Coś mnie ciągnie do PRL-u.
Całkiem niedawno mój chłopak i ja odwiedziliśmy toruński escape room utrzymany
w klimatach komuny. Z kolei w jeden z lipcowych weekendów wybraliśmy się do
warszawskiego muzeum Czar PRL-u.
Wejście
do krainy futer, baniek na mleko i Vibovitu znajduje się nieopodal Soho Factory,
na warszawskiej Pradze, przy ul. Głuchej. Zwiedzanie muzeum to właściwie
oglądanie zaaranżowanego mieszkania z czasów komuny. Znajdziecie w nim i
kuchnię, i salon (tfu! duży pokój), i miejsce przeznaczone na stylowe mopy i
jeszcze bardziej stylowe żelazka. W korytarzu stoją buty i walizki pamiętające
czasy PRL-u, wiszą futra i staromodne torebki. W muzeum możecie zobaczyć
również obrazy przedstawiające "idoli" minionej epoki. Mowa o Leninie czy
Gomułce.
W
muzeum nie zabrakło symboli polskiego komunizmu – figury milicjanta, saturatora
(moi rodzice cyklicznie wracają pamięcią do pysznej wody gazowanej z sokiem…), kartek na żywność czy gry Mastermind (macie ją jeszcze na strychu?). Eksponaty
podpisane są w dwóch językach – po polsku i po angielsku. Zastanawiam się, co
myślą cudzoziemcy, zwiedzając to muzeum.
To musi być dla nich swoista podróż do innego wymiaru.
Mimo
że wystrój muzeum to powrót do czasów młodości naszych rodziców i dziadków,
myślę, że każde pokolenie będzie zachwycone wizytą w tym miejscu. To okazja do
powspominania, do wypowiadania co chwilę "O rany, pamiętam to!", "Mieliśmy to!", "U mojej babci stoi do tej pory!", ale też do dowiedzenia się czegoś nowego.
My
wyszliśmy z muzeum oczarowani. To wspaniałe, że ktoś podjął ten niemały wysiłek
i zebrał tak wiele przedmiotów z okresu komuny. Jedno jest pewne – w
warszawskim muzeum życia minionej epoki poczujecie czar PRL-u.
Bilety sprzedaje pani siedząca za ladą. ;) Oprócz biletów wstępu możecie zakupić kultową oranżadę, pocztówki czy inne pamiątki.
GDZIE: ul. Mińska 25; wejście od
ul. Głuchej, na wysokości ul. Mińskiej 22, Warszawa
KIEDY: poniedziałek-piątek
10:00-16:00; sobota-niedziela
11:00-17:00
CENY: 8zł – bilet normalny; 5zł - bilet ulgowy
To
nie jedyne tego typu muzeum w Polsce. Podobne instytucje działają w Krakowie i
Rudzie Śląskiej. Dajcie znać, czy odwiedziliście któreś z nich.
Przesyłam
wakacyjne pozdrowienia!
Sara
Miałam przyjemność opowiadać o części wystawy dotyczącej zabawek dziecięcych :) Bardzo miło wspominam wartszaty przewodnickie w tym muzeum :)
OdpowiedzUsuńHmmm..a czy Ty przypadkiem nie jesteś w ciąży? Jeśli tak, to wielkie gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńTo się chyba nie nazywa ciąża tylko "za dużo czekolady".
Usuń