Możecie mnie stłamsić,
pobić, obrzucić pomidorami, a nawet kamieniami.
Pompeje są
przereklamowane.
Takie słynne, takie
znane, przede wszystkim dzięki tragedii, jaka je spotkała. Tymczasem jeśli ktoś
nie ma bujnej wyobraźni, w Pompejach ujrzy zaledwie trochę kamieni, jeszcze na
dodatek ogrodzonych blaszanymi kratami. Bo niestety, podobnie jak w Rzymie,
większość obiektów jest w Pompejach ogrodzona, niektóre przejścia straszą
metalowymi bramkami…
Kiedy przewodniczka
opowiadała o tym, że w tym miejscu była piekarnia, a w tym sklep spożywczy,
można spróbować sobie to wyobrazić. I tylko tyle, bo niestety dla przeciętnego
laika w Pompejach pozostały tylko i wyłącznie ruiny.
Myślę, że w Pompejach
chodzi przede wszystkim o KLIMAT. Nie, nie śródziemnomorski. Klimat tego
miasta, miasta, w którym kiedyś wydarzyło się coś, czego umysł nie ogarnia, w
którym zginęło mnóstwo ludzi, które stało się w kilka sekund martwym miastem.
Albo ten klimat poczujesz i zachwycisz się Pompejami, albo nie i nigdy więcej
nie zechcesz tam wrócić. Mnie niestety bliżej do tego drugiego.
W Pompejach jest jedna
rzecz, która może zwalić z nóg, sprawić, że zaniemówimy z wrażenia, a nawet
uronimy kilka łez: odlewy ludzkich ciał. Znajdują się za szybami, ale widać je bardzo
dobrze. To odlewy ciał ludzi, którzy uciekali, którzy chcieli przeżyć. To
odlewy całych rodzin. Widzimy pozy, w jakich zginęli. Niekiedy są to
małżonkowie trzymający się za ręce. Widok zapierający dech w piersiach.
Bardzo chętnie
odwiedzanym przez turystów miejscem w Pompejach jest Dom Publiczny, w którym, o
dziwo, zachowały się mozaiki przedstawiające jednoznaczne sceny. Niektórzy
wychodzą z tego miejsca z niesmakiem i zażenowaniem na twarzy, inni są
zachwyceni (np. osobniki płci męskiej w przedziale wiekowym 10 – 100 lat).
Mnie zdecydowanie nie pasował w Pompejach
widok bezdomnych psów, było ich tam wiele. Dziwne, że upodobały sobie martwe
miasto. Ciekawe, czy są świadome, co kiedyś wydarzyło się w miejscu, w którym
one bezkarnie się załatwiają.
Nie będę odradzać zwiedzania
Pompei, gdyż twierdzę, że zawsze warto odkrywać i odwiedzać nowe miejsca.
Przynajmniej możemy się przekonać, że nie są warte naszego powrotu.
Serio?! Nie będę Cię obrzucać pomidorami, ale serio?! Mi tam się bardzo podobały. Ale każdy ma inny gust... :)
OdpowiedzUsuńP.