Ostatnio zastanawiałam się nad tym, ile rozmaitych zainteresowań mają
ludzie. Niekiedy jeden człowiek fascynuje się wieloma dziedzinami, bywa, że
naprawdę różnorodnymi. Szczęściarzem jest ten, któremu udaje się znaleźć pasję
na lata.
Ja jednak dzisiaj nie będę pisać o tym, co kocham robić od lat, ale o tych
fazach, które pojawiały się w moim życiu niespodziewanie i… równie szybko
znikały. Jednak przez ten krótki okres poświęcałam się im bez reszty. Nie
zawsze będę umiała umiejscowić te fazy w czasie, wybaczcie. :)
Lista dziwnych pasji i faz
- czytanie "Chwili dla Ciebie". Kojarzycie to czasopismo? Niegdyś
kupowałyśmy z mamą każdy numer. Rozwiązywałyśmy krzyżówki, czytałyśmy artykuły,
brałyśmy udział w konkursach. W tym magazynie fascynowały mnie ludzkie historie
i wyjątkowa loteria, w której do wygrania były zakupy bodajże dwu- czy
trzyminutowe. Teraz "Chwilę dla Ciebie" czytam tylko podczas wizyt u dziadków,
ale gazeta ta nagle zaczęła wydawać mi się podejrzanie… płytka.
- granie w Simsy. Ta faza powraca. Zwykle wtedy, gdy mam najmniej wolnego
czasu. Gram wówczas prawie codziennie, bo kierowanie życiem Simów ogromnie mnie
odpręża! Jednak po kilkunastu dniach gra zaczyna mnie nużyć. Odchodzi w odstawkę, a
później znów się do mnie przyczepia w najmniej oczekiwanym momencie.
- wycinanie z gazet artykułów o Michaelu Jacksonie. Zaczęłam to robić po
śmierci muzyka, dopiero niedawno pozbyłam się zeszytu z wszelkimi zebranymi
wycinkami. Było ich naprawdę sporo! Do tej pory lubię od czasu do czasu
posłuchać utworów Króla Popu, ale nie jestem już tak wierną fanką.
- branie udziału w konkursach. Pamiętam, że był w moim życiu taki okres,
gdy prawie w każdym tygodniu coś wygrywałam. Serio! Nie wiem, jak ja to
robiłam. :D Były to i książki, kosmetyki i… bilety na prom. Regularnie
pojawiałam się w radiu (!) i nikogo już nie dziwiły ciągłe awiza w skrzynce.
Jednak w pewnym momencie na tę pasję zabrakło czasu. Po maturze znów na chwilę
wróciłam do próbowania swoich sił w internetowych konkursach i już parę nagród
wpadło w moje ręce. :D
- odwiedzanie blogów modowych. Szalałam na ich punkcie! Nie mam pojęcia,
kiedy ja się uczyłam, skoro całe popołudnie spędzałam na przeglądaniu kolejnych
stylizacji? Moda nadal jest dla mnie ważna, ale blogi modowe nie pełnią już dla
mnie roli wyroczni.
- słuchanie radia. Może wydawać się śmieszne, że zaliczam tę czynność do dziwnych faz, ale obecnie radia słucham
wyłącznie w samochodzie, a kiedyś muzyczne stacje leciały u mnie
przez cały weekend. Z utęsknieniem oczekiwałam ulubionych list przebojów,
głosowałam na moich faworytów i wypowiadałam się na różne tematy.
Pewnie takich faz było o wiele więcej, ale prawdopodobnie obecnie są one
dla mnie nieistotne… Choć kiedyś było inaczej.
Też macie takie chwilowe fazy? :)
Sara
Co do brania udziału w konkursach, mój były przyjaciel miał nieraz farta a nieraz wyczucie, że wygrywał co chwilę konkursy w radiu albo fp stacji radiowych na facebooku. Moją taką fazą zdecydowanie była fascynacja lalkami typu BJD inaczej dollfie. Mogłam godzinami siedzieć przy laptopie i przeglądać kolejne zdjęcia z tymi lalkami. Nawet chciałam kupić sobie jedną, ale tego typu lalki kosztują sporo. Choć fascynacja samymi lalkami przeszła to czasem lubię przejrzeć zdjęcia z tymi lalkami, ale już bardziej pod kątem fajnych zdjęć niż dla samych lalek
OdpowiedzUsuńSkojarzyło mi się od razu z bransoletkami z gumek/żyłek/muliny. U nas w podstawówce (gimnazjum też!) mniej więcej raz na semestr pojawiało się zbiorowe szaleństwo - 10 sznureczków na każdej ręce, warsztacik rozkładany na każdej przerwie, zazdrość, gdy któraś koleżanka miała jakiś śliczny kolor albo wzór nieznany nikomu innemu i nieodłączne konfiskaty akcesoriów przez nadgorliwych nauczycieli ;-) "Wielka pasja" wszystkich dziewczyn w klasie samoistnie znikała po kilku tygodniach, by pojawić się znowu w najmniej oczekiwanym momencie. Była też generowana przez Real mania na punkcie coolkulek i gogosów :-D
OdpowiedzUsuńMarta
Simsy (szczególnie starsze części) również powracają do mnie w najmniej odpowiednim momencie, ale rzeczywiście, są bardzo odprężające. Pamiętam też Chwilę dla ciebie, którą moja mama kupowała co tydzień. Uwielbiałam wycinać przepisy i rozwiązywać krzyżówki, co pozostało mi do dziś.
OdpowiedzUsuńchyba każdy ma takie chwilowe fazy ;p
OdpowiedzUsuńSandicious
O ja też kocham słuchać radia i mam na to fazę już od małego ;) muzyka to mój największy nałóg i pasja, bez muzyki nie wyobrażam sobie życia. Ja też zbierałam kiedyś wycinki z gazet ale o Britney Spears ;) a potem o Bajmie i innych ulubieńcach, czytałam namiętnie o ulubionych artystach artykuły i wywiady, ale obecnie unikam tego. Szczególnie, że media tak bezczelnie wchodzą w życie ludzi, którzy też potrzebują mieć chwilę prywatności a nie ciągle być kamerowani i fotografowani.
OdpowiedzUsuńA obecnie mam fazę na podróżowanie i planowanie podróży ;) I mam nadzieję, że bardzo długo ona potrwa ;)
Ja dostałam fazę na powtórkę języka hiszpańskiego. Co jakiś czas wracam do tego, lecz niestety bez skutecznie.
OdpowiedzUsuńTeż miałam taką fazę na przeglądanie blogów :) Dalej tam mam :D
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
Buy my clothes!Sale!
"Chwila dla Ciebie" gościła również w moim domu. Była to ulubiona gazeta mojej mamy. Krzyżówki, przepisy i te zakupy do wygrania! Zawsze lubiłam oglądać zdjęcia z tych zakupów. Wycinki z gazet? Też zbierałam! O ulubionych gwiazdach, o podróżach. Miałam fazę na zbieranie plakatów i karteczek :) Faza gry w Simsy mnie ominęła i nigdy tej gry nie posiadałam. Z moich faz to jeszcze hmm... nie mogę sobie nic więcej przypomnieć. Na pewno coś jeszcze było, tylko nie wiem co. Radia słuchałam kiedyś bardziej namiętnie niż obecnie. Ooo wiem, zbierałam słoniki z podniesioną trąbą i mam ich obecnie całkiem sporo. Chciałam je nawet sprzedać, ale moja mama nie chce nawet o tym słyszeć :D
OdpowiedzUsuńOoo wiem co jeszcze! Uwielbiałam rozwiązywać krzyżówki. I wykreślanki :D
Usuń