Post
o tym, aby pokazać Wam moją biblioteczkę, chodził mi po głowie od dłuższego
czasu. Być może zastanawiacie się, jak wygląda biblioteczka dziewczyny, która dużo czyta, ale kupuje mało książek i co rusz jakieś sprzedaje.
Nie wiedziałam, w jaki sposób się do tego wpisu zabrać, jako że w naszym domu
książki są rozłożone w trzech pokojach – część z nich znajduje się u moich
rodziców, niektóre ustawiliśmy u Dawida w pokoju, reszta trafiła do mnie. Poza tym na
półkach przez długi czas trzymałam książki, których chciałam się pozbyć, które
wcale nie wywoływały we mnie żadnych emocji lub które po prostu mi się nie
spodobały.
W końcu udało mi się zostawić te pozycje, które albo
przeczytałam, albo przeczytać zamierzam, z którymi wiążą się jakieś
wspomnienia. Nie ma tego dużo, bowiem 90% czytanych przeze mnie książek
wypożyczam z bibliotek, ewentualnie męczę znajomych. ;) Dlatego to, co widzicie na półce, nie należy do grupy "Nie wiem,
skąd mam tę książkę" albo "Co to w ogóle jest?". O praktycznie każdej z nich
mam coś do powiedzenia. Jednak słaba ze mnie recenzentka, dlatego dziś
przedstawię Wam moją biblioteczkę w nieco inny sposób. :) Aa, i kilka książek pożyczyłam, więc ich na tych zdjęciach nie zobaczycie. :(
Skład:
37 książek, w tym aż 18 książek polskich autorów.
Dobre dodatki: Czasami
trzeba się przenieść do innego kraju, na inny kontynent, do innego świata…
Dlatego też na mojej półce stoją 4 książki podróżnicze.
Ambitnie: Mam kilka książek w języku angielskim.
Najwięcej: Czytam
twórczość różnych autorów, bardzo cenię Martynę Wojciechowską. Tak się składa,
że na mojej półce stoją 3 części cyklu "Kobieta na krańcu świata".
Dużo nie znaczy lepiej: Nie
jestem zwolenniczką bardzo grubych książek. Są ciężkie i trochę niewygodnie
jest je ze sobą nosić. Najgrubsza książka w mojej biblioteczce liczy 561 stron (to "Jej wszystkie życie").
Więcej niż raz: Rzadko
kiedy wracam do raz przeczytanych książek. Doba trwająca 24h to dla mnie za
mało. ;) Poza tym wychodzę z założenia, że jest jeszcze tyle ciekawych pozycji
do przeczytania…! Ale zdarza mi się powracać do poradników np. do "Blogera".
Może w przyszłości: O
dziwo, na półce znajdują się książki, których jeszcze nie przeczytałam! Jedną
z nich, powieść „Książę i żebrak”, dostałam na… 6 urodziny! Ponad 12 lat czeka więc na
swoją kolej, ale jestem pewna, że się doczeka.
Specjalnie dla mnie: Mam w swoim domu także
książki z wspaniałymi dedykacjami i życzeniami. Są to wspomniane już "Jej
wszystkie życia", "Nie rozumiemy się bez słów" (moje prezenty
urodzinowe) oraz "Powiedz wilkom, że jestem w domu" (wygrana w konkursie
na blogu Marty).
Sława, sława: Książki podpisane przez autorów
– ha! I takie szczęście miałam. :) "Moją ukochaną zmorę" dostałam w
prezencie od Kasi i już wówczas w książce tej mogłam znaleźć autograf autorki
Anny Sokalskiej. Natomiast Irena Kantorska-Schick napisała kilka słów na
stronie tytułowej swojej książki "Głód" podczas wizyty w moim gimnazjum.
Co ciekawe, nie mogłam odnaleźć tej książki na lubimyczytac!
Nie potrzeba więcej wody: Książki,
przy których łza zakręciła mi się w oku? Albo cała poduszka była mokra… "Powiedz wilkom, że jestem w domu", "Jeden
dzień", "Mała księżniczka", "Chłopiec w pasiastej piżamie", 'Wiosna 1941” i na
pewno coś jeszcze, bo jestem masochistką, jeśli chodzi o literaturę.
Najlepsza: Książka,
która ma najwyższą cenę na portalu lubimyczytac: "Powiedz wilkom, że jestem w
domu" (nic dziwnego!).
Nie taka dobra: Książka, która ma najniższą o
cenę na portalu lubimyczytac to "Księżniczki z Park Avenue" Mnie
książka się podobała, ale do najgłębszych nie należy.
Które
tytuły z mojej skromnej kolekcji są Wam znajome, a o których słyszycie po raz
pierwszy? Może któreś z tych książek szczególnie Wam się podobały albo wręcz
przeciwnie okropnie zawiodły? Dajcie znać!
Sara
PS Słowniki stoją gdzie indziej. :D
Sara
PS Słowniki stoją gdzie indziej. :D
Szczerze pisząc to tylko "Chłopiec w pasiastej piżamie" znalazł się na liście moich przeczytanych książek (i bardzo mi się podobał). Kiedy miałam "naście" lat moim ulubionym autorem był Nicolas Sparks. Miałam każdą jego książkę. Nadal lubię jego książki, ale przerzuciłam się na kryminały i książki obyczajowe. Zdecydowanie częściej sięgam po Picoult, Slaughter, Kinga, Gerritsen. Jest też kilka pozycji do których wracam z sentymentem: Krucha jak lód, Świadectwo prawdy, Chustka, Zorkownia, Poczwarka czy też Historia mojego życia. Książki te odegrały w moim życiu ważną rolę.
OdpowiedzUsuńTeż podobał mi się i wzruszył mnie "Chłopiec w pasiastej piżamie". Film również jest świetny.
UsuńUwielbiam Sparksa, chyba tylko dwóch jego książek jeszcze nie przeczytałam. :D Picoult mnie oczarowała, chociaż jej pierwszą książkę przeczytałam jakieś 2 miesiące temu i było to "Bez mojej zgody". Styl tej autorki wciągnął też moją mamę i czyta ona już trzecią czy czwartą powieść Picoult. :)
Kryminały też lubię, ale przyznaję, że zwykle zabierałam się za klasyczną Christie, nie czytałam nic Kinga... Za to "Zorkownię" mam na swojej liście do przeczytania. To na pewno poruszająca książka.
Ooo tak, Zorkownia to bardzo wzruszająca książka. Myślę, że teraz może nieco mniej emocjonalnie bym do niej podeszła. Jednakże w chwili kiedy trafiła w moje ręce straciłam bliską osobę i nie było to zbyt łatwe. Co nie zmienia faktu, ze polecam ją z całego serca :-)
UsuńJa na Pintereście upatrzyłam sobie półki i już męczyłam mojego N żeby mi takie zrobił właśnie na książki. Ja lubię mieć swoje książki, teraz już praktycznie wcale nie pożyczam książek, wolę kupować i jeśli coś mi przypadnie bardzo do gustu to zostaje ze mną. Rok temu robiłam taki poważny rekonesans i ponad połowę książek oddałam dziewczynie z grupy ze sprzedażą/wymianą książek za dużą czekoladę. Szczerze to nieliczyłam ile książek mam :) Co do książek które Ty masz. Chcę sobię kupić resztę części "Kobiety na krańcu świata" Mam 2 tom z dedykacją od Martyny, który wygrałam w jej konkursie i z którego jestem mega dumna. Ale przede wszystkim książki na moich półkach to większości te o których pisałam u siebie na blogu z okazji Dnia Książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w dalszych egzaminach ;)
Po maturach zerknę sobie na ten post u Ciebie na blogu!
UsuńJa już wielokrotnie pisałam na blogu, że jednak wolę oszczędzać na podróże, niż kupować książki, które przeczytam w 3 dni i potem się tylko kurzą na półce. :(
ja mam tę właściwość, że gdziekolwiek nie zamieszkam, tam rosną stosy książek. w sumie nie mam ich tak wiele jak bym chciała, ale prędzej kupię kilka wydawniczych nowości niż nowe ubranie. i niestety widać to po mnie :D ale co zrobić, widocznie jestem książkową maksymalistką!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że dziś poszło Ci dobrze i trzymam kciuki za jutro z królową nauk! :)
nie mam pojęcia ile ja mam książek i w sumie wolę nie wiedzieć ile ich faktycznie jest :D z Twoich pozycji nie mam żadnej książki, ale czytałam "Chłopca w pasiastej piżamie", kilka książek Martyny Wojciechowskiej i Gayle Forman więc nie jest źle, myślałam, że jak to zazwyczaj w przypadku Kingi bywa, znowu nie znajdę niczego co znam :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia dzisiaj na matematyce! trzymam kciuki za powodzenie! :)
Ja kupuję więcej, niż mam czas przeczytać hah. Ale to tylko dlatego, że potem w każdej chwili mogę sięgnąć po interesującą mnie książkę i po prostu lubię budować swoją kolekcję, kiedyś będę mieć ogromny regał!!! Na chwilę obecną część książek mam w Gdańsku, ale nie wszystkie się zmieszczą, więc reszta została w Grudziądzu, w dwóch pokojach. Czasem jak coś przeczytam, zawożę i biorę inne książki. Ostatnio zawiozłam Ahern Love, Rosie żeby wziąć inną książkę :P. Martyny książek mam dwie, ale jeszcze nie miałam czasu do nich zajrzeć. Mimo to, że nawet ich nie ruszyłam, czuję pozytywną energię bijącą od tych pozycji :D.
OdpowiedzUsuńPowodzenia dalej na maturach :)!
Dla mnie biblioteczka musi być zabudowana, przeszklona. Nie wyobrażam sobie wycierania kurzu, straciłabym sporo czasu na zachowywanie porządku. Półki bardzo mi się podobają, ale to nie dla mnie, opcja z kredensem za to całkiem ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż