Chwilowo mała przerwa, jeśli chodzi o posty postcrossingowe,
ale miłośników tego rewelacyjnego projektu uspokajam – na pewno na tym blogu
jeszcze nie raz pojawi się wpis o pocztówkach i wszystkim, co z nimi związane,
więc bardzo się ucieszę, jeżeli nadal będziecie tutaj zaglądać.
A przy okazji dziękuję ślicznie za liczne komentarze pod
poprzednimi postami – to wszystko jest dla mnie motywacją do dalszego
publikowania.
Tymczasem już dłużej nie
trzymam Was w niepewności. Długo nie chciałam zdradzić, gdzie wybrałam się w
ostatni wtorek (zupełnie jakby był to lot co najmniej na Księżyc). Niestety nie
był to ani Księżyc (chociaż na pytanie: podróż dookoła świata czy lot w kosmos,
zawsze wybierałam to pierwsze -
astronautą to ja raczej nie zostanę), ani nawet lot, a jedynie zwykły przejazd
najpierw samochodem, później pociągiem, ale może jednak nie taki zwykły, bo z
przesiadkami?
Są na świecie miasta
piękne takie jak Praga czy Sankt Petersburg. Istnieją także miasta owiane
prawdziwą legendą i wielu marzy, aby w końcu tam dotrzeć – do takich metropolii
należy Paryż czy Nowy Jork. Ale są też miasta, które po prostu wypada
odwiedzić. Do takich zalicza się stolica, która otworzyła przede mną swe drzwi
w miniony wtorek. Po Londynie i Paryżu to największe miasto Unii Europejskiej.
Wcale nie tak daleko od polskiej granicy, więc DLACZEGO MNIE TAM JESZCZE NIE
WIDZIELI?! Planując wyprawę na Mazury, nagle w naszej rodzinie kierunek zmienił
się na BERLIN. W końcu i tam musieliśmy kiedyś zawitać :)
Berlin to naprawdę duże
miasto i na zwiedzenie go zdecydowanie nie wystarczył jeden dzień. Z
zaplanowanych przez nas miejsc, zobaczyliśmy połowę. Wydaje mi się jednak, że
trzy dni spokojnie wystarczyłyby na odwiedzenie wszystkich pięknych,
popularnych (przypomniała mi się zasada Perfekcyjnej Pani Domu, aby zostawiać
tylko to, co piękne, pożyteczne lub pamiątkowe, czy to oznacza, że powinnam
posprzątać pokój???) i generalnie wartych zobaczenia obiektów.
Jednak jeśli
zamierzacie zwiedzić część muzeów (w tym Pergamon, na który podobno należy
przeznaczyć od 4 go 6 godzin!), to 3 dni na Berlin nie wystarczą.
Jako że naszą wyprawę do
Berlina nie sposób nazwać lajtową- wręcz
przeciwnie, po całym dniu byliśmy padnięci i zmęczeni, oznacza to, że trochę
jednak zobaczyliśmy. Dlatego spodziewajcie się kilku niemieckich postów.
Like Sawatka on Facebook CLICK
Byłaś u Madame Tussands? :o Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńP.
Niee, coś Ty, Madame Tussauds jest bardzo, ale to bardzo droga, poza tym pewnie by trzeba tak z cały dzień poświęcić - pół dnia na stanie w kolejce, a drugie pół na zwiedzanie. Ale zdjęcie przed musiałam sobie zrobić! Kiedyś odwiedzę może to londyńskie...
UsuńWygląda na to żę miałaś świetne wakacje ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
great blog!
OdpowiedzUsuńwww.poseswithroses.co.uk
Love Rachael
Facebook
Twitter
Lookbook
Tumblr
Pinterest
Instagram
Chictopia
My Shop
My Closet
w Berlinie byłam w zeszłym roku i zakochałam się w tym mieście! fakt, jeden dzień to zdecydowanie za mało, ja spędziłam tam tydzień a i tak uważam, że mogłabym przesiedzieć tam całe życie i wszystkiego nie doświadczyć, co doświadczyć powinnam :)
OdpowiedzUsuńEnjoy your trip. Thanks for the visit.
OdpowiedzUsuńEffortlesslady.blogspot.ca
Ciekawy blog.
OdpowiedzUsuń