Wysiadłam z samochodu i już po chwili mogłam prosić o
plakietkę z napisem: turystka. Chłonęłam wszystkie kolory i zapach jodu. Do morza daleko,
więc trzeba sobie trochę sztachnąć. Myślałam, że średnia wieku ludzi, których
spotkam, wyniesie 65 lat, ale na szczęście niektórzy skutecznie ją zaniżali.
Podeszłam do fontanny pryskającej na wszystkie strony, jednej z wielu w tej
mieścinie. Upał doskwierał wszystkim - leniwie spacerującym wzdłuż tężni,
rzucającym bullami członkom drużyny Pozdrów teściową, a nawet paniom
sprzedającym lody. Zamrażarka nie nadążała z chłodzeniem słodkich deserów, a co
dopiero z podarowaniem odrobiny zimna ludzkiemu ciału. Dlatego kiedy w naszych
dłoniach wylądowały śmietankowe kręciołki oblane czekoladową, szybko
zastygającą polewą, musiałyśmy jeść je w tempie ekspresowym, co i tak nie
uchroniło nas, a mnie szczególnie, od lepkich palców.
Kiedy usłyszałam, jak robi się typowe zdjęcia pod tężniami,
zdębiałam. Podjęłam wyzwanie, jednocześnie dziękując sobie i mojemu
egoistycznemu podejściu do ubrań za to, że nie zdecydowałam się włożyć tego, co
dnia poprzedniego. Dzięki temu na moich, już nie takich bladych nogach,
wylądowały spodnie dłuższe niż te ledwie zakrywające tyłek. Mogłam skakać,
wspinać się, wywijać koziołki, krótko mówiąc – czułam, że mogę zdobyć
świat. Tylko trochę przesadzam. Liczne próby wejścia na jedną z belek
podtrzymujących gigantyczną, drewnianą konstrukcję okazały się mizerne. Tyłem,
bokiem, przodem. W końcu ktoś po prostu pomógł mi w niezbyt delikatny sposób i
dzięki temu znalazłam się na górze. A więc to tak opalają siię w tym
uzdrowisku! Nie chciałam zejść, skoro już udało mi się znaleźć na podwyższeniu,
po kilkuminutowych cierpieniach. Ale czas to pieniądz, chociaż w tym wypadku
czas to po prostu wyznacznik liczby wykonanych zdjęć.
Kiedy zapach solanki spływającej wdzięcznie mniejszymi i
większymi kaskadami, a momentami drobnymi kropelkami po tarninie, już nie
wdzierał się tak bezczelnie do naszych nozdrzy, mogłyśmy rozkoszować się
zapachem dywanów kwiatowych. Pachniał nawet zegar – oczywiście z kwiatów.
Kolejka do niego ustawiła się niemała, czyżby wszystkim tak się spieszyło, aby
zobaczyć godzinę? Niestety, nawet gdy już nadeszła moja kolej,
rozentuzjazmowane panie bez cienia skruszenia pchały się w stronę murku, który
swoją drogą został tam chyba postawiony specjalnie, by móc pstrykać zdjęcia.
Ewentulnie aby ochronić zegar, ale to na pewno drugorzędna kwestia. Jeśli chodzi
o panie, to opcja kadruj, okazała się niezastąpiona.
Wspomniałam o kwiatach? Nie? Kwiaty, kwiaty, kwiaty. Racja, mówiłam o ich zapachu, a o kolorze? O tym, jak łatwo się wśród nich ukryć? Jak przyjemnie wystawiać buzię do słońca w ich otoczeniu? Nie? To już o tym wiecie.
Nie obyło się bez chwytających za serce momentów. Gdy
usłyszałam historię o kaczuszkach i łabędziach, które nie mogą się do siebie przedostać przez kratkę na stawie, tuż pod mostem,
smutek zagościł na mej twarzy. Ale zaledwie na chwilę, bo już po kilku minutach
stałam oparta o ścianę, obserwując tance i swawole na tzw. fajfie. Wiecie, fajf, bo ma miejsce o 15. Logika. Przyjeżdżasz
sam? Przyjdź na dancing!
W tak małym mieście, w którym trudno o anonimowość, poczułam
się przez moment jak gwiazda, gdy mogłam stanąć na prawdziwej scenie. Występował
tam już Elvis, tylko jakiś taki z brzuszkiem, byli Beatlesi, lecz w niepełnym
składzie… A jeśli już o gwiazdach tak wielkiego formatu mowa, nie sposób nie wspomnieć o Jasiu i Małgosi! Udało mi się ich złapać na deptaku. W dość intymnej sytuacji.
Usłyszawszy kilkukrotne powtórzenia jo od chłopaka, który należał akurat do grona obniżającego średnią
wieku przyjezdnych, wiedziałam, że nie wyjechałam daleko. Że Toruń jest tuż za
miedzą. Ale że do Ciechocinka zawsze będę miło wracać, choćby miał być to wypad
na lody.
Uściski!
Sara
Śliczna okolica, wszystko wygląda jak z bajki. ;)
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba sobie odpocząć w takim miejscu odciętym od świata, ale powiem Ci szczerze, że wygląda jak jakieś amerykańskie miasteczko. ;)
Pozdrawiam Lunaraay :)
Ale śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńLubię zwiedzać takie okolice :)
OdpowiedzUsuńW Ciechocinku jest naprawdę ładnie, ale mnie jakoś specjalnie niezaintrygowało to miasto :)
OdpowiedzUsuńWow!! przepiękne zdjęcia <33333333333333333
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia, piękne widoki i księżniczka jak z bajki :)
OdpowiedzUsuń