Jejku. Zdałam. Zdałam na drugi
rok studiów! Spełniłam tym samym drugi z moich tegorocznych celów.
Cały czas jestem w szoku i
jednocześnie czuję niesamowitą ulgę. We wrześniu spodziewałam się poprawki ze
statystyki, nie wierzyłam też w swoje możliwości, jeśli chodzi o zaliczenie
psychofizjologii. Przed egzaminem z poznawczej pan postanowił wjechać w mój samochód,
a na kilka innych zaliczeń biegłam z parkingu oddalonego o kilka kilometrów.
Psychologia to trudny kierunek. Naprawdę.
Podziwiam osoby, które studiują jeszcze coś np. prawo. Ja ledwo dałam
radę z sześcioma egzaminami, czterema kolokwiami i jednym projektem – nie chciałabym
tego podwoić. O ile przed podjęciem studiów mówiłam sobie, że może na drugim,
może na trzecim roku wezmę drugi kierunek, o tyle obecnie w ogóle sobie tego
nie wyobrażam. Studia psychologiczne naprawdę zabierają sporo czasu. Ale
jednocześnie poza uczelnią mam całkiem sporo innych zajęć. Prowadzenie bloga,
pisanie na portalu SpodKopca, udzielanie korepetycji, badania z dziećmi i
oczywiście podróże. Studia nie stały się całym moim życiem. To chyba dobrze,
prawda?
Jestem zdziwiona, że zdałam, ale
bardzo się cieszę. Co prawda w ciągu ostatniego roku miałam jakieś dwadzieścia
jeden kryzysów, pięć razy chciałam rzucić studia, a dziewięć razy je zmienić.
Przeklinałam wykładowców i narzekałam na to, że nie wiem, co chcę robić w
życiu. W sumie to nadal nie wiem. Ale mimo wszystko chyba skończę te studia.
Wypadałoby.
Mówią, że pierwszy rok jest najtrudniejszy. Sporo ludzi odpada, nie godzi się z takim trybem
życia, decyduje się na pójście do pracy. Tym bardziej jestem z siebie dumna, że
wytrwałam. Poradziłam sobie z logiką i metodologią, pokonałam test harvardzki,
a filozofię kultury i socjologię nawet polubiłam.
Czy po roku studiowania psychologii żałuję podjętej decyzji? Trochę tak, a trochę nie. Zdaję sobie
sprawę, że po ukończeniu tego kierunku mogę pracować w wielu różnych miejscach.
Jednak gdybym chciała zostać psychoterapeutką, to po magisterce musiałabym
wydać ok. 20tys. złotych na czteroletni kurs… Dziennikarstwo nie dałoby mi
prawdopodobnie tak wielu perspektyw jak psychologia, poza tym znalezienie pracy
w mediach jest problemem. Psychologia nadal pozostaje więc mniejszym złem. I
lepszym wyborem niż np. pedagogika.
W trakcie minionych dwóch
semestrów bardzo często porównywałam się do mojego chłopaka. To mnie dobijało.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku trochę zmądrzeję i przestanę to robić, bo
fakt, że M. miał piątki od góry do dołu, a ja już w pierwszym semestrze studiów
zaliczyłam jedną poprawkę, jest dobijający. Trochę demotywujące jest również to, że ludzie na pierwszym roku
wiedzą już, na jaki temat napiszą pracę magisterką (!). Równie irytujące jest to, że na UMK chcą z nas wszystkich zrobić naukowców. A przynajmniej tak
by im pasowało – żebyśmy zostali na uczelni i ją sławili. Jestem ciekawa, ile nas zostanie po pięciu latach.
Pozostaje mi życzyć Wam udanych wakacji. :) Maturzyści, wybierzcie
mądrze swój kierunek! Pamiętajcie, że możecie go zmienić. Ale im szybciej, tym
lepiej, bo po roku może być Wam szkoda (jak mi).
Sara
Saro, gratuluję! A jednocześnie sądzę, że musisz się porządnie zastanowić. Szkoda, nie szkoda, ale jak się nie czujesz na tym kierunku, coś Ci nie odpowiada, czujesz, że gdzieś będzie lepiej - zmień kierunek. Jeśli jednak zastanowisz się i zdecydujesz się zostać, jestem przekonana, że będziesz świetną panią psycholog! Ja studia zacznę dopiero w październiku, a na jakim kierunku? Rekrutacja w toku, wyniki matur dopiero w najbliższy piątek... ;) Ale opłaty rekrutacyjne już wpłacone. W liście dam znać, na co się zdecydowałam.
OdpowiedzUsuńGratulacje :) To prawda, że 1 rok studiów to "przesiew" - u nas na pedagogice specjalnej po pierwszym roku z 240 osób zostało ok 100 ... Ja od początku wiedziałam, że pedagogika specjalna to jest TO. A że życie napisało mi inny scenariusz i nie pracuję w zawodzie, no cóż. Chociaż czasami w mojej pracy tak sobie myślę, że niektórzy moi pacjenci faktycznie są "specjalni" albo specyficzni :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Ja kierunek studiów zmieniałam po roku. Przegrałam z zajęciami w prosektorium. Wiedza z pierwszego kierunku przydała mi się i na studiach i przy zajmowaniu się moim synkiem. Udanych wakacji :)
OdpowiedzUsuń"W trakcie minionych dwóch semestrów bardzo często porównywałam się do mojego chłopaka."
OdpowiedzUsuńMoja rada:
Nie porównuj swojego życia z życiem innych. Porównywanie się jest złodziejem radości z własnego życia.
Gratulacje! Każdy taki mały sukces przybliża to ukończenia studiów. A ukończenie do podjęcia pracy w wymarzonym zawodzie. Warto owocnie wykorzystać czas na uczelni aby nie tylko zdobyć potrzebną wiedzę do podjęcia zatrudnienia ale także przygotować się do tego emocjonalnie.
OdpowiedzUsuń