Poszliśmy z M. się trochę ukulturnić. Tym razem ja wyciągnęłam go z domu.
Wybraliśmy się na wystawę World Press Photo, którą do 12 lutego można obejrzeć
w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej. Dla mnie był to kolejny raz, kiedy
podziwiałam fotografie, które zwyciężyły w tym prestiżowym konkursie. Mój
chłopak śmiał się, że robię zdjęcia zdjęć. Ale nie mogłam tych prac nie
uwiecznić!
W tym roku wystawę zdominowały zdjęcia uchodźców, wojny i cierpienia.
Zwycięska fotografia przedstawia mężczyznę przekazującego swoje dziecko przez
dziurę w drucie kolczastym. Scena miała miejsce na granicy serbsko-węgierskiej.
Mimo że zdjęcie wykonano bez flesza i jest ewidentnie nieostre, to jury uznało
je za ponadczasowe, pokazujące istotny problem i dramatyczną walkę uchodźców o
lepsze życie.
Według mnie na wystawie znalazły się o wiele lepsze zdjęcia zarówno o
podobnej tematyce, jak i te prezentujące coś zupełnie innego.
Do moich faworytów należy zdjęcie, które przypomina nieco fotomontaż. Na
początku nie wiedziałam, co ono właściwie przedstawia. Okazało się, że to
dziura po wybuchu kontenera w Chinach. Ta fotografia mnie po prostu zdumiewa.
Moją uwagę przykuło też podwodne, niezwykle efektowne zdjęcie wieloryba. Z
Maćkiem dość długo podziwialiśmy również nieco szokującą fotografię ogromnej
chmury nad oceanem. Kontrast między osobami błogo wypoczywającymi i robiącymi
sobie selfie, a zdziwionymi, zapatrzonymi w niebezpiecznie wyglądającą chmurę
ludźmi jest porażający.
Ciekawym elementem wystawy są zdjęcia… z Czarnobyla. Właściwie to fotograf
posłużył się taśmą zdjęciową z Czarnobyla. Oto co powstało.
Maćkowi najbardziej podobały się… pingwinki i słoniki, haha. Mój chłopak ma
zdecydowanie lepsze podejście do zwierząt niż ja (w końcu nazywa mnie Kotusią).
Zawsze z wielkim zaintrygowaniem wybieram się na wystawę World Press Photo. Jestem ciekawa, które zdjęcia zostały uznane za najlepsze, co przedstawiają i jaka historia za nimi stoi. Bo często same fotografie wydają się dość zwyczajne, ale stojąca za nimi opowieść wzrusza, zaskakuje, przeraża.
Na przykład fotograf zdecydował się uwiecznić na zdjęciach przebieg choroby pewnej kobiety. Na jednym z kadrów widać owinięte martwe ciało kobiety znoszone po schodach… Takie fotografie na długo zapadają w pamięć.
Trzecią nagrodę w kategorii Życie współczesne zdobyła moja imienniczka,
nowojorska fotoreporterka, która towarzyszyła Emily i Kate. Kobiety są
małżeństwem i zaszły w ciążę w podobnym czasie, choć tego nie planowały. Ta
historia wydaje się nieprawdopodobna, u niektórych może budzić oburzenie. Ja
tymczasem cieszę się, że Amerykanka postanowiła pokazać tę historię w kilku
klatkach.
Nie chodzę do CSW zbyt często. Ale wystawa World Press Photo zawsze mnie do
siebie przyciąga. I nigdy nie opuszczam jej zawiedziona. Większość zdjęć
pokazuje ludzką tragedię, często przedstawioną w zupełnie nowy sposób. Myślę,
że takie fotografie mogą coś ludziom uświadomić. A chyba warto być świadomym.
Prawda?
Sara
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrawda! <3
UsuńPierwsze zdjęcie podoba mi się najbardziej :). Czasami właśnie takie przyciemnienie i nieostrość dodają 'tego czegoś' zdjęciom. Fotka z wielorybem też robi wrażenie!
OdpowiedzUsuń