Znowu jest mi przed Wami głupio.
Ech. Tak was zachęcałam do przyjazdu na Skyway, tymczasem według mnie, mojej
fryzjerki, moich rodziców, znajomych mojej mamy z pracy, niektórych użytkowników Facebooka i wielu innych osób to
był jeden z najgorszych, jeśli nie najgorszy Skyway ostatnich lat. :/ To
przykre, bo festiwal staje się coraz popularniejszy, słyszałam, że przyjechali
na niego ludzie z całej Polski, na ulicy można było natknąć się też na
obcokrajowców, tymczasem organizatorzy i artyści zawiedli. Tzn. nie było bardzo
źle, ale gorzej niż w zeszłych latach. Rok temu Skyway był na ustach
wszystkich, ludzie się zachwycali, a ja nie mogłam się doczekać kolejnej
edycji. W to lato okazało się, że owszem, instalacje są wymyślne, oryginalne,
ale jednocześnie mało efektowne i przez to nieciekawe. Były tylko trzy
projekcje wyświetlane na budynkach, natomiast aż 10 atrakcji festiwalu
stanowiły instalacje, czyli podświetlane rzeźby czy świecące figurki i
kształty. Szkoda.
Nie mogę jednak powiedzieć, że nic mi się na tym festiwalu nie podobało. :) Najlepiej oglądało mi się dwie projekcje – jedną na budynku Collegium Maximum (na tym budynku chyba co roku jest najlepsza prezentacja).
Nie mogę jednak powiedzieć, że nic mi się na tym festiwalu nie podobało. :) Najlepiej oglądało mi się dwie projekcje – jedną na budynku Collegium Maximum (na tym budynku chyba co roku jest najlepsza prezentacja).
Pośmialiśmy się trochę w Dolinie
Marzeń, gdzie niebieskie światła powodowały, że ludziom świeciły się zęby, a
ja, dzięki bluzce we wzorki, wyglądałam jak chodzący leśny chochlik.
Nie udało nam się zobaczyć dwóch
spośród 14 atrakcji. Do jednej nie udaliśmy się celowo, bo płacenie 10 złotych
od osoby za kilkuminutowy spektakl to jednak troszkę dużo. Druga atrakcja
natomiast mieściła się na dziedzińcu ratusza (chmura utworzona z setek
żarówek). Niestety, przed wejściem na dziedziniec ustawiła się co najmniej
setka ludzi, zrezygnowaliśmy więc z czekania w kolejce.
Jeśli chodzi o tłumy to nie
zabrakło ich. Było naprawdę sporo ludzi, nawet osób z wózkami, domowymi
pupilkami i papierosami. Czasami trudno było się przecisnąć (mimo że był środek
tygodnia), chociaż podobno po godzinie 23 było trochę mniej widzów. Śmiać nam się
chciało, kiedy po zobaczeniu kilku instalacji przechodziliśmy jedną z uliczek w okolicach starego rynku, a tam… mnóstwo wolnych miejsc parkingowych! My nawet nie
pchaliśmy się na starówkę, bo byliśmy pewni, że wszystko będzie pozajmowane,
więc zaparkowaliśmy niecały kilometr od głównych atrakcji.
Na zdjęciach Teatr il. Wilama Horzycy prezentuje się ślicznie w takiej kolorowej odsłonie. Niestety, sama projekcja była dość nudna, a muzyka jej towarzysząca nie wpadała w ucho. |
Moja mama chyba najwłaściwiej
podsumowała tegoroczny Skyway. Stwierdziła, że lepiej co roku oglądać spadające
cegiełki (część jednej z projekcji; ten motyw był już wykorzystywany
wcześniej), które przynajmniej wyglądają efektownie, niż na siłę wymyślać coś,
co w ogóle się nie przyjmie.
Może za rok będzie lepiej? Zostawiam Was ze zdjęciami. A także z linkami do poprzednich edycji Skyway - nacieszcie oko. ;)
Sara