Toruń odwiedził jeden z
najsłynniejszych reżyserów, twórca kultowego "Miasteczka Twin Peaks" – David Lynch.
Amerykański człowiek renesansu otworzył wystawę swoich prac w Centrum Sztuki
Współczesnej. Samego artysty nie widziałam na żywo, ale obejrzałam mnóstwo jego dzieł.
I dziś chciałabym się z Wami podzielić przemyśleniami na ten temat.
Podejrzewam,
że ta wystawa przyciągnie do CSW osoby, które nigdy wcześniej w tym budynku nie
były. W końcu to prace tego Lyncha. Ja udałam się na wystawę "Silence And Dynamism" z czystej ciekawości. Nie jestem wielką fanką Davida Lyncha, co
więcej – przyznaję się bez bicia, nie widziałam żadnego z jego filmów. Ale że
czasami bywam w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej, czemu miałam nie wybrać się i na tę ekspozycję?
Czy
jest tu ktoś, kto nie kojarzy Davida Lyncha, choćby ze słyszenia? To reżyser,
muzyk, scenarzysta. Człowiek orkiestra. To właśnie on wyreżyserował słynny
serial "Miasteczko Twin Peaks", nakręcił również takie filmy jak "Człowiek
słoń", "Głowa do wycierania" czy "Diuna". Te produkcje nie kojarzą się z
przyjemnością i relaksem. Lynch ma swój charakterystyczny styl, mroczny,
surrealistyczny. I taka też jest wystawa jego prac.
W
CSW możemy oglądać różne dzieła Lyncha – począwszy od rysunków i obrazów,
poprzez fotografie i płaskorzeźby, skończywszy na muzyce i fragmentach filmów.
Wystawa jest ogromna, znam osoby, którym jedna wizyta nie wystarczyła na pełne
zapoznanie się z eksponatami.
Co
na pewno mogę powiedzieć po obejrzeniu wystawy "Silence And Dynamism"? Ten typ
sztuki i sposób myślenia do mnie nie przemawia. Mroczne, wręcz makabryczne
prace, niektóre absurdalne nie tylko nie powaliły mnie na kolana, lecz także
obrzydziły. Nie twierdzę, że te akty sztuki są złe – ja ich po prostu nie
rozumiem.
Bez
wątpienia wrażenie robi to, że Lynch próbuje swoich sił w różnych formach
sztuki. Jego prace często są swego rodzaju kolażami – coś jest namalowane, coś
doklejone, coś podświetlone. Maciek zastanawiał się, kiedy reżyser znajduje
czas na robienie tego wszystkiego. Na wystawie zostały zaprezentowane również
bardzo stare rysunki artysty, podobno podczas wernisażu przyznał, że części z
nich nie pamięta.
Oglądając
wystawę prac Lyncha, wielokrotnie zastanawiałam się, co ten człowiek ma w
głowie. Bo aby stworzyć takie prace, trzeba być albo geniuszem, albo mieć problemy natury psychicznej.
Mimo
braku zachwytu cieszę się, że odwiedziłam CSW, by przekonać się, że twory
Lyncha nie są dla mnie. Odrzucił mnie nawet psychodeliczny fragment jednego z
jego filmów. Ale jeśli jesteście fanami jego twórczości, wystawa na pewno Was
zainteresuje.
Niestety zdjęć wielu prac nie mogłam opublikować w tym poście z racji obecnej na nich nagości czy przemocy.
Sara