Oczywiście opowieść o Szwecji ma
swoje kolejne rozdziały, ale dzisiaj - mała dygresja. Bo zżera, a właściwie to
delikatnie kąsa mnie ciekawość - czy lubicie swoje imiona? Tak mnie naszło w
dniu moich imienin. Sary w większości kalendarzy nie znajdziecie, ale wierzcie
mi, że faktycznie dziś to kobiety o tym imieniu mają swój dzień. :) Osobiście zdradzę Wam,
że kiedyś nie cierpiałam mojego imienia, wydawało mi się takie pompatyczne,
poza tym, gdy byłam dzieckiem, nie umiałam poprawnie go wypowiedzieć. Niektórzy
więc nie rozumieli mnie, kiedy się przedstawiałam. To trochę słaby początek
interakcji, nie sądzicie? Później czytałam sporo o moim imieniu, dowiedziałam się, jakie jest
jego znaczenie (Sara z hebrajskiego – księżniczka). Obecnie jestem z niego
zadowolona i spotykam się z naprawdę miłymi komentarzami na temat mojego
imienia od zupełnie przypadkowych ludzi. Zatem nie mam co narzekać. A Wy? Może
znacie kogoś kto nosi imię, którego nikt z jego znajomych nie używa, zwracając
się do tej osoby? Teresę, do której wszyscy mówią Marzenka i nikt nie pamięta
dlaczego? Albo osobę, do której tak wiele znajomych zwraca się po przezwisku,
że mało kto pamięta jeszcze prawdziwe imię tego człowieka widniejące przecież w
jego dokumentach? Osobiście zdradzę Wam, że ja nie lubię przezwisk, staram się
ich nie używać i gdy wszyscy wołają moją przyjaciółkę, krzycząc Lisica!, ja uparcie mówię Julia.
Jeśli chodzi o przekręcenie imion
– nikomu nie wybaczam. Nie jestem Sandrą i osoba, która mnie tak nazwie,
zginęłaby, gdyby wzrok mógł zabijać. Po roku w liceum wzdycham, kiedy nasza
wychowawczyni niepoprawnie wypowiada imię mojej przyjaciółki. Mimo tylu
poprawek i próśb… Wydaje mi się, że zwracać uwagę trzeba bez końca, aż w końcu
komuś zrobi się naprawdę głupio i wstyd. W tym wypadku jestem naprawdę bezwzględna. :) Naprawdę cieszę się,
gdy ktoś szybko zapamiętuje imię – nie jestem już wtedy kimś anonimowym.
Chociaż w szkole ma to swoje plusy i minusy – nikt nie lubi słyszeć Ty, dziewczynka z kwiatkami na głowie, obok
chłopaka w koszuli w kratkę. Chociaż kiedy belfer nie zna naszego imienia, istnieje
mniejsza szansa, że nas spyta! Chyba że nagle poczuje nieodpartą chęć
zaznajomienia się właśnie z nami…
Jestem zwolenniczką wtrącania
imion, gdzie się da. Potrafię męczyć kogoś swoimi monologami (tzn. staram się,
aby przebiegało to jak najmniej boleśnie) i co jakiś czas wtrącam imię
rozmówcy. Zostało mi tak po przeczytaniu artykułu na temat szacunku wobec
drugiej osoby. :)
Ach, i jakoś nie ogarniam sensu
istnienia drugich imion – chyba, że to pamiątka po babci lub kimś szczególnym. A
tak to co, rodzice nie mogli się zdecydować? Tylko więcej miejsca w dokumentach…
Chociaż w jakiś sposób może sprawia to, że ktoś czuje się wyjątkowy…
Dajcie znać, jaki Wy macie
stosunek do swoich imion, czy zdarzały Wam się jakieś śmieszne wpadki. Ja
pamiętam, że na pewnej lekcji chemii nauczycielka zbulwersowana powiedziała coś w stylu: Marika?! Ja nigdy nie słyszałam o takim
imieniu! Lekki nietakt, nie sądzicie?
Pozdrawiam Was ciepło!
Sara
PS Wklejam Wam linki do moich
ulubionych piosenek z imionami w tytule!
Ja mam na imię Edyta i lubię swoje imię, ale znajomi mówią mi Edi i lubię gdy tak mówią. Jeśli chodzi o inne osoby to np. moja koleżanka ma na imię Paulina, ale jest chora jak ktoś do niej tak mówi i wszyscy mówią jej Paula i tak każdemu się przedstawia. Mój mąż jest wśród kolegów znany raczej z przezwiska, wśród rodziny ma inne przezwisko i nawet jego kuzynka stwierdziła, że raz bardzo długio się zastanawiała jak on ma naprawdę na imię...
