1. Włoska pizza
Słyszałam, że włoska pizza
jest… niesmaczna. Nie mogę się zgodzić z
tą opinią. Rzeczywiście, różni się ona od pizzy przyrządzanej w Polsce. Tam mozzarella
jest na porządku dziennym, nie ma pizzy bez pysznej, ciągnącej się mozzarelli,
u nas w Polsce z kolei spotkałam się z pizzą, na której był ser marki ser. W
sosie pomidorowym z kolei czuć smak pomidorów, czyli zdecydowany plus. W Polsce
różnie z tym bywa. I, co ważne, we Włoszech nie istnieje coś takiego jak sos do pizzy. Wiecie o czym mówię:
czosnkowy, majonezowy, koperkowy, pomidorowy i Bóg wie, jaki jeszcze – tak jest
w Polsce. We Włoszech śmieją się z nas, że pizzę polewamy sosem. U nich nie ma
czegoś takiego, więc się nie zdziwcie.
Należy być ostrożnym, z jakimi
dodatkami wybieramy pizzę. We Włoszech pizze są naprawdę ze wszystkim,
począwszy od owoców morza, poprzez nutellę (!), kończąc na tajemniczych
włoskich słowach, których nie mogłam zrozumieć, czytając menu :D Z własnego
doświadczenia mogę powiedzieć, że wraz z przyjaciółmi, których serdecznie
pozdrawiam, zdecydowaliśmy się zamówić trzy pizze: tradycyjną Margheritę, pizzę
z sardynkami i z oliwkami. Najlepsza była… pierwsza. Druga stanowczo za słona,
trzecia zaś, cóż… Zapewne nie wiedzieliśmy, jak wyglądają i smakują typowe
włoskie oliwki, w dodatku czarne. Były bardzo gorzkie i bardzo duże.
We Włoszech w wielu miejscach
sprzedają pizze na kawałki, jeden kawałek to koszt kilku euro w zależności, czy
jesteśmy np. na Sycylii (2 euro), czy w stolicy (4 euro). Taka pizza jest
naprawdę smaczna i świeża.
2. Lasagne i risotto
Próbowałam, próbowałam, ale nie
umiem stwierdzić, czym różniły się od takich przyrządzanych w polskich
restauracjach. Były jednak niewątpliwie bardzo smaczne.
3. Kawa
Będąc we Włoszech, nie mogłam
nie spróbować włoskiej kawy. Lubię ten napój, jednak najbardziej w wydaniu mało
profesjonalnym – rozpuszczalną z mlekiem. Ktoś może powiedzieć: co ty wiesz o kawie i wcale się za to
nie obrażę J Przypomniał mi się
tekst znaleziony kiedyś w necie: Mówisz,
że lubisz kawę, a pijesz rozpuszczalną z mlekiem i cukrem… Coś w tym jest :) We Włoszech
próbowałam Latte macchiato, czyli spienionego mleka, do
którego powoli dolewa się espresso i kawy z lodami kawowymi i bitą śmietaną.
Obie były pyszne. We Włoszech rodzajów kaw mają naprawdę multum, myślę, że
prawdziwi kawosze mogliby zaryzykować spróbowania każdej. Mnie do prawdziwego
kawosza daleko. :)
źródło: wikipedia.org |
W naszym kraju często płaci się za kartonik do
pizzy, jeśli chcemy ją wziąć na wynos. We Włoszech jest zupełnie na odwrót –
kiedy chcemy zjeść na miejscu, możemy zobaczyć o wiele wyższą kwotę na
rachunku, niż się spodziewaliśmy (wiem to niestety z autopsji…). Zwykle zostaje
doliczone 1-2 euro za sztućce/talerze. Dlatego jeżeli macie taką możliwość –
bierzcie na wynos.
Mam
nadzieję, że po tym poście choć trochę zgłodnieliście haha.
Zdecydowanie zgłodniałam, a za pozdrowienia dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńNie wiem z czyim sprzętem jest coś nie tak... (pewnie z moim :P), ale po niektórych zdaniach zamiast minki ":)" (wiem, bo skopiowałam i próbowałam tu wkleić, a zamiast tego pokazuje się ta minka )są ikonki laptop i słuchawka od telefonu.
Może tylko ja tak mam?
P.
Nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje :( Kiedy robię podgląd, wszystko jest w porządku, ale zerknę jeszcze na innych komputerach. Może to kwestia braku jakiejś wtyczki?
OdpowiedzUsuń