Te podsumowania pokazują mi, że moje życie wcale nie jest
takie nudne. Okazuje się, że nawet czasami wychodzę z domu.
Co robiłam w sierpniu
Świętowałam. Miałam ku temu całkiem sporo powodów. Urodziny
Maćka, rocznica związku, 300 tysięcy na blogu.
Chorowałam. Całkiem przypadkiem, przez ból brzucha,
dowiedziałam się, że jestem dość poważnie chora. I muszę brać tabletki. Cztery
dziennie. Ale spoko, jeszcze nie umieram.
Pracowałam. Całe trzy dni. A potem rzuciłam tę robotę, bo co
to za praca, że mam łzy w oczach i przez to źle wydaję resztę.
Przeżywałam doznania muzyczne. Przytuliłam Alexandra Rybaka
(którego notabene mam na liście swoich przyszłych mężów), Ed Sheeran (którego
mam w tym samym spisie) wydał radosny i uroczy teledysk do "Bibia Be Ye Ye", a
Taylor (która już nie jest częścią listy…) powróciła. <3 Jak ja to
przeżywałam. Nie wyobrażacie sobie mojego szczęścia, zdumienia, radości. Brakowało
mi mojej Tay. Wróciła odmieniona. Czekam na 10 listopada – wtedy wyjdzie nowa
płyta.
Uciekałam. Z różnym skutkiem z różnych escape roomów. W tym
z pikantnego "Sex roomu", uroczego "Kto uratuje święta?" i tajemniczej "Celi".
Byłam sierotą. Czyli jak zwykle. Kawał drewna do kominka
spadł mi na stopę. Co prawda palce mi nie odpadły, ale ładnie spuchły.
Przegrywałam. W kręgle i w "Pędzące żółwie".
Sierpień – jaki był dla Was? Co ciekawego zrobiliście?
Uściski!
Sara
Rzeczywiście dużo się u Ciebie działo:D
OdpowiedzUsuńAlexander Rybak <3 I ja też emocjonuję się powrotem Taylor i już nie mogę doczekać się nowej płyty!
A Skyawy w tym roku sobie odpuściłam, bo właśnie też zauważyłam, że z roku na rok niestety coraz gorzej :(