OdpowiedzUsuńJa także jak piszę maile i np. jest to dość obszerny mail to co jakiś czas wtrącam imię romówcy, by wiedział, że pisze do niego, a nie, że myślę o kimś innym w danej chwili.
Co do drugich imion to mam na imię Magdalena, ale cieszę się, że nie mam tak na pierwsze, bo nie lubię tego imienia. Ponoć drugie imię daje się po to by wraz z pierwszym imieniem tworzyć pełne imię danej osoby, ale i tak przecież nikt nie zwraca się do nas przez 2 imienia, tylko jedno...
A Sara to bardzo ładne imię i już od kilku lat wiem, że jak będę mieć córkę to otrzyma właśnie takie imię :)
Ja w ogóle nie lubię imion takich typowych, które można spotkać wszędzie np. Kasia, Ania, Magda, Krzysiek, ale też to działa w odwrotną stronę, czyli nie lubię imionn, które są niespotykane. Raz czytałam wykaz imion, które zostały dane dzieciom w jakimś tam roku i np. pijawiło się imię Niunia lub Żyraf... Nie wyobrażam sobie poważnej kobiety, po 40-stce, która pracuje w jakimś biurze i ma imię Niunia. Taka osoba będzie przecież wyśmiewana. Rodzice nie mają chyba empatii nadając dzieciom takie imiona...
Co do ostatniej kwestii zgadzam się w stu procentach! Rodzice trochę spełniają takie swoje widzimisię, w ogóle nie myślą o tym, jak dziecko może być potem postrzegane... Ty Edyto masz też takie nie bardzo popularne imię jak Anna czy Katarzyna, ale ładne, mnie się podoba! :)
UsuńAle miło czytać, że ktoś chce dać córeczce moje imię :D
Moja koleżanka ma na imię Paulina, ale nienawidzi, gdy ktoś zdrabnia Paula! Paula też istnieje jako osobne imię w sumie ;)
Ja drugiego imienia nie mam, podobnie jak mój brat.
Pozdrawiam i dziękuję za taki długi komentarz, zawsze wielką przyjemność mi sprawia czytanie takich komentarzy :)
No i nie lubię jak ktoś zwraca się do mnie Edyto :P Jak już to Edyta, a nie Edyto, bo dla mnie to takie dziwne jest po prostu...
UsuńOjejku, to przepraszam! Będę wiedziała na przyszłość. A najlepiej Edi ;) Wiesz, ja też wolę Sara niż Saro, ale czasami niektórzy się czepiają, że ktoś nie odmienia... Ludzie są różni :)
UsuńJa mam na imię Ania i bardzo lubię swoje imię. Wiem, że moi rodzice wybierając imię postanowili, że jeśli będzie chłopiec to dadzą mu na imię Michał. Więc w tym drugim przypadku też nie musiałabym się wstydzić. Kiedy byłam w szkole zawsze w klasie było kilka dziewczyn o imieniu Ania. Tych kilka lat temu było to rzeczywiście bardzo, bardzo popularne imię. Ale czy aby na pewno jest i dzisiaj. Nie, moje kochane. Dzisiaj to ja jestem belferką i powiem Wam, że wcale nie ma dzisiaj tak wiele Ań. Na głowę biją je Nikole, lub Nicole jak kto woli. Ostatnimi czasy pojawiła się również moda na Julię ( moja siostrzenica też nosi to niezwykle piękne imię).
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza mi kiedy ktoś zwraca się do mnie przezwiskiem. Poza tym moi znajomi często powtarzają mi, że mam takie fajne nazwisko, że aż chce się do mnie mówić po nazwisku. I rzeczywiście często tak robią.
Posiadam również drugie imię po mojej babci. A jeśli jesteśmy przy tych drugich imionach to całkiem niedawno dowiedziałam się, że moja sąsiadka wcale nie ma na imię tak jak się wszyscy do niej zwracają. Po prostu imię tak do niej przylgnęło, że wszyscy prawie zapomnieli o imieniu wpisanym w dokumenty. Podoba sytuacja dotyczyła mojej cioci.
ehh rozpisałam się z rana, a teraz do pracy rodacy :)
Też zauważyłam tę modę na Julie! Zawsze w klasie znajdzie się jakaś, u nas nawet dwie. Ale to faktycznie piękne imię, mnie kojarzy się bezapelacyjnie z Julią z tragedii Szekspira. Z jednej strony to okropnie przykre skojarzenie, ale z drugiej - jakie romantyczne!
