niedziela, 26 sierpnia 2018

Malta - czy warto się tam wybrać?


Widok z Dolnych ogrodów Barrakka (Lower Barakka Gardens) na Trzy Miasta 
Wróciłam z tygodniowej podróży na Maltę. Mam dla Was mnóstwo zdjęć, wskazówek i spostrzeżeń dotyczących tego kraju.

Była to nasza pierwsza rodzinna podróż do ciepłych krajów (jakkolwiek banalnie brzmi to sformułowanie). Zorganizowaliśmy ją sami, nie korzystaliśmy z usług biur podróży.
Dlaczego zdecydowaliśmy się na Maltę? Po pierwsze, bilety były stosunkowo niedrogie. Tutaj muszę wspomnieć o tym, że naszą wyprawę zaczęliśmy organizować w lutym, jednak ze względu na problem z paszportem, wszystko musieliśmy zorganizować jeszcze raz, w lipcu. Po raz kolejny zarezerwowaliśmy więc apartament i kupiliśmy bilety lotnicze.
Po drugie, chcieliśmy odwiedzić miejsce w Europie, w którym jest ciepło, w którym raczej nie będziemy musieli obawiać się o deszcz, w którym są zarówno plaże, jak i ciekawe zabytki.
Nie braliśmy pod uwagę takich wysp jak Kreta, Rodos, Kos, bo na samą myśl o tym, że miałabym tydzień leżeć na plaży, chciało mi się płakać. Odrzuciliśmy też Hiszpanię, bo wydawała nam się droższa niż Malta.
Prom pływający między Maltą a Gozo
I teraz pytanie kluczowe – czy polecam wybrać się na Maltę? Zdecydowanie tak!
Archipelag Wysp Maltańskich składa się z kilku wysepek, w tym z trzech zamieszkanych. Większość obywateli Malty mieszka na wyspie Malta, zdecydowanie mniejsza część na Gozo, zaś tylko jedna rodzina osiedliła się na Comino. Pozostałe wysepki są niezamieszkane.
Mieszkaliśmy w stolicy kraju, Valletcie, co było doskonałym wyborem. To właśnie tam znajduje się główny dworzec autobusowy, z którego odjeżdżają autobusy kursujące po całym kraju. Nie zdecydowaliśmy się na wypożyczenie auta, ponieważ na Malcie obowiązuje ruch lewostronny. W dodatku jest strasznie wąsko, a zaparkowanie graniczy z cudem. Poruszaliśmy się więc autobusami.
Widok na wyspę z murów obronnych Mdiny
Malta to malutka wysepka, ma 30 km szerokości. Jednak to mit, że wszędzie jest blisko. Zdarzało nam się jechać autobusem półtorej godziny, ponieważ objeżdżał on wszystkie możliwe wioski. O komunikacji na Malcie przygotuję osobny wpis.
Chciałabym opowiedzieć Wam w kolejnych postach, co udało nam się zobaczyć na Malcie. A muszę przyznać, że dotarliśmy do większości miejsc, do których chcieliśmy. Jeśli chodzi o punkty must see, zrezygnowaliśmy z wizyty w świątyni megalitycznej, a jest ich na Malcie kilka. To obiekty powstałe nawet 5000 lat temu. Stwierdziliśmy jednak, że nie czujemy potrzeby ich oglądać i płacenie 10 euro czy więcej za oglądanie głazów nie jest naszym marzeniem.
W kolejnych postach pokażę Wam stolicę Malty, Vallettę, która wcale nie jest największym miastem kraju. Zabiorę Was w rejs do Blue Grotto, pokażę wyspę Gozo, która skradła moje serce. Na blogu pojawią się również relacje z takich miasteczek jak Mdina czy Marsaxlokk. Zabiorę Was także na… maltańskie Karaiby! :D Czyli wysepkę Comino oraz słynną Blue Lagoon.
Błękitna Laguna (Blue Lagoon) między wyspami Comino a Cominotto
Mam nadzieję, że moje posty zachęcą Was do odwiedzenia Malty i że przy okazji dowiecie się czegoś o tym kraju. Zaplanowanie tej podróży było dla mnie bardzo trudne, bowiem w Internecie można znaleźć naprawdę różne informacje, niekiedy sprzeczne. Wielu rzeczy nie byliśmy pewni. Chciałabym w swoich postach rozwiać choć część wątpliwości.
Przesyłam uściski!
Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.