętą sytuację,
może być przeprosinami lub najzwyczajniej w świecie pokazaniem naszej radości.
Nie bójmy się uśmiechać, niezależnie od stanu naszego uzębienia.
Mimo że najpiękniejszą
biżuterią kobiety jest uśmiech, to nie zaszkodzi mieć trochę bardziej
materialnych błyskotek i drobiazgów. Wzbogacają nawet najprostszy strój, często
grają kluczową rolę w spektaklu stylu. Kolczyki, bransoletki, pierścionki,
wisiorki. Chciałabym Wam dzisiaj zaprezentować co nieco z mojej małej kolekcji.
Skupię się jednak na jednym, szczególnym typie biżuterii.
Ilu ludzi, tyle
zainteresowań, tyle rodzajów hobby. Granie na instrumentach, czytanie, pisanie,
śpiewanie czy chociażby hodowanie jedwabników. Wszystko co tylko sprawia nam
radość, przyjemność, daje satysfakcję czy ogólne zadowolenie, mamy prawo nazwać
naszym hobby, choćby było to najbanalniejsze lub najmniej prawdopodobne zajęcie
pod słońcem. Niektóre osoby chyba czują gdzieś w środku chęć upiększania innych
(co w sumie jest wspaniałym przeciwieństwem egoizmu) i poświęcają swój czas na
tworzenie prawdziwych perełek, chociaż niekoniecznie z pereł…
Biżuteria robiona ręcznie
ma wiele zalet. Przede wszystkim często jest unikatowa, bo jeśli nawet autorka
czy autor wykona kiedykolwiek podobną, to nigdy nie będzie ona identyczna, bo
ludzkie dłonie to nie macki robota. Poza tym gdy patrzymy na ogrom pracy
włożonej czy to w kolczyki, czy w wisiorki, nosimy naszą biżuterię z dumą,
wysoko podniesioną głową i wielką chęcią. Taki typ ozdób może być niezwykle
osobisty, przedstawiać nasze poglądy, upodobania, czasami wyglądać dokładnie
tak, jak sobie tego życzymy. Autorki takowej biżuterii nierzadko przyjmują
bardzo dziwne zamówienia, ale robią co w ich mocy, aby je spełnić i z ogromem
pracowitości, staranności i miłości do tego, co robią, udaje im się to.
Mam w swojej kolekcji mnóstwo
ręcznie robionej biżuterii. Podzieliłam ją na trzy części, aby wyróżnić ich
autorów i opowiedzieć Wam troszkę o każdej grupie.
Poniższą biżuterię
otrzymałam w paczkach, które przybyły aż… z Rosji! Mari (hugs and kisses, my
dear!) poznałam dzięki portalowi postcrossing.com
i od prawie 3 lat utrzymujemy ze sobą stały kontakt. Mam nadzieję, że w końcu
spotkamy się w rzeczywistości. Mari wie, że lubię biżuterię, a w szczególności
kolczyki, a że sama z przyjemnością je tworzy, przy okazji wysyłanych paczek,
sprezentowała mi kilka przepięknych drobiazgów, za które dziękowałam jej już
wiele razy, ale podziękuję raz jeszcze. Thank you, dear Mari.
Mari tworzy biżuterię z
masy utwardzalnej, zwanej modeliną. Jest przy tym bardzo dokładna, co mam
nadzieję, widać na zdjęciach. Ileż cierpliwości trzeba mieć, aby ulepić coś tak
cudownego! Nie tylko cierpliwości, bo i inwencji twórczej, wyobraźni i
kreatywności.
W moim zbiorze znajdują
się także wyroby od dwóch sióstr, których ręcznie robiona biżuteria (ale nie
tylko, bo i kuferki czy breloczki) podobają się tak wielu osobom, ze dziewczyny
stworzyły swój mały własny biznes. Zapraszam Was na ich fanpage na FB. Lalile
Handamde, bo tak siostry nazwały swoją działalność, nieobce są zamówienie
specjalne (co znaczy, że można zażyczyć sobie nawet wisiorek z fasolką po
bretońsku, a dziewczyny zrobią wszystko, aby to ulepić :)). Kinga i Paulina wykonują również rzeczy, które
same wymyśliły, bez niczyjej pomocy. Często inspirują się postaciami z bajek
(Pepe Pan Dziobak, kucyki Pony i takie tam), jak również bohaterami znanych i
kochanych obecnie przez większość nastolatków seriali. Do wykonania biżuterii
stosują różne metody. Dziewczyny nie tylko lepią, ale również nadziewają (mowa
o koralikach). Natomiast jeśli ktoś chciałby wisiorek z jakimkolwiek napisem bądź
grafiką, nic prostszego – wystarczy do nich napisać. Oryginalna i wykonana z precyzją
biżuteria czeka. CHŁOPCY, nie martwcie się, gdyż jeśli akurat nie gustujecie w
kolczykach czy pierścionkach (mam taką nieskrytą nadzieję), u dziewczyn możecie
kupić zawieszki, breloczki czy spinki do mankietów (np. z herbem Waszego
ukochanego klubu piłkarskiego) albo wybrać coś dla swoich dziewczyn, sióstr i
mam.
Na koniec zostawiłam
kolczyki wykonane również ręcznie, ale pochodzące z różnych źródeł. W Toruniu
jest kilka sklepów, w których sprzedawana jest wyłącznie ręcznie lepiona/wycinana/nadziewana
biżuteria. Można tam znaleźć cudowne niespodzianki.
Na końcu pojawia się
pytanie: czy taką biżuterię może tworzyć każdy? Czy tego da się w jakiś sposób
nauczyć? Na pewno jakiekolwiek zdolności artystyczne by się przydały, ale myślę,
że osoba, która jest bardzo staranna i ma ciekawe pomysły, również mogłaby spróbować.
Kiedy jest się już naprawdę dobrym, swoje wyroby można dawać w prezencie, a
później sprzedawać.
A już jutro zapraszam na
post pocztówkowo-urodzinowy. W tym roku dzięki blogowi zamierzam obchodzić to
święto przez przynajmniej kilka dni, haha. Trzymajcie się ciepło, naprawdę
ciepło, bo polska pogoda już raczej zapomniała, co znaczy to słowo.
Szanowny Sara, Boże Narodzenie będzie wkrótce, więc mam zamiar wypełnić swoją kolekcję :)Mari
OdpowiedzUsuń