Lipiec był taki, jaki lubię.
Pełen wyjazdów. Była i kolejna stolica, i dwudziestokilometrowy "spacer"… W
lipcu zrobiłam również krok w kierunku spełnienia jednego z moich minimarzeń, a
także doświadczyłam niektórych rzeczy po raz pierwszy… :)
#piętnastastolica
W lipcu odwiedziłyśmy z mamą
Brukselę. Była to zaledwie dwudniowa wycieczka, ale zobaczyłyśmy wszystko, co
miałyśmy w planach. Jak w kilku słowach opisałabym swoje wrażenia? Zabytki,
kościoły, pomniki – piękne. Ale nie chciałabym mieszkać w Brukseli. Miasto
przywitało nas brudem, smrodem i wszechobecnymi żebrakami oraz bezdomnymi.
#kolejkajakwprlu
Nigdy nie byłam na żadnym
większym koncercie. Nie piszczałam na stadionie wśród tłumu innych fanów, nie
widziałam żadnego z moich muzycznych zagranicznych idoli. Zmieni się to w
przyszłym roku, kupiłam bowiem bilet na koncert Eda Sheerana. Nie muszę mówić,
jak trudne to było? Szkoda tylko, że będę musiała przemycić na stadion lornetkę…
#dzieńspa
Na Dzień Matki podarowaliśmy
naszej mamie voucher do SPA. Z racji tego, że dla mojej mamy to żadna przyjemność
samej spędzić dzień w saunie czy w jacuzzi, ja wybrałam się do SPA razem z nią.
Najpierw poszłyśmy na masaż – cudowne doświadczenie! Byłoby wspaniale móc chodzić
na taki masaż przynajmniej raz w miesiącu. Co prawda miałam później na plecach
czerwone pręgi i siniaki, ale wierzę, że masażystka wiedziała, co robi. Po
totalnym odprężeniu przyszedł czas na… dalszy ciąg relaksu. Rozpływałyśmy się w
saunie, opalałyśmy na "Słonecznej łące: i pluskałyśmy w jacuzzi. Może jeszcze
kiedyś wybierzemy się do SPA z maseczkami, kąpielami błotnymi i manicure?
#jedziemynawycieczkę
Tegoroczne wczasy z rodzicami
spędziliśmy na południu Polski. Zwiedziliśmy Kraków, który bardzo mi się spodobał,
w końcu pojechaliśmy do Oświęcimia, z którego wyszłam zdumiona i zszokowana, w
Zakopanem natomiast odwiedziliśmy Muzeum Figur Woskowych (Madame Tussauds
lepsze ;)). Odważyliśmy się pójść nad Morskie Oko, co było dla mnie katorgą.
Ale widoki to rekompensują. Powtarzałam, że nigdy więcej nie chcę zaliczać takiego "spaceru" ponownie, jednak ucieszyłabym się, gdyby mój chłopak mógł zobaczyć
ten pięknie położony staw na żywo. Podczas pobytu w Tatrach po raz kolejny
wybraliśmy się także na Słowację.
#będęsłoikiem?
Co dwa tygodnie jeżdżę do
Warszawy. Razem z Maćkiem staramy się poznać to miasto, które być może będzie w
przyszłości naszym domem. Odwiedziliśmy do tej pory Muzeum Neonów, Muzeum Czar PRL-u, Niewidzialną Wystawę (o której niebawem na blogu) oraz obejrzeliśmy
niesamowity pokaz fontann. Powiem Wam, że dawno nie widziałam takich tłumów. Co
najmniej kilka tysięcy ludzi wybrało się w ten sam wieczór oglądać
multimedialne widowisko.
Sierpień prawdopodobnie będzie
dużo bardziej pracowity – dwunastogodzinne zmiany czekają.
Dajcie znać, jak minął Wam lipiec!
Dajcie znać, jak minął Wam lipiec!
Ściskam
Sara
Fotnannę widziałam jakoś 2 lata temu <3. Akurat załapaliśmy się w majówkę na pierwszy pokaz, nagrałam calusieńki, żeby móc do niego co jakiś czas wracać. Niesamowite doświadczenie :).
OdpowiedzUsuńFontannę rzecz jasna :D.
Usuń