Poczułam klimat świąt. Zdarzyło się to po wyjściu z ostatnich w tym roku
zajęć. Poczułam radość z perspektywy kilkunastodniowego odpoczynku, jedząc fish & chips na wigilijnej randce.
Poczułam ten czar świąt, słuchając Last Christmas i utworów Skaldów. Poczułam zbliżającą
się Gwiazdkę, gdy zobaczyłam przystrojoną choinkę w rogu salonu, gdy na moim
oknie zawisł bałwanek. Poczułam święta, spacerując z Ukochanym po magicznie
ozdobionym Toruniu.
Zrobiłam dla Was trochę zdjęć przedstawiających świąteczne toruńskie dekoracje.
Moje miasto w grudniu wygląda bajecznie, mimo że jarmark bożonarodzeniowy nie
zachwyca (uśmiechałam się jedynie, widząc kołacze, którymi zajadałam się w
Budapeszcie, i kiedy moja przyjaciółka zachwycała się uroczą ciuchcią).
W tym roku, w okolicach starówki, pojawiło się całkiem sporo wysokich choinek.
Najładniejsza nie jest jednak ta, którą zawsze przy ratuszu stawia dziennik
Nowości – to drzewko wygląda wyjątkowo smutno i nędznie. O wiele okazalej
prezentują się choinki przy urzędzie oraz Muzeum Etnograficznym.
Szybko zapadająca ciemność jest ogromnym minusem, jeśli chodzi o wieczorne powroty
do domu i chęć robienia zdjęć pocztówkom. Jednak jej zaletą są szybko zapalające się świąteczne ozdoby na Starym Mieście.
Niestety, zapomniałam dla Was sfotografować aniołka - symbolu Torunia. Gdy zobaczyłam tę dekorację przy urzędzie, stwierdziłam, że na pewno jeszcze jakiegoś anioła po drodze miniemy i wtedy zrobię zdjęcie. Jasne... ;)
Marzy mi się jeszcze kiedyś pojechać na wielki jarmark bożonarodzeniowy, taki, na jakim byłam w... Berlinie. Ale po wydarzeniach poniedziałkowych... najzwyczajniej w świecie się boję.
Czy Wasze miasta też tak pięknie migocą i świecą zimą?
Nie padnijcie ze zmęczenia przed tymi świętami, ok?
Jeśli jeszcze nie czujecie świątecznego klimatu, spróbujcie wygospodarować godzinkę na wieczorny spacer po swoim mieście. Nie tylko Toruń wygląda tak magicznie - Kruszwica też!
Ściskam!
Sara
PS Na koniec bałwanek pilnujący drzwi do jednej z bardziej ekskluzywnych toruńskich restauracji. Wewnątrz nie byłam ani razu, gdy zobaczyłam, że kawa w menu kosztuje blisko 20zł. :D A mój chłopak i tak narzeka na moje latte za 10zł. :D
Chyba na samą kawę to nie warto tam wstępować ;) Latte za 10 złotych to raczej norma w naszym kraju ;) I taniej nie będzie. A co do świątecznej iluminacji, to wiadomo, że najlepsza jest w Warszawie ;)
OdpowiedzUsuńJedynie czego mi jeszcze brakuje to śniegu :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam okazji podziwiać poznańskich ozdób świątecznych wieczorem. A szkoda! Gdyby jeszcze tylko śnieg spadł...
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!