Wiecie co? Tak czytam i czytam o prostocie życia, o
cieszeniu się małymi rzeczami i uświadamiam sobie, że funkcjonuję wedle tych
zasad od dawna, jakoś nieświadomie. Dlatego zastanawiałam się przez dłuższą
chwilę, czy spisać Wam tu moje reguły, czy może uznacie je za zbyt proste? (jak
na sprawdzianach z matematyki – niee, to
jest za łatwe, na pewno robię coś źle). Tymczasem to te najprostsze
czynności sprawiają, że na naszych twarzach pojawia się uśmiech. (hasztag:
filozoficznestwierdzenia) Nie trzymam Was dłużej w niepewności, na pewno
padniecie z wrażenia, gdy odkryję przed Wami te wszystkim znane tajemnice. Ale
przez niektórych niedowiarków wciąż niestosowane!
Jak poprawić sobie
humor?
1. Zjedz coś, czego
dawno nie jadłeś. A może jeszcze najlepiej przyrządź to sam. Nawet jeśli
nienawidzisz gotować jak ja, może sprawić Ci to niemałą satysfakcję. Nadal
pamiętam dumę, która rozpierała mnie, gdy po raz pierwszy usmażyłam jajecznicę,
a potem w ciszy ją skonsumowałam. Była przepyszna – bo w końcu zrobiłam ją
sama. Tylko… co zjeść? To wcale nie musi być coś słodkiego. Mogą to być nawet
kanapki z mikrofalówki. Coś innego, niecodziennego. Dzisiaj jedząc truskawki z
bitą śmietaną, uznałam, że nie ma na tym świecie nic piękniejszego.
2. Wyłącz fejsa i idź
poczytać. To działa zawsze, kiedy jestem wkurzona. Książkowi bohaterowie i
ich perypetie tak mnie pochłaniają, że nie zostaje mi już ani skrawek umysłu,
aby myśleć o tym, co mnie tak zirytowało. A że samo czytanie poprawia humor, bo
jest po prostu chwilą relaksu, to chyba wiecie?
3. Obejrzyj film. Za
każdym razem, gdy decyduję się na oglądanie filmu, staram się dotrwać do końca,
nawet jeżeli wydaje się on totalnym gniotem – z czystej ciekawości pragnę
poznać zakończenie. A kiedy już obejrzę – nieważne, czy coś bardzo ambitnego,
czy zdobywcę kilku Oscarów, czy zwyczajny film z oceną 7,8 na Filmwebie czuję,
że w jakiś sposób rozwijam się kulturowo. Przeglądając kwejka itp., jakoś bym
zapewne takiego uczucia nie doznała.
4. Zaskocz samego
siebie. Pomysłem, czynnością, działaniem. Nigdy nie śpiewasz na głos?
Spróbuj. Zawsze omijasz jakiś sklep szerokim łukiem? Zajrzyj do niego. Nigdy
nie jadłeś lodów o smaku sernika na zimno? Zmień to. Nasze życie składa się z
miliona doświadczeń, dlatego warto je jak najbardziej urozmaicać. Może to
będzie jednorazowy skok w bok, a może romans na całe życie. Poza tym pomyślcie –
dzięki próbowaniu nowych rzeczy, stajecie się ciekawszymi ludźmi, macie po
prostu więcej do powiedzenia, więcej przeżyć, którymi możecie się podzielić.
5. Zrób coś iście
szalonego. W granicach rozsądku, haha. Wróć do zabaw z dzieciństwa wraz z
młodszym bratem. Włącz taniec irlandzki na YT i spróbuj zatańczyć. Będziesz
później długo się z tego śmiać.
6. Nie zapomnij o swoim
istnieniu. Zrób coś tylko i wyłącznie dla siebie. Maseczkę, owsiankę,
sweter, cokolwiek. Coś, co będzie przeznaczone tylko dla Ciebie.
7. Poruszaj się. Nie
wierzę, że to napisałam. Całe życie stronię od wf, a od kilkunastu dni sama
ćwiczę z Chodakowską. Pamiętam też moje sierpniowe rundki rowerem albo
styczniowe liczenie przepłyniętych basenów. I to fakt, ze człowiek z wiekiem
mądrzeje i dostrzega zalety niektórych postępowań. Skaczcie, biegajcie,
tańczcie, wyginajcie się, odkurzajcie (zyska na tym i Wasz pokój, i Wasze samopoczucie).
To nie bujda, że wysiłek fizyczny wprawia w dobry nastrój. To trochę jak czarna
magia – czujemy się zmęczeni i hejcimy kolejne skłony z Ewką, a mimo to jesteśmy
zadowoleni.
8. Obcuj z przyrodą.
Sama mówię o sobie, że jestem miastowa, ale wypad do lasu czy parku
niesamowicie mnie odpręża. A już szczególnie uwielbiam widok budzącej się do
życia okolicy delikatnie oświetlonej promieniami słońca. Nie wiem, czy to ta
cisza, czy zielone liście, czy spokój, czy mieszanka wszystkich tych czynników
sprawia, że mimowolnie się uśmiecham.
A co Wam zawsze
poprawia humor?
Ściskam!
Sara
PS Zdjęcia jak najbardziej nawiązujące do ostatniego punktu.
Park znajduje się w toruńskiej dzielnicy owianej złą sławą, a jest taki piękny…