Ostatnimi czasy rzadko kiedy
korzystam z komunikacji miejskiej – przerzuciłam się na samochód (i przy okazji
nazwałam go/ją Nancy). Nancy nie lubi słuchać radia. Więc wybrałyśmy muzykę z
pendrive’a. I co tam u mnie ostatnio w głośnikach?
On!
Cała płyta jest genialna. No,
może z wyjątkiem ostatniej piosenki. O ile wcześniej słuchałam tylko
pojedynczych utworów Eda Sheerana (lubię np. "Drunk", "Lego House", "Thinking Out Loud", "Give Me Love"), o tyle teraz zakochałam się w całym albumie "Divide". W
szczególności podobają mi się teksty i irlandzkie melodie. Słyszałam już głosy,
że ta płyta to jakieś gówno dla nastolatek, że Ed się skończył (być może
jeszcze zanim w ogóle się zaczął), ale ja się z tym nie zgadzam. Dla mnie płyta
jest naprawdę dobra – jasne, że nie jest to album wszech czasów i pewnie nie
stanie się legendą – jednak nie zmienia to faktu, że przyjemnie się go słucha.
W szczególności w samochodzie! Jestem oczarowana "Galway Girl" i "Nancy Mulligan",
często słucham "Shape of You" (mimo wyraźnych sprzeciwów mojego taty i brata), a
poza tym bujam się przy "Barcelonie". Wiele utworów z nowego albumu Eda mnie
wzrusza. Nawet Maciek, który do tej pory powtarzał, że nie lubi Sheerana,
przyznał, że spodobała mu się piosenka opowiadająca historię dziadków Eda. Czyli
coś w tym jest (M. ma w domu ponad 300 płyt, więc chyba się zna).
Oni!
Cały czas. Od sierpnia. Kolejne
płyty, kolejne utwory. Ale też te melodie, które pokochałam jeszcze w wakacje.
Fleetwood Mac zaczynają konkurować z Bestlesami i Taylor… I kto by pomyślał, że
jeszcze 8 miesięcy temu znałam aż dwie kompozycje tego zespołu, haha. Jeśli
chodzi o to, co najgłośniej słychać w moich głośnikach, to oczywiście "Blue
Letter", "I Don’t Want to Know", jak również "Go Your Own Way", "Monday Morning" czy "You
and I, Part II".
On…?
Być może jeszcze Wam tego mówiłam
(choć to raczej niemożliwe), ale jestem wielką i wierną fanką programu "Twoja
twarz brzmi znajomo". Oglądałam wszystkie dotychczasowe edycje i w ogóle nie czuję
się znudzona. Cały czas podkreślam, że to program edukacyjny – poznałam dzięki
niemu wiele wspaniałych piosenek. Może to będzie śmieszny przykład, ale w tej
edycji bierze udział Paweł Jasionowski z zespołu Masters. No i… właśnie jego piosenkę
ostatnio męczę na Spotify ;x Disco polo. Ale to naprawdę przyjemne dla ucha
disco polo! A przy okazji przeuroczy teledysk.
Ona.
Jakiś czas temu wstawiłam na fejsa
piosenkę z komentarzem: "Poddałam się." Kilka osób napisało mi, bym się nie
poddawała, bo wszystko będzie dobrze. Dziękuję Wam za troskę, Moi Drodzy. Tyle
że ja poddałam się… piosence. W końcu. "Lost on You" jakoś mnie nie zachwycało.
Ale – i tu znowu – dzięki programowi "Twoja twarz brzmi znajomo" (powinni mi
płacić za tę reklamę…) i Zosi Nowakowskiej polubiłam "Lost on You". Ten utwór
niesie za sobą niesamowity ładunek emocjonalny. I to jest w nim piękne. A, no i
to śpiewanie na odwal też przyciąga.
Oni, haha.
Przed wyjazdem do Dublina, oprócz
piosenek Eda z motywami irlandzkimi, wypadało posłuchać czegoś stricte z Zielonej
Wyspy. The Dubliners zauroczyli mnie swoją piosenką "Rocky Road to Dublin".
Pewnie nie wszyscy z Was gustują w takim typie muzyki. Ale ja tak, więc się
dzielę!
Czego ostatnio słuchacie?
Podzielcie się!
Słonecznego weekendu!
Słonecznego weekendu!
Sara
Uwielbiam Eda ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię 'Twoją twarz...', ale niestety nie zawsze ją oglądam. Oj tam, disco polo! Mam całą playlistę, odpalam czasem mega głośno do ćwiczeń albo do sprzątania :D. Adam zawsze się śmieje, że niedługo będzie się musiał wstydzić sąsiadów hahah. Masters oczywiście zajmuje na tej liście zaszczytne miejsce, w szczególności 'Ja i Ona'. Przyjemne dla ucha disco polo jest jak najbardziej wskazane (i mówi to fanka ostrzejszych brzmień ;D).
OdpowiedzUsuń