Ten rok był tak pełen wrażeń, że podsumowanie nie zmieściło się w jednym poście. Poprzednią część alfabetu znajdziecie tutaj.
L jak loty. W minionym roku leciałam samolotem dwanaście razy. Wiązało się z tym kilka nowości. Po
raz pierwszy leciałam Wizzairem, po raz pierwszy płakałam, bojąc się, że nie zdążę na samolot, po raz pierwszy przepadły mi bilety lotnicze, po raz pierwszy
ubiegałam się o odszkodowanie za odwołany lot. Nie pierwszy raz z kolei
pstrykałam zdjęcia z okien samolotu. To chyba nigdy mi się nie znudzi. Szczyty i wyspy
widoczne z samolotu to bajka! Ciekawe, czy kiedyś dane mi będzie oglądać
Himalaje z góry?
Ł jak łapki kotka. I ładne kotki. W tym roku odwiedziłam
wyjątkowo dużo wystaw kotów, ale przede wszystkim zakochałam się w kocie.
Najgorsze, że nie swoim. Własnego jeszcze nie mam (pomijając Pusheena i
Hamiltona). Otóż zaobserwowałam pewnego dnia, że moi sąsiedzi mają kota, który
odpoczywa na podjeździe. Właściwie to moja mama zorientowała się jako pierwsza.
Zrobiła mu nawet zdjęcia, na którym nie przypominał ani kota, ani żadnego
innego zwierzęcia, raczej kupę futra. Ale to nie szkodzi. Kot doczekał się
bowiem całkiem obszernego katalogu zdjęć na moim dysku, dorobił się nawet imienia.
Niestety, zimą nie widuję go już tak często jak kiedyś… Pozostaje mi czekać na
Pracusia do wiosny.
M jak Malta. Nie dla mnie leżenie na plaży i kąpiele
w morzu. Malcie nie można jednak odmówić uroku. To miejsce, jakiego nie widziałam
nigdy wcześniej – niewielka wyspa, na której wszystkie budynki wyglądają
podobnie. To na Malcie zobaczyłam najpiękniejszy kolor wody w swoim życiu (właściwie
to nie wodą, tylko piaskiem powinnam się zachwycać, ale co tam). Powtarzam to
do znudzenia, ale Malta była naszym pierwszym rodzinnym wyjazdem do ciepłego kraju, więc na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci. Ktoś, kto, odkąd
skończył trzy lata, co roku smaży się na Krecie, w Turcji albo innym Egipcie
(nie ogląd nawet piramid), tego nie zrozumie.
N jak nowe kraje. I nie myślę tu tylko o nowych
odwiedzonych przeze mnie krajach, lecz przede wszystkim o pocztówkach z nowych krajów! W tym roku przybyło mi ich aż 27, wiele dzięki Maćkowi. Obecnie zostało
mi już tak mało państw do zdobycia, że… zastanawiam się, czy kiedykolwiek je
zdobędę. Nie chcę kupować pocztówek. A postcrosserów z brakujących mi krajów
albo nie ma wcale, albo nie chcą się wymieniać z Polakami. Muszę szukać innych
sposobów. Jeśli ktoś z Was ma jakiś
pomysł, jak zdobyć kartki z takich krajów jak: Angola, Benin, Botswana,
Demokratyczna Republika Konga, Dominika, Grenada, Gwinea Równikowa, Kamerun,
Komory, Kongo, Malawi, Mauretania, Palau, Papua Nowa Gwinea, Paragwaj,
Republika Środkowoafrykańska, Sudan, Togo, Tonga, Tuvalu, Wyspy Salomona, Wyspy
Św. Tomasza i Książęca, dajcie znać!
O jak odwołana podróż. Jestem osobą, która płacze dość często.
Neurotycy tak mają. Płaczę ze stresu. Z bólu. Ze smutku. Z bezradności. W tym
roku płakałam też nad ludzką głupotą, brakiem przezorności i straconym marzeniem. Dobrze, że je odzyskaliśmy.
P jak puzzle. Zaczęło się na początku roku. Z nudów. Najpierw
nieśmiało, 300 części, później 500, w końcu 1000. Na więcej na razie się nie
porywam. Wszystkie ułożone puzzle skrzętnie fotografowałam. Ze zdjęć wynika, że
ułożyłyśmy z mamą w tym roku 22 pudełka puzzli. Były wśród nich przede
wszystkim widoki i zabytki architektoniczne.
R jak Regina Brett. W zeszłym roku spotkałam się z Nicholasem Sparksem. W tym roku mogłam przytulić Reginę Brett. Kto następny,
Colleen Hoover, a może Richard Paul Evans?
S jak San Marino. Miało być ciepło. Mieliśmy uciec od
zimnej Polski. Tymczasem trafiliśmy do ośnieżonego kraju. Była to jednak piękna
wycieczka i gdy patrzę na swoje pocztówki z San Marino, żałuję, że nie mam
żadnej zimowej. Poznałam to państwo w śniegu, takie mnie zachwyciło i takie chcę
je zapamiętać.
T jak The Smiths. W tym roku mój chłopak wydał książkę. To
pierwsza polska biografia zespołu The Smiths. Przed poznaniem Maćka nigdy
wcześniej nie słyszałam o The Smiths. Za to gdy pierwszy raz usłyszałam ich
piosenki, to… nie chciałam słuchać dalej. Morrissey brzmiał okropnie. Dopiero
po zapoznaniu się z historią tej grupy, nieśmiało zaczęłam puszczać jakieś
pojedyncze utwory… I tak się stało, że drugim najczęściej słuchanym przeze mnie
na Spotify wykonawcą w 2018 roku był właśnie zespół The Smiths. Towarzyszyłam
Maćkowi na jego spotkaniach autorskich, wypytałam go o szczegóły związane z
książką i cieszyłam się z każdej recenzji. Nie muszę wspominać, że były
pozytywne? Jeśli choć trochę interesujecie się muzyką, przeczytajcie "Piosenki o
twoim życiu". Nie musicie lubić biografii. Przed sięgnięciem po tę książkę nie
musicie nawet lubić The Smiths. Maciek pisze tak, że polubicie.
U jak ukulturnianie się. Zdarza mi się mówić, że nie lubię
muzeów. To małe kłamstwo, a właściwie nieścisłość: nie przepadam za niektórymi
typami muzeów. Inne uwielbiam. W tym roku odwiedziłam chociażby Muzeum Azji i Pacyfiku, Muzeum Polskiej Wódki czy Muzeum Domków dla Lalek. Uwielbiam nietuzinkowe placówki,
stworzone z pasją. A jeśli mowa o ukulturnianiu się, to w ostatnich miesiącach
starałam się to robić na rożne sposoby – odwiedzałam wystawy czy festiwale. Po
prostu czasami wychodziłam z domu. Zwykle nie żałowałam.
W jak wystąpienia. Mam 21 lat. Gdyby ktoś mi powiedział, że
będę przemawiać przed tłumem, który nie jest trzymany w sali przymusem i nie
jest to przemówienie na koniec szkoły, otworzyłabym szeroko oczy ze zdumienia.
Nadal otwieram, gdy pomyślę o tych
osobach, które stały po to, by dowiedzieć się, jakie są moje sposoby na tanie
podróżowanie. Stały, bo wszystkie miejsca były zajęte. Kurtyna.
Z jak zaproszenia. Zakończę mało skromnie. Przez większość
czasu nadal nie wierzę w siebie, ale są takie momenty, gdy znam swoją wartość.
Gdy zostaję doceniana za swoją pracę.
Jejku.
Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, jakie mam super życie. Jestem za to bardzo,
bardzo wdzięczna. Postaram się mniej narzekać!
Jaki był Wasz rok? Życzę Wam, byście w kolejnym spełniali swoje marzenia! Nie odkładajcie ich na później.
Sara
Jaki był Wasz rok? Życzę Wam, byście w kolejnym spełniali swoje marzenia! Nie odkładajcie ich na później.
Sara