Kiedyś napisałam "Jak zdać sesję? Poradnik w 25 punktach". Ot tak, z przymrużeniem oka. Dziś mam dla Was
kolejne porady nie do odrzucenia, znów z własnego doświadczenia!
Jak dostać stypendium naukowe?
1. Wyznacz sobie cel na rok
2018: "Dostać stypendium naukowe".
2. Ucz się na egzamin trochę szybciej niż noc przed.
3. Stara prawda głosi: "Co robi porządny student na wykładach? Siedzi w domu". Jednak jeśli jakimś trafem wyjdziesz z domu i przypadkiem trafisz na wykład, rób notatki.
4. Ewentualnie siedź na
fejsie/sprawdzaj pocztę/przeglądaj repertuary teatrów muzycznych/czytaj "Skarb".
5. Zapisz się na fakultet,
który potem znienawidzisz.
6. Chodź spać o 22.
7. Zabieraj notatki do
pociągu.
8. Miej najlepszą średnią na
roku.
9. Albo nawet na całym
kierunku.
10. Narzekaj na swoje studia.
11. Zdawaj egzamin w
towarzystwie wiertarki.
12. Podpadnij jednemu z
najsłynniejszych psychologów w Polsce na pierwszych zajęciach.
13. Wymyśl własną teorię
naukową.
14. Oglądaj filmiki na YouTubie
(polecam chow chowy).
15. Przygotuj się na maile o
takiej treści: "Otrzymała Pani 30 punktów na 30 możliwych (niesamowite :)".
16. Obserwuj swoich wykładowców
na Instagramie.
17. Układaj puzzle, by się
zrelaksować.
18. Prowadź bloga, bądź
dziennikarką i udzielaj korepetycji, a jak jeszcze będzie Ci mało, to sobie coś
dorzuć.
19. Czytaj poradniki o sprzątaniu.
20. I pamiętaj: leczenie odbywa się poprzez blokowanie VSCC przez ligandy alfa 2 delta (gabapentyna, pregabalina),
a najwyższe piętro p.p.n. - neurony jądra przykomorowego podwzgórza -
wydzielają kortikoliberynę (CRF), a ta stymuluje ACTH w przysadce i kolejno kortyzol w nadnerczach.
Powodzenia!
Sara
Nigdy nie miałam celu, by otrzymać stypendium naukowe. Mimo to, co roku je miałam. Nigdy nie musiałam uczyć się wcześniej, wystarczyło, że przeczytałam 2-3 razy notatki przed kolokwium czy egzaminem. Moje tłumaczenia, że nie kuję i tak się na nic zdały, bo i tak uchodziłam za największego kujona na roku... Na ostatnim roku miałam średnią 5,0 i to nie dlatego, że "kułam", ale dlatego, że interesowały mnie wszystkie zajęcia i bez problemu dużo rzeczy zostawało mi w głowie po wykładzie, więc w moim przypadku tylko jeden punkt byłby potrzebny: 100% obecności. Tylko ja studia zaczęłam 11 lat temu, także pewnie wiele się zmieniło... 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zazdroszczę, Edi, że interesowało Cię to, co studiowałaś, ja nie lubię swoich studiów i tak właściwie to stypendium mi trochę ten fakt wynagradza.
UsuńJa nie wyobrażam sobie studiować czegoś, czego nie lubię. Na studiach mgr były zajęcia, które mnie mniej interesowały, ale ogólnie był to fajny kierunek.
Usuń