UsuńA to racja, że Ty masz przeurocze nazwisko, Aniu :) Ja nie mogę wytrzymać, gdy ktoś się nabija i woła do mnie "Wiatrak".
Miłego dnia!
Moje imię to Wioleta, często błędnie zapisywane jako Wioletta (przez błąd urzędnika, musiałam wymieniać pierwszy raz wydane prawo jazdy ;)). Sama wolę kiedy ktoś zwraca się do mnie Wiola, ale generalnie swoje imię lubię. W kalendarzach Wioleta widnieje już 29.10, jednakże w starszych wersjach drukowanych kalendarzy Wiolety nie było w ogóle,a jeśli już to bardzo rzadko (imieniny obchodziła tylko wersja z podwójnym "t").
OdpowiedzUsuńNie tak dawno rozmawiałam z chłopakiem na ten temat, że mamy wielu znajomych, których znamy ksywki, a tak naprawdę nie mamy pojęcia jak mają na imię! Znaleźliśmy kilkanaście takich przypadków. Mam także koleżankę Agnieszkę, która naprawdę ma na imię Danuta, jednak nie używa tego imienia od wielu lat, sama dowiedziałam się o tym po 6 latach znajomości...
A jeśli chodzi o Twoje imię, mnie się bardzo podoba :-)
Pamiętam, że zwróciłam uwagę na to, że gdy podawałaś mi adres, nie napisałaś "Wioleta", ale "Wiola" :) Moja wychowawczyni w gimnazjum miała na imię Violetta - pisane przez v.
UsuńMnie zastanawia, skąd się bierze fakt, że np. do Twojej koleżanki ktoś nagle zaczyna zwracać się Agnieszka, a nie Danuta. Od drugiego imienia? A jeśli nie? Ktoś musi być kreatywny, aby przekształcić Danutę na Agnieszkę ;) Albo po prostu komuś podoba się takie imię i po prostu zaczyna się tak przedstawiać :)
Pozdrawiam!
Ja mam na imię Paulina ,choć miałam mieć na imię Natalia ;) ani jedno ani drugie imię mi nie przeszkadza;) Lubie swoje pierwsze imię ;) za to drugiego nie cierpię ;P
OdpowiedzUsuńTak samo jak Paula to przecież inne imię;P a znajomi mówią do mnie zdrobniale 'Paula' . Moja koleżanka ma na imię Paula i wścieka się jak ktoś powie do mnie 'Paulina' ;P
Za to moja inna koleżanka ma na imię Jolanta,Joanna i tak nie lubi swojego pierwsze imienia że przedstawia się swoim drugim imieniem ;P na portalach społecznościowych również ma wpisane drugie imię;P i tak zostało do dziś.. Czyli zamiast mówić do niej Jola,mówią Asia ;]
Z Joanną to w ogóle słyszałam różne problemy, bo niektórzy nie lubią zdrobnienia Asia, inni Joasia :D
UsuńMiłego dnia :D
Mnie się Sara jak najbardziej podoba! Ja nazywam się Justyna, niektórzy mówią na mnie Tyśka, ale jakoś mi to nie przeszkadza szczególnie :)
OdpowiedzUsuńTyśka brzmi uroczo, skrócenie dla leniwych ;) Kiedyś trzymałam się z dziewczyną o imieniu Justyna i ktoś wymyślił, aby mówić do niej Juta! To bardziej zgrubienie niż zdrobnienie i chyba wolę oryginalną wersję tego imienia. W ogóle niektóre imiona da się zdrabniać na tyle sposobów! Justyna może być Justynką, Justysią, teraz widzę, że też Tyśką :D
UsuńPogodnego dnia!
No pewnie że znam. Pawlak - ty też go znasz. Wszyscy znają Pawlaka! :D
OdpowiedzUsuńHaha, że też na to nie wpadłam! :D Genialny przykład.
UsuńSara to bardzo ładne imię :) Ja swoje lubię chyba od zawsze, idealnie do mnie pasuje, a nie jest aż tak bardzo popularne, dopiero na 2. roku studiów mam w grupie drugą Darię ;) Czytałam kiedyś, że ulubionym słowem człowieka jest jego imię i w moim przypadku to się zgadza.
OdpowiedzUsuńCo do dziwnych imion, to zgodzę się, że niektóre są po prostu komiczne, ale sama nie chciałabym nazwać dziecka jakoś pospolicie. Jeśli kiedyś będę miała córkę to nazwę ją Estera, bo kojarzy mi się z estrami w chemii (takie tam zboczenie "zawodowe"...), Tamara, Bianka też są całkiem ładne, z męskich to Kornel, Artur, Rafał (chyba lubię imiona z r :o). Ale Niunia? Żyraf?To już przesada ;)
Mam kilku znajomych, do których zwracam się po ksywce i czasem faktycznie muszę się zastanowić, jak mają na imię, ale myślę, że im to nie przeszkadza, w końcu sami chcą by tak do nich mówiono. Ale to tylko pojedyncze przypadki, mimo wszystko wolę zwracać się do ludzi po imieniu.
Racja, Daria nie jest bardzo popularne, ja na palcach jednej ręki mogę policzyć Darie, które znam osobiście, a np. wspomniane wcześniej w komentarzach Julii pewnie bym nie mogła się doliczyć...
UsuńTamara i Bianka to piękne imiona. A córka Agnieszki Chylińskiej ma chyba na imię Estera :)
Niunia, haha, nie mogę sobie tego wyobrazić, ludzka kreatywność nie ma granic. :D
♥
OdpowiedzUsuńchyba zawsze lubiłam swoje imię (pomijając może krótki etap z podstawówki, kiedy uważałam, że jest za długie), ale teraz naprawdę je doceniam. Weronika pojawia się właściwie we wszystkich językach, pomijając azjatyckie, co naprawdę ułatwia mi życie na erazmusie. zabawny jest tylko fakt pisania imienia przez W. bo przecież logiczne byłoby żebym była Łeroniką, prawda :D
OdpowiedzUsuńHahah, to moje imię w sumie też jest takie międzynarodowe :D Szczęściary z nas. Chociaż np. Przemysław Skokowski podróżuje sporo i wymyślił sobie ksywkę Pasza, bo mówi, że Przemek jest nie do wymówienia przez cudzoziemców.
UsuńJa kiedyś nie lubiłam swojego imienia, a teraz zastanawiam się dlaczego ;p. Rzadko ktoś zwraca się do mnie Magdalena, zazwyczaj Magda lub Madzia. Często muszę pilnować,aby na różnych dyplomach widniało moje całe imię. ;)
OdpowiedzUsuńOo, no właśnie, bo w sumie Magda i Magdalena to też dwa różne imiona. A powiem Ci, że gdy dopiero poznawałam Twojego bloga, myślałam, że masz na imię Lena :) A Lenka to ciekawe zdrobnienie od Magdalena, takie przyjemne dla ucha, podoba mi się! :)
UsuńO! Widzę, że jedna Weronika już się wypowiedziała :p Ja lubię swoje imię, drugie już za to mniej, a brzmi ono: Małgorzata. Cieszę się, że mam w takiej kolejności a nie innej. Najbardziej mnie denerwuje, jak ludzie nie mogą sobie zapamiętać jak się nazywam i wtedy jestem Wiktorią. Wtedy wpadam w szał!
OdpowiedzUsuńMoje imię można sobie zdrobnić na Wercia, Weronia, Werka, Weronisia. Moja siostra do mnie mówi Wera. W sumie to lubię jak tylko ona się tak do mnie zwraca, bo z ust innych osób brzmi to bardziej jak zgrubienie a nie zdrobnienie :D
Przy okazji bardzo dziękuję za piękny górski widoczek z akcji "Stop samotności blogerskich skrzynek". Karteczka jest śliczna :D
U nas w klasie jest Wiktoria i matematyczka nieustannie nazywa ją Weroniką. I chyba Wiki nie ma już siły momentami jej poprawiać...
UsuńCieszę się bardzo, że kartka Ci się podoba! :D
Ja bardzo lubię swoje imię, a szczególnie zdrobnienia: Krzysiu, Krzysiulku a najbardziej Krzysieńku. Ewentualnie można do mnie mówić Krzysztofie lub Krzychu, ale nie znoszę formy Krzysiek! Nie lubię również, jak ktoś w wołaczu używa formy Krzyś. Brzmi to dziwnie, a mimo to wielu woli tę formę od naturalnie brzmiącej - Krzysiu. Zgodzę się również, że dość ważne jest, by imię miało swoje odpowiedniki w innych językach.
OdpowiedzUsuńNajczęściej jednak inni mówią do mnie po nazwisku, ale nie przeszkadza mi